Reklama

Barbaria w Sejmie

Od narodzin ludzkiej cywilizacji jej miarą zawsze był stosunek do istot słabszych: starych, chorych, niepełnosprawnych. Dziś już nie...

Niedziela Ogólnopolska 41/2013, str. 40

Krzysztof Białoskórski/sejm.gov.pl

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Dziś w Polsce miarą cywilizacji jest stosunek do zwierząt, troska o to, aby np. psy usypiane były humanitarnie, w znieczuleniu. Co innego ludzie: małego, bezbronnego człowieka można brutalnie wydrzeć z łona matki. Bez znieczulenia. Zwłaszcza jeśli jego organizm dotknięty jest chorobą genetyczną, zespołem Downa czy Turnera. Nie ma już dla człowieka w XXI wieku miejsc bezpiecznych – nacierająca cywilizacja śmierci zadbała o to, aby nawet łono matki takim miejscem nie było.
Debata (jeśli tak można ją określić) sejmowa nad nowelizacją ustawy antyaborcyjnej, zmierzająca do zakazu tzw. aborcji eugenicznej – była świadectwem barbarii i postępactwa. Projekt ustawy, pod którą zebrano ponad 400 tys. podpisów obywateli, głosami hańby PO, SLD i Ruchu Palikota został odrzucony, niedopuszczony nawet do pracy w komisjach.
Kaja Godek, młoda, niezwykle dzielna kobieta, matka dziecka z zespołem Downa, reprezentująca wnioskodawców (obywateli), ani na chwilę nie straciła panowania nad sobą, spokojnie i rzeczowo odpowiadała na tezy parlamentarzystów, które w większości wypadków nie były nawet argumentami, lecz prymitywnymi obelgami, wymierzonymi nie tylko w nią, ale w ludzki rozum i sumienie.
Szczególnym rozumieniem katolicyzmu błysnęła poseł Bańkowska (SLD), stwierdzając, że obowiązku aborcji nie ma, a katolicy mają prawo nie zabijać dzieci nienarodzonych. Pani poseł najwyraźniej nie mieści się w głowie, że katolik to ktoś taki, kto troszczy się o wszystkich swoich bliźnich, bez względu na to, czy są wierzący, czy nie.
Nie warto tu przytaczać wystąpień charakteryzujących się pospolitym grubiaństwem: posła Ryfińskiego (Ruch Palikota) czy opłacanej przez konsorcja proaborcyjne Wandy Nowickiej. Warto natomiast odnotować reakcje lewej strony sali, histeryczne wrzaski przerywające spokojną wypowiedź reprezentantki obywateli. A nade wszystko – reakcję marszałek Sejmu Ewy Kopacz, podobno lekarki. Jaką jest lekarką, pokazała już w Smoleńsku, teraz dołożyła kolejną barwę do swojego społecznego portretu. Pani Kaja używała w odniesieniu do aborcji, z pełnym uzasadnieniem, sformułowania „zabijanie dzieci”, przytaczając kilka przykładów, jak to się odbywa: abortowany maluszek leży na chuście chirurgicznej... dopóki nie umrze. Pani lekarka Kopacz usiłowała narzucić jej cenzurę, nakłaniając, aby tego zwrotu nie używała. Kaja Godek nie ustąpiła, co więcej – głośno ujawniła, do czego była namawiana przez lekarkę Kopacz.
Dla myślących i czujących po ludzku Polaków to sejmowe pandemonium, musiało być wstrząsem. Zastanawiam się, gdzie ci ludzie się wychowali, w jakich rodzinach, co robili za pontyfikatu bł. Jana Pawła II, wielkiego orędownika cywilizacji miłości, stale przeciwstawianej zagrażającej człowiekowi u podstaw jego biologicznego bytu cywilizacji śmierci. Nigdy nie zapomnę, z jaką rozpaczą w głosie wołał 3 czerwca 1991 r. na podkieleckim lotnisku, w Masłowie, jak krzyczał przeciw aborcji, stwierdzając, że nie może milczeć: „To jest moja matka, ta Ojczyzna. To są moi bracia i siostry! I zrozumcie ci wszyscy, którzy lekkomyślnie podchodzicie do tych spraw, zrozumcie, że te sprawy nie mogą mnie nie obchodzić, nie mogą mnie nie boleć!”. Upłynęło ledwo 8 lat od śmierci naszego wielkiego rodaka, a lewackie siły cofnęły cywilizację Polski o ponad 70 lat, do czasów Hitlera, kiedy aborcja w Polsce była prawem. I czasów Stalina, kiedy też była prawem „wyzwolonej kobiety”. O co chodziło okupantom – wiemy. O co chodzi polskim posłom – nawet pomyśleć się nie chce. Pewne jest jedno – ten Sejm, w ogromnej swej części nie jest reprezentantem społeczeństwa, którego głos cynicznie lekceważy, w ogromnej swej części depcze i niszczy tradycję. Nie tylko polską. Tradycję Europy, którą bezustannie szargają Millery, Palikoty, Haliccy, Nowickie, Pitery i inne byty sejmowe.
Tak się składa, że redaktorka „Niedzieli” – Milena Kindziuk dotarła do dokumentów, z których wynika, że pani Emilia z  Kaczorowskich Wojtyłowa miała przed urodzeniem przyszłego Papieża wskazanie do aborcji (patrz „Niedziela” nr 40, z datą 6 października 2013 r.), ze względu na niebezpieczeństwo śmierci przy porodzie. Pomyśleć tylko: kilka zręcznych operacji abortera i – nie ma Papieża Polaka. Ale pani Emilia Wojtyłowa okazała się matką. Jako wspaniały człowiek, kierujący się w życiu właściwym systemem wartości, kochająca życie, stawiła czoło wyzwaniu życia nienarodzonego. Dzięki takim kobietom, jak śp. Emilia Wojtyłowa – matka Papieża, jak Kaja Godek, można wierzyć, że w Polsce nie zwycięży śmierć. Pod warunkiem, że nikt nie będzie patrzył biernie na poczynania tych polityków, którzy nie reprezentują nikogo, poza sobą. q

