Reklama

Więcej Boga niż chleba

Miłosierdzie - jak je okazywać, jak czynić? Nie wystarczy kromka chleba, aby człowiek czuł się szczęśliwy. Szczególnie w Wigilię i święta Bożego Narodzenia to za mało. W tym roku bezdomni, bezrobotni i samotni w Częstochowie mogli doświadczyć czegoś więcej. Abp Stanisław Nowak pewnie miał rację, kiedy podczas peregrynacji obrazu Jezusa Miłosiernego mówił w tym miejscu:"Tu, Panie Jezu, jesteś u siebie", bo rzeczywiście znalazł tu swoich, ludzi, którzy odnajdują w Nim ratunek".

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W "... Dziele w służbie Bożego Miłosierdzia" przy ul. Focha 58, bo o nim mowa, wigilijną ucztę poprzedziły trzydniowe rekolekcje adwentowe. "Gdybyście wiedzieli o kimś, kto jest bezdomny, samotny, smutny, głodny, to proszę go przyprowadzić" - zachęcał o. Eugeniusz. Później Wigilia i życzenia: "Wesołych Świąt, dobrego roku, więcej uśmiechu, niech się Wam lepiej powodzi, wszystkiego dobrego od Boga samego". I święta - wspólne uczestnictwo we Mszach św., kolędy, wspólne posiłki. Prawdziwie świąteczna i rodzinna atmosfera. Ale najważniejsze: Jezus narodził się w sercach ludzi. Ksiądz Arcybiskup, który na tę Wigilię przybywa tradycyjnie co roku, jest przekonany, że rekolekcje odegrały dużą rolę. "Ta Wigilia była bardzo miła. Byli pełni skupienia, takiej ciszy... Nie czuło się alkoholu. Tak, to łaska Boża".
A oto świadectwa samych uczestników:
Dla Stefana rekolekcje adwentowe były wielkim przeżyciem: "Dużo chleba zjadłem z niejednego pieca, ale robiłem źle - mówi. - Wiem, że teraz będę postępował inaczej". Rekolekcje przygotowały go duchowo. Nigdy nie spędzał świąt w stanie trzeźwym. Teraz nie pije już prawie tydzień i choć miał okazję, to jednak potrafił odmówić.
Życie pokręciło mu się po śmierci mamy. Wtedy nie wiedział, co ze sobą zrobić, stracił pracę i ledwie zdołał utrzymać mieszkanie. Nikt nie był mu w stanie pomóc. Teraz zrozumiał, że jeżeli człowiek nie ma swojego zdania, nie ma postanowienia..., to nikt mu nie pomoże. Przyznaje też, że dawniej modlił się rano i wieczorem, ale to było nieszczere. Dopiero ten sakrament pojednania mu pomógł. Jest przekonany, że warto było tu przychodzić. Jeżeli chodzi o posiłek, to można by było zjeść kromkę chleba i wypić pół litra wódki i też by było. Zrozumiał, że warto trzymać się ludzi, którzy związani są z Kościołem.
Stanisław o rekolekcjach adwentowych w "...Dziele w służbie Bożego Miłosierdzia" dowiedział się w stołówce przy ul. św. Kingi, gdzie korzysta z posiłków. Już pierwszego dnia rekolekcje go zainteresowały. "Przygotowania do przyjścia Pana Jezusa na świat, wspólne modlitwy, Msze św., rozważanie Pisma Świętego, to był czas spędzany jak najbliżej Pana Boga - wyznaje. - Teraz odczułem, że naprawdę zjawi się Pan Jezus urodzony i zejdzie do nas, do wszystkich, którzy Go kochają".
Jak twierdzi Stanisław, nogi same go tutaj niosły. Chodził z radością, że będzie uczestniczył we Mszy św., przyjmie Komunię św. Ważna też była dla niego więź z innymi.
"Ostatnio miałem takie momenty, że odsuwałem się od Pana Boga - przyznaje. - Sporo, sporo lat było, prawie 20 lat z przerwami, ale teraz jestem przekonany, że muszę, muszę być jak najbliżej Boga. I tę drogę będę kontynuował do ostatnich dni mojego życia" - deklaruje.
Stanisław miał kiedyś problemy alkoholowe, częściowo sobie z nimi poradził, ale teraz jest pewien, że tamto już nie wróci. "Jakąś siłę i moc otrzymałem, że przeciwstawię się temu" - wyznaje.
Wigilia w "...Dziele w służbie Bożego Miłosierdzia" oraz święta pokazały, że biedni, bezdomni, zagubieni, mogą się jednak radować, gdy odkryją, że jest Ktoś, kto ich kocha, że jest Ktoś, kto na nich czeka - miłosierny Ojciec.
Ludzie potrzebują pomocy, ale najpierw tej duchowej, duchowego wsparcia, zwłaszcza w okresie świąt, gdy czują się bardziej samotni i zagubieni. Wtedy najbardziej cierpią.
Ksiądz Arcybiskup dziękował o. Eugeniuszowi Lorkowi i Księdzu Dyrektorowi Caritas za przygotowanie uczty wigilijnej. Wyraził też głęboką wdzięczność za czuwanie w święta, kiedy to większość stołówek jest zamknięta, bo wszyscy chcą mieć wolne, a przecież człowiek tak samo jest głodny i potrzebujący. Uznał tę służbę za szczególny dar dla ubogich.

* * *

Pragniemy przypomnieć, że przy ul. Focha 58 czynna jest stołówka dla potrzebujących (w godz. 13.00-14.00), prowadzona przez Apostołów Jezusa Ukrzyżowanego, oraz odbywają się comiesięczne rekolekcje biblijne (każdy drugi tydzień miesiąca od czwartku do niedzieli) i cotygodniowe spotkania biblijne (wtorek godz. 17.30).

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Siedmiu braci z zakonu kapucynów zginęło w wypadku

2025-05-06 07:32

[ TEMATY ]

wypadek

Adobe Stock

Siedmiu młodych zakonników z nigeryjskiej wspólnoty Braci Mniejszych Kapucynów zginęło w wypadku drogowym, do którego doszło w sobotę na południu w górzystej części Nigerii.

Z oświadczenia wydanego w poniedziałek przez Johna-Kennedy'ego Anyanwu, kustosza klasztoru kapucynów w Enugu, wynika, że 13 zakonników z katolickiej wspólnoty w Ridgeway w stanie Enugu jechało na południe do Obudy, miasta leżącego w stanie Cross Rover, gdzie odpoczywali w górskim kurorcie Obudu Ranch Resort.
CZYTAJ DALEJ

Watykan: zniszczono Pierścień Rybaka i pieczęcie pontyfikatu papieża Franciszka

Podczas dwunastej kongregacji generalnej Kolegium Kardynalskiego, ostatniej przed rozpoczęciem konklawe, anulowano Pierścień Rybaka i pieczęcie pontyfikatu papieża Franciszka, umieszczając na nich krzyż - poinformował dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.

Podczas spotkania kardynałów odczytano również oświadczenie-apel o zawieszenie broni w strefach wojennych. Zapytany przez dziennikarzy o sprawę kenijskiego kardynała Johna Ndje, który w wywiadzie oświadczył, że nie jest chory, ale nie został wezwany na konklawe, Bruni przypomniał, że „kardynałowie elektorzy nie potrzebują wezwania, aby się stawić, ponieważ są dopuszczeni do konklawe z mocy prawa. W niektórych przypadkach to dziekan Kolegium Kardynałów sprawdza za pośrednictwem nuncjatury, czy kardynał może przybyć, czy też nie. W tym przypadku taka interwencja miała miejsce i odpowiedź była negatywna” - stwierdził rzecznik Watykanu.
CZYTAJ DALEJ

80 lat od kapitulacji Festung Breslau

2025-05-06 17:11

ks. Łukasz Romańczuk

6 maja 2025 roku przypadła 80. rocznica kapitulacji Festung Breslau. W miejscu pamięci i wyzwolenia jeńców z obozu Burgweide, znajdującego się na wrocławskich Sołtysowicach, odbyły się uroczystości upamiętniające tamte wydarzenia. - Spotykamy się dziś, aby uczcić pamięć ofiar i ocalałych z obozu pracy Burgweide, które funkcjonowało w czasie jednej z najciemniejszych kart historii niemieckiej okupacji i II wojny światowej - mówił Martin Kremer, konsul generalny Niemiec we Wrocławiu.

W czasie przeznaczonym na przemówienia głos zabrał Kamil Dworaczek, dyrektor wrocławskiego oddziału IPN. Rozpoczął on od zacytowania fragmentu z Księgi Powtórzonego Prawa: “Źle się z nami obchodzili, gnębili nas i nałożyli na nas ciężkie roboty przymusowe”. - Na pierwszy rzut oka wydawać by się mogło, że jest to fragment relacji jednego z robotników przymusowych przetrzymywanych tutaj w obozie Burgweide. Ale jest to fragment z Pisma Świętego, z Księgi Powtórzonego Prawa, który opowiada o losie Izraelitów w niewoli egipskiej. Później czytamy oczywiście o ucieczce, o zyskaniu wolności, w końcu w kolejnym pokoleniu dotarciu do ziemi obiecanej. I tych analogii między losem Izraelitów w niewoli egipskiej a losem Polaków i innych robotników przymusowych w III Rzeszy jest więcej. Jest też jedna istotna różnica. Polacy nie musieli podejmować ucieczki, tak jak starotestamentowi Izraelici, bo to do nich przyszła Polska. Nowa Polska i Polski Wrocław, które może nie do końca były ziszczeniem ich marzeń i snów, ale przestali być w końcu niewolnikami w Breslau - zaznaczył Kamil Dworaczek, dodając: - Sami mogli decydować o swoim losie, zakładać rodziny, w końcu zdecydować, czy to tutaj będą szukać swojej ziemi obiecanej. I ta ziemia obiecana w pewnym sensie zaczęła się dokładnie w tym miejscu, w którym dzisiaj się znajdujemy. Bo to tutaj zawisła 6 maja pierwsza polska flaga, pierwsza biało-czerwona w powojennym Wrocławiu. Stało się tak za sprawą pani Natalii Kujawińskiej, która w ukryciu, w konspiracji uszyła tę flagę kilka dni wcześniej. Pani Kujawińska była jedną z warszawianek, która została wypędzona przez Niemców po upadku Powstania Warszawskiego. Bardzo symboliczna historia.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję