Reklama

"Idźcie i głoście światu Ewangelię..."

Misje są sprawą naszej wiary

22 listopada gościł w Legnicy ks. Jan Piotrowski - dyrektor krajowy Papieskich Dzieł Misyjnych. Spotkał się z klerykami Wyższego Seminarium Duchownego, kapłanami oraz dekanalnymi referentami misyjnymi.

Niedziela legnicka 51/2002

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ks. Waldemar Wesołowski: - Proszę powiedzieć, czym są Papieskie Dzieła Misyjne.

Ks. Jan Piotrowski: - Używając określenia Ojca Świętego z encykliