Dziś, kto szanuje siebie i drugiego człowieka, nie kwestionuje prawdy, że życie ma swoją godzinę startu w momencie poczęcia. Ta godzina nigdy się nie kończy, jest wieczna.
Niestety wiek XX, a także rozpoczęty XXI, chce tę prawdę usunąć z umysłu człowieka. Padają różne argumenty, które mają tej prawdzie zaprzeczyć.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Tymczasem Pan Bóg, Dawca każdego życia, posyła na ziemię wyjątkowych ludzi - świętych, którzy przypominają nam o tym, że życie to nie tylko wielka tajemnica, ale przede wszystkim ogromny dar, którego nie można z niczym porównać.
Ten wielki dar Pan Bóg składa w rękach każdej z matek, która się nią staje. Zaufał każdej matce i oczekuje, że ona tego zaufania nie zawiedzie.
Nie znamy czasu naszego zaistnienia. Nikt z nas nie miał na to wpływu, dlaczego pojawił się w tym, a nie w innym czasie. Tylko Pan Bóg zna tę prawdę. On widział w określonej sytuacji, On widział nasze działania i naszą obecność w uświęcaniu świata.
Reklama
Tylko święte matki są gotowe zaufać Panu Bogu tak, jak to uczyniła św. Gianna Beretta Molla. Kiedy oczekiwała czwartego dziecka, sugerowano jej zabicie go, bo jest potrzebna trójce żyjących dzieci. Ta dzielna matka odpowiedziała bardzo odważnie: „Zdaję sobie sprawę, że może mnie zabraknąć, ale wiem także, że moimi żyjącymi dziećmi zajmie się mój ukochany mąż i Opatrzność Boża, jednak dzieckiem, które noszę pod sercem w tym momencie, nawet Bóg nie jest w stanie się zaopiekować, jeśli ja temu życiu powiem NIE, dlatego zrobię wszystko, by moje dziecko uratować”. Tak też uczyniła. Modliła się gorąco, by Pan Bóg uratował ją i dziecko. Nie chciała umierać. Nie wiedziała, jaka jest wola Boża, ale chciała być wierna. To potwierdzają jej notatki z rekolekcji szkolnych: „Kochany Jezu, pozwól mi każdego dnia poznawać Twoją wolę”. Uważała, że wszystkie momenty naszego życia winny być zgodne z Jego wolą, która chwilami może być przyjmowana z wielką radością, a niekiedy z wielkim trudem, jak Jezus w Ogrodzie Oliwnym.
Fakt bycia matką ukazuje nam, że w sercu każdej kobiety Bóg złożył „powołanie do macierzyństwa fizycznego, duchowego i moralnego”. To wymaga przygotowania, aby umieć być dawcą życia przez poświęcenie, a także przez umiejętność kochania, tzn. pragnienia doskonalenia siebie i ukochanej osoby, przezwyciężając własny egoizm. „Miłość musi być całkowita, pełna, kompletna, regulowana według prawa Bożego i musi trwać wiecznie w niebie” - tak uważała św. Gianna.
W sercu każdej świętej matki dziecko jawi się szczególnie, ona go po prostu pragnie, ona go oczekuje z wielką niecierpliwością, ona będzie cieszyła się jego rozwojem i będzie trwała przy nim, kiedy będzie mu ciężko.
Każda matka staje się dla dziecka słońcem, które rozjaśnia wszelkie ciemności dziecka. To od niej, od samego początku, uczy się miłości. Jej łono staje się „małym domkiem”, w którym dziecko czuje się najbezpieczniej. Kiedy je opuszcza, jej ręce są dla niego czymś niezastąpionym. Według św. Gianny, macierzyństwo jest pewną ofiarą, czasami matki muszą zapłacić najwyższą cenę, a bł. Jan Paweł II wołał podczas beatyfikacji: „Dzisiaj w osobie bł. Gianny Beretty Molli oddajemy hołd wszystkim matkom, które tak jak ona nie zawahały się poświęcić swojego życia, by mogło żyć ich dziecko”.
Św. Gianno, w dniu Twego liturgicznego wspomnienia, które obchodzimy 28 kwietnia, dziękujemy za Twoją odwagę i pełnienie woli Bożej, prosimy, wstawiaj się wraz z Twoim mężem Piotrem do Pana, by każdego dnia nas umacniał i błogosławił.