Reklama

Wieczór wigilijny w Niższym Seminarium Duchownym Archidiecezji Częstochowskiej

Miłość to prawdziwa ścieżka zawierzenia

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

„Jesteśmy trzej królowie, (…)
Gdy mrok ściele się po świecie,
wśród pogodnej nocy,
my szukamy Bożej mocy”.

Jasełka, które zgodnie z tradycją odbywają się w Niższym Seminarium Duchownym w Częstochowie, wpisały się w tematykę Roku Zawierzenia trwającego w archidiecezji częstochowskiej. Uczniowie, wychowawcy i przełożeni wraz z abp. Wacławem Depo wieczorem 19 grudnia 2013 r. zobaczyli spektakl, który przygotowała klasa I. Akcja skupiła się wokół przedziwnej ingerencji Boga w życie człowieka – mędrcy, będący typem każdego człowieka, szukali prawdziwego sensu życia i odnaleźli go dzięki łasce przychodzącego Słowa, które trafiło także do serc pogan.

„Gwiazda złota lśni przy świcie,
Bóg przyjął prośby. W trudzie
Cieszcie się biedni ludzie.
Idźmy, idźmy, tam znajdziemy
szczęście wielkie, o tym wiemy!”

Królowie wyruszyli i dotarli – ujrzeli Światłość Świata, będącą i dla nas dostępną, do której wszak droga nie zawsze okazuje się szeroka: „Wchodźcie przez ciasną bramę! Bo szeroka jest brama i przestronna ta droga, która prowadzi do zguby” (Mt 7, 13).

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

W przedstawieniu ukazany został ważny motyw: mędrcy, wyruszając, zabrali ze sobą bogaty orszak, sami ubrani byli w drogie szaty, stosowne na spotkanie z Królem Świata. Po przybyciu wszystko oddali Jezusowi, co więcej – na wieść o tym, że Herod chce zgładzić Boże Dziecię, zdjęli z siebie wszystkie kosztowności. Aby nie być zdemaskowanym przez żołnierzy Heroda i nie narazić w ten sposób Pana na niebezpieczeństwo, królowie do kraju wracali jako ubodzy pielgrzymi. Wszystko oddali, wszystko zawierzyli Temu, który dał im w zamian prawdziwe bogactwo:

„Nie mamy złota, srebra, (…)
Lecz za to radość Boża
nam w oczach blaskiem świeci!”.

Reklama

Doskonałym dopełnieniem akcji były słowa Metropolity Częstochowskiego, który przytoczył legendę o czwartym mędrcu – błądził on przez 33 lata drogami świata po to, by spotkać Pana. W drodze wielokrotnie stykał się z wieloma cierpiącymi i chorymi. Miał dylemat – szukać Boga, za którym podążał, czy pomagać ludziom, tracąc przy tym wszystkie kosztowności, które chciał złożyć w ofierze Królowi Królów. Niespodziewanie problem rozwiązał się. Zmęczony mędrzec był w Jerozolimie w Wielki Piątek. Oto podczas trzęsienia ziemi w godzinie ukrzyżowania Chrystusa skała jednego z budynków spadła mu na głowę. Świadom bliskiej śmierci, spojrzał na Golgotę i nagle usłyszał słowa: „Zaprawdę, zaprawdę powiadam ci, cokolwiek uczyniłeś jednemu z najmniejszych tych braci, Mnie uczyniłeś. To Ja jestem tym, którego szukałeś i spotykałeś ciągle w twojej wędrówce”. W świetle słów abp. Wacława Depo, bezgraniczna miłość jest prawdziwą ścieżką zawierzenia. Krocząc po niej, spotkamy Odwieczne Słowo Miłości, które chce zagościć nie tylko w żłóbku, ale i w sercu każdego z nas.

Po części artystycznej odbyła się wieczerza wigilijna – zasłuchani we fragment Ewangelii wg św. Łukasza prosiliśmy Wschodzące Słońce o pokój dla świata, o miłość w rodzinach i w naszej wspólnocie. Opłatek, który przełamaliśmy między sobą i przełożonymi oraz spożywanie wigilijnych potraw dopełniły tradycji. W radosnej atmosferze wspólnie kolędowaliśmy, a Ksiądz Arcybiskup na zakończenie udzielił wszystkim błogosławieństwa. Życzył raz jeszcze naszej wspólnocie, by rozwijała się i trwała jako wspaniały dom zawierzenia Bogu od młodzieńczych lat dorastania.

2014-01-07 14:32

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje" DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI.

CZYTAJ DALEJ

Być oparciem dla innych

2024-04-23 12:35

Magdalena Lewandowska

Wspólna modlitwa w kościele św. Maurycego

Wspólna modlitwa w kościele św. Maurycego

W parafii św. Maurycego odbyło się ostatnie rejonowe spotkanie zespołów presynodalnych dla rejonu Wrocław-Śródmieście i Wrocław-Południe.

Konferencję na temat Listu do Kościoła w Filadelfii wygłosił Tomasz Żmuda z Oławy. Nie zabrakło też wspólnej modlitwy i spotkania przy stole na dzielenie się swoimi doświadczeniami i przemyśleniami.

CZYTAJ DALEJ

Bp Artur Ważny o swojej nominacji: Idę służyć Bogu i ludziom. Pokój Tobie, diecezjo sosnowiecka!

2024-04-23 15:17

[ TEMATY ]

bp Artur Ważny

BP KEP

Bp Artur Ważny

Bp Artur Ważny

Ojciec Święty Franciszek mianował biskupem sosnowieckim dotychczasowego biskupa pomocniczego diecezji tarnowskiej Artura Ważnego. Decyzję papieża ogłosiła w południe Nuncjatura Apostolska w Polsce. W diecezji tarnowskiej nominację ogłoszono w Wyższym Seminarium Duchownym w Tarnowie. Ingres planowany jest 22 czerwca.

- Idę służyć Bogu i ludziom - powiedział bp Artur Ważny. - Tak mówi dziś Ewangelia, żebyśmy szli służyć, tam gdzie jest Jezus i tam gdzie są ci, którzy szukają Boga cały czas. To dzisiejsze posłanie z Ewangelii bardzo mnie umacnia. Bez tego po ludzku nie byłoby prosto. Kiedy tak na to patrzę, że to jest zaproszenie przez Niego do tego, żeby za Nim kroczyć, wędrować tam gdzie On chce iść, to jest to wielka radość, nadzieja i takie umocnienie, że niczego nie trzeba się obawiać - wyznał hierarcha.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję