Bp Balcerek: powinniśmy dbać o pamięć historycznych wydarzeń
Musimy zadać sobie pytanie: Co my, współcześni Polacy, robimy w obronie wartości, na których zbudowana jest nasza cywilizacja? Czy dbamy o to, aby młode pokolenia znały prawdę o wydarzeniach sprzed lat? - mówił w Poznaniu w 85. rocznicę wydania rozkazu utworzenia sowieckich obozów zagłady bp Grzegorz Balcerek.
Msza św. w intencji pomordowanych polskich oficerów, żołnierzy i policjantów, Polaków przetrzymywanych w obozach na terenie rosyjskiego ZSRR podczas II wojny światowej, odbyła się w poznańskim kościele św. Jana Kantego. „Musimy być świadomi, że pamięć o tych tragicznych wydarzeniach nie jest tylko kwestią historii. Jest to nasz moralny obowiązek - dbać o to, aby te zbrodnie nie zostały zapomniane, aby nie stały się jedynie notatką w książkach historycznych. Bo przecież historia powinna być nauczycielką życia” - mówił bp Balcerek.
Poznański biskup pomocniczy zauważył, że wydanie przez władze sowieckie w 1939 r. rozkazu utworzenia obozów dla polskich oficerów, żołnierzy i policjantów, było jednym z najtragiczniejszych momentów w historii Polski. „Rozkaz ten, który został wydany przez sowieckie władze po agresji na Polskę, zapoczątkował straszliwy los polskich oficerów, inteligencji i obrońców naszej wolności. Zostali oni wzięci do niewoli, a następnie osadzeni w obozach, takich jak te w Kozielsku, Ostaszkowie i Starobielsku. To z tych miejsc wielu z nich już nigdy nie wróciło do swoich rodzin, swoich domów, do swojej Ojczyzny” - mówił bp Balcerek.
Przypomniał, że szczytem tej tragedii była zbrodnia katyńska - bezlitosna egzekucja tysięcy naszych rodaków, którzy zostali zabici strzałem w tył głowy w takich miejscach jak Katyń, Charków czy Miednoje. „Dziś, wspominając tę rocznicę, modlimy się za wszystkich tych, którzy zostali zamordowani. Modlimy się za ich rodziny, za tych, którzy nigdy nie doczekali powrotu swoich bliskich, a także za nas samych, abyśmy nigdy nie zapomnieli o ich ofierze” - podkreślił bp Balcerek.
Biskup pomocniczy archidiecezji poznańskiej zauważył, że „sowieckie władze, realizując swój plan, chciały nie tylko fizycznie wyniszczyć polskie elity, ale również zniszczyć ducha narodu”. „Tych ludzi zabito nie tylko dlatego, że byli oficerami, żołnierzami czy policjantami, ale dlatego, że byli symbolem polskiej niezależności, miłości do Ojczyzny i moralnego kręgosłupa narodu. Próbowano zniszczyć to, co dla nas najświętsze - wiarę w Boga, w wolność i w godność człowieka. Ale mimo że ciała tych bohaterów złożono w bezimiennych grobach, ich duch przetrwał. To właśnie dzięki nim my, Polacy, nadal jesteśmy narodem wolnym, wiernym swoim wartościom” - mówił bp Balcerek.
Podkreślił, że dramat sprzed 85 lat miał swoje źródło w bezbożnej ideologii, a w społeczeństwach opartych na ideologiach bez Boga może także dochodzić do rozmywania odpowiedzialności w życiu publicznym, cynizmu w polityce, korupcji i braku troski o dobro wspólne.
"BITWA POD WIEDNIEM" - FOTO ANDREA CHISESI, DYSTR. MONOLITH FILMS
Wiosną 1683 r. na wielkiej równinie wokół Belgradu zebrała się największa w historii muzułmańska armia. Dowództwo armii powierzono wielkiemu wezyrowi Kara Mustafie (Czarny Mustafa). To właśnie jemu sułtan Stambułu Mehmed IV przekazał zieloną chorągiew Proroka, według tradycji - oryginalną chorągiew Mahometa. Miał ją wznieść nad wszystkimi stolicami Europy, kończąc na kolebce chrześcijaństwa - Rzymie, i tam zamienić Bazylikę św. Piotra w meczet. Wizja przedstawiająca arabskie konie pijące z fontanny na Placu św. Piotra miała być zapowiedzią błyskawicznego militarnego zwycięstwa islamu i definitywnego podporządkowania się chrześcijańskiej Europy.
To, że do tego nie doszło, zawdzięczamy skromnemu zakonnikowi o imieniu Marco D’Aviano oraz królowi polskiemu Janowi III Sobieskiemu. Najnowszy film Renzo Martinellego opowiada nam tę historię…
Wchodzący na ekrany kin film „Bitwa pod Wiedniem” (reż. Renzo Martinelli) jest zapisem kilku lat z życia zakonnika i kaznodziei Marco D’Aviano. Poznajemy go jako człowieka o sile ducha, który nie akceptuje kompromisów. Twierdzi, że wierzyć należy zawsze, niezależnie od czasów i wygody. Papież Innocenty XI uczynił go propagatorem chrześcijaństwa, prosząc usilnie o rozpowszechnianie w każdym miejscu wiadomości o islamskim niebezpieczeństwie i o potrzebie zatrzymania muzułmańskiej ekspansji. To dzięki jego niestrudzonej misji apostolskiej udało się stworzyć armię, która ocaliła osaczony Wiedeń. To on wzywał cesarza Leopolda XIII i innych władców europejskich do walki i obrony flagi Europy, twierdząc, że jeśli nie będą walczyć wszyscy razem, nie będzie Europy.
„Niezrozumienie teraźniejszości jest konsekwencją nieznajomości przeszłości” (Marc Bloch). „11 września 1683 r. islam osiągnął apogeum ekspansji na Zachód. Trzysta tysięcy wyznawców Allacha pod dowództwem Kara Mustafy od dwóch miesięcy oblegało zwane «Złotym jabłkiem» miasto Wiedeń”. Te słowa rozpoczynające film w zamiarze reżysera mają uświadomić widzowi, że walka w obronie chrześcijaństwa powraca. XVII-wieczna opowieść o obronie Wiednia przed islamskim najeźdźcą ma również ukazać, że współczesny świat chrześcijański staje przed podobnym zagrożeniem. Międzynarodowy tytuł filmu: „11 września 1683” jest odwołaniem się do tragicznych wydarzeń z 11 września 2001 r., kiedy to muzułmański świat terroryzmu zaatakował Nowy Jork. 11 września 1683 r. Kara Mustafa zapewniał, że jest to ważny dzień - dzień wielkiej siły dla narodu muzułmańskiego: „Nie tylko Wiedeń, ale także Paryż, Rzym i cały świat”. Atak na Nowy Jork, na miasto-symbol wielkości i potęgi świata zachodniego, miało być również objawieniem potęgi świata muzułmańskiego. Reżyser, opowiadając historię obrony Wiednia, mówi do nas również, byśmy nie zapominali o tym, co się wydarzyło 11 lat temu. (Jeśli nie będziemy razem, nie będzie Europy).
Wyreżyserowana przez Renzo Martinellego „Bitwa pod Wiedniem” to ogromne epickie widowisko, film ujmujący i piękny, wywołujący wielkie emocje, ukazujący świat, który dawno przeminął. To 2 godziny, które stają się również doskonałą lekcją historii, ukazującą wielkość i dumę narodu polskiego.
Maria Żodzik zdobyła srebrny medal w skoku wzwyż podczas lekkoatletycznych mistrzostw świata w Tokio. Reprezentantka Polski poprawiła rekord życiowy na 2,00. - Ten medal to podziękowanie dla Polski, że przyjęła mnie z Białorusi i pozwoliła realizować marzenia - powiedziała wzruszona wicemistrzyni świata.
Wygrała Australijka Nicola Olyslagers. Brązowe medale zdobyły Serbka Angelina Topic i rekordzistka świata Jarosława Mahuczich z Ukrainy.
Kanadyjski premier Mark Carney oświadczył w niedzielę na platformie X, że „Kanada uznaje państwo palestyńskie”. Chwilę później premier Australii Anthony Albanese poinformował o uznaniu państwowości Palestyny i że jest to częścią skoordynowanych wysiłków podejmowanych wspólnie z Kanadą i Wielką Brytanią. Brytyjski premier Keir Starmer potwierdził również, że Wielka Brytania uznaje państwo palestyńskie.
W oświadczeniu Carney napisał, że „Kanada uznaje państwo palestyńskie i oferuje partnerstwo w budowaniu pokojowej przyszłości zarówno dla państwa palestyńskiego, jak i państwa Izrael”.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.