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2013-10-08 12:26

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Apostoł ubogich i cierpiących

Niedziela Ogólnopolska 42/2010, str. 8-9

[ TEMATY ]

święty

pl.wikipedia.org

Św. Stanisław Kazimierczyk

Św. Stanisław Kazimierczyk

W dniu jego narodzin odbywało się w Krakowie przeniesienie relikwii św. Stanisława, biskupa męczennika, i stąd nasz Święty otrzymał imię Stanisław. Wiek XV, w którym przyszedł na świat św. Stanisław Kazimierczyk, to „szczęśliwy wiek Krakowa” - wiek świętych, epoka szczególnego rozkwitu życia duchowego i religijnego. O św. Stanisławie Kazimierczyku sługa Boży Jan Paweł II podczas Mszy św. beatyfikacyjnej 18 kwietnia 1993 r. mówił, że był to „żarliwy czciciel Eucharystii, nauczyciel i obrońca prawdy ewangelicznej, wychowawca, przewodnik na drogach życia duchowego, opiekun ubogich. Pamięć o jego świętości żyje i owocuje do dzisiaj. Tej pamięci lud Krakowa, a zwłaszcza lud Kazimierza, dawał wyraz przez modlitwę u jego relikwii nieprzerwanie aż do naszych czasów”. Od samego początku życie Świętego związane było z parafią i kościołem Bożego Ciała na Kazimierzu, do którego regularnie uczęszczał.

CZYTAJ DALEJ

Pojechała pożegnać się z Matką Bożą... wróciła uzdrowiona

[ TEMATY ]

Matka Boża

świadectwo

Magdalena Pijewska/Niedziela

Sierpień 1951 roku na Podlasiu był szczególnie upalny. Kobieta pracująca w polu co i raz prostowała grzbiet i ocierała pot z czoła. A tu jeszcze tyle do zrobienia! Jak tu ze wszystkim zdążyć? W domu troje małych dzieci, czekają na matkę, na obiad! Nagle chwyciła ją niemożliwa słabość, przed oczami zrobiło się ciemno. Upadła zemdlona. Obudziła się w szpitalu w Białymstoku. Lekarz miał posępną minę. „Gruźlica. Płuca jak sito. Kobieto! Dlaczegoś się wcześniej nie leczyła?! Tu już nie ma ratunku!” Młoda matka pogodzona z diagnozą poprosiła męża i swoją mamę, aby zawieźli ją na Jasną Górę. Jeśli taka wola Boża, trzeba się pożegnać z Jasnogórską Panią.

To była środa, 15 sierpnia 1951 roku. Wielka uroczystość – Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny. Tam, dziękując za wszystkie łaski, żegnając się z Matką Bożą i własnym życiem, kobieta, nie prosząc o nic, otrzymała uzdrowienie. Do domu wróciła jak nowo narodzona. Gdy zgłosiła się do kliniki, lekarze oniemieli. „Kto cię leczył, gdzie ty byłaś?” „Na Jasnej Górze, u Matki Bożej”. Lekarze do karty leczenia wpisali: „Pacjentka ozdrowiała w niewytłumaczalny sposób”.

CZYTAJ DALEJ

Chcemy zobaczyć Jezusa

2024-05-04 17:55

[ TEMATY ]

ministranci

lektorzy

Służba Liturgiczna Ołtarza

Pielgrzymka służby liturgicznej

Rokitno sanktuarium

Katarzyna Krawcewicz

Centralnym punktem pielgrzymki była Eucharystia przy ołtarzu polowym

Centralnym punktem pielgrzymki była Eucharystia przy ołtarzu polowym

4 maja w Rokitnie modliła się służba liturgiczna z całej diecezji.

Pielgrzymka rozpoczęła się koncertem księdza – rapera Jakuba Bartczaka, który pokazywał młodzieży wartość powołania, szczególnie powołania do kapłaństwa. Po koncercie rozpoczęła się uroczysta Msza święta pod przewodnictwem bp. Tadeusza Lityńskiego. Pasterz diecezji wręczył każdemu ministrantowi mały egzemplarz Ewangelii św. Łukasza. Gest ten nawiązał do tegorocznego hasła pielgrzymki „Chcemy zobaczyć Jezusa”. Młodzież sięgając do tekstu Pisma świętego, będzie mogła każdego dnia odkrywać Chrystusa.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję