Nieczęsto zdarza się słuchać wykładu Teologa Domu Papieskiego. Taką sposobność mieli uczestnicy Sympozjum Diecezjalnego „Taka jest nasza wiara. Wyzwania ewangelizacyjne dziś”, które odbyło się 20 kwietnia w auli konferencyjnej Wydziału Nauk o Ziemi UŚ w Sosnowcu. Wśród zaproszonych prelegentów byli o. Wojciech Giertych OP - wspomniany Teolog Domu Papieskiego w Rzymie, a także znany tomista o. prof. Jacek Salij OP. Ponadto uczestnicy sympozjum, po wysłuchanych wykładach, wzięli udział w 7 dyskusjach panelowych prowadzonych przez specjalistów z diecezji i spoza niej.
Reklama
O. Giertych przypomniał, że podstawowym kluczem, w świetle którego należy interpretować zarówno Pismo Święte, jak i swoje własne pomysły, plany i nadzieje, jest odwieczny plan Niebieskiego Ojca, który się odsłonił w misterium paschalnym. - Umysł ludzki powinien otworzyć się na Bożą tajemnicę, która odsłoniła się w męce, śmierci i zmartwychwstaniu Jezusa. Oczywiście jest to tajemnica, która w pełni nie może być przez ludzki umysł zrozumiana. Ale rozum może tę tajemnicę przyjąć wiarą i może na niej budować - przekonywał o. Giertych. Prelegent tłumaczył, że podczas misterium paschalnego Jezus dobrowolnie wziął na siebie grzech świata, odpowiadając przy tym na nasze naturalne przekonanie, że podłość nie może trwać w nieskończoność. - Karę za grzech świata Jezus wziął na siebie i uczynił to z miłości - miłości najwyższej, pochodzącej od Ducha Świętego. I ta miłość okazała się potężniejsza niż ludzki grzech, niż śmierć. Widząc Jezusa dającego się całkowicie z miłości, by ludziom umożliwić wyjście ze zła, Ojciec Niebieski przeżył duchową radość. Ojciec Niebieski dostrzegł w misterium paschalnym przede wszystkim potęgę miłości oraz łaski, jaka się odsłoniła i która jest źródłem zbawienia dla człowieka. W tym darze Jezusa, pomimo odrzucenia przez ludzi, jest cała i ojcowska miłość - wyjaśniał teolog.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
- Aby się zanurzyć w realizację tajemniczego planu Bożego, który dla każdego z nas odsłania się dzień po dniu, trzeba pozwolić, by zadziałała w nas wiara, aby wychyliła nasz umysł poza granice ludzkiego kalkulowania i aby dopuściła do umysłu Bożą tajemnicę. Nie jest to łatwy moment, bowiem umysł często pragnie pozostać w postawie pysznej autonomii wobec Boga. Ale nie jest to także trudny moment, gdyż można skorzystać z daru wiary. Wiara jest łaską. Jest nadprzyrodzonym narzędziem, dawanym nam z hojności przez samego Boga. Dzięki wierze możemy się przecież z Bogiem spotkać i otworzyć na Jego moc. Jest więc także relacją osobową - przekonywał wykładowca.
W opinii zakonnika wiara umożliwiająca spotkanie z Bogiem jest Bożym darem, ale jej aktualizacja zależy od człowieka. Otrzymaną od Boga wiarę można rozwijać, ale można ją także zignorować, zgasić. Prelegent przypomniał, że w Ewangeliach widzimy, że Jezus zawsze oczekiwał od ludzi żywej, odnoszącej się do Niego wiary, i bez niej nie mógł dokonywać cudów. Ona zawsze okazywała się niezbędnym warunkiem dla wylania Jego łaski. Gdy w miejsce wiary pojawiała się obojętność lub niechęć stanowiło to zaporę blokującą gotowość Jezusa do udzielania swej Bożej mocy. Natomiast, gdy wiszący na krzyżu łotr rozpoznał wiarę, iż Jezus jest posłanym przez Boga Mesjaszem, natychmiast otrzymał obietnicę życia wiecznego. Na koniec wystąpienia o. Giertych podzielił się teologiczną refleksją nad wiarą. - Za każdym razem, gdy człowiek dokonuje aktu wiary, kiedy kieruje się ku Chrystusowi, ma miejsce wylanie łaski, którego jednak się nie odczuwa, którego nie można rozpoznać przez świadome sądy. Poprzez akt wiary dokonuje się zjednoczenie z Bogiem i natychmiast ma miejsce udzielanie się tajemniczego życia Bożego - łaski, która jak podziemna, niewidzialna rzeka ożywia i odświeża w duszy ludzkiej to życie Boże, które będzie miało swoje ostateczne dopełnienie w zjednoczeniu z Trójcą Świętą w wieczności. I chociaż w rzeczywistości łaski się nie odczuwa i w jej realność też trzeba wierzyć, to jednak rozpoznaje się moment wiary, bowiem każdy akt wiary jest obcowaniem z tajemnicą Boga. I jeszcze jedno, moment wiary otwierający na życie nadprzyrodzone nie wymaga specjalnej wiedzy, ani wykształcenia. W swojej istocie wiara dziecka wypowiadającego prostą modlitwę czy wiara zaawansowanego mistyka są takie same - powiedział o. Giertych.
Drugi wykład, „Co to znaczy być człowiekiem wierzącym”, wygłosił o. prof. Jacek Salij OP. - To prawda, że religijne przekonania składają się na postawę wiary, ale wiara to coś niewyobrażalnie więcej. Wiara to nie światopogląd, to nie przekonania religijne - mówił filozof. Zdaniem o. Salija wiara to zdolność do realnych relacji z Bogiem. Tam, gdzie zaczyna się żywa relacja z Chrystusem, tam zaczyna się wiara. Analizując cnotę wiary o. Salij wyróżnił trzy aspekty: „wierzę, że jest Bóg”, następnie „wierzę Bogu” i wreszcie „wierzę w Boga”. Aspekt „wierzę, że jest Bóg” dotyczy materii wiary, odnosi się do Boga Żywego, który się nam odsłonił w Jezusie Chrystusie. - Człowiek, który wyznaje jedynie katolicki światopogląd, ale nie ma w nim jeszcze istotnego dla wiary nadprzyrodzonej osobowego zwrócenia się ku Bogu, nie jest naprawdę wierzący - mówił dominikanin. Wiara nadprzyrodzona zaczyna się dopiero na drugim poziomie: „wierzę Bogu”. - U jej początku znajduje się wezwanie Boga, który pierwszy nas umiłował i pragnie coraz więcej oddawać się człowiekowi, aż do zjednoczenia w życiu wiecznym. Ponieważ jest to wezwanie samego Boga, zarazem uzdalnia ono nas do tego, abyśmy mogli na nie odpowiedzieć. Sama jednak wiara nie przybliża nas jeszcze do życia wiecznego, mimo że jest ona dziełem łaski i polega na osobowym zwróceniu się ku Bogu Żywemu. Wiarą doskonałą, która rozpoczyna w nas to poznanie Boga, jakie zostanie uwieńczone wiekuistym oglądaniem Go twarzą w twarz, jest dopiero wiara w Boga, to znaczy wiara ukształtowana przez nadprzyrodzoną miłość Boga, inaczej mówiąc: wiara w stanie łaski uświęcającej - przekonywał o. Jacek Salij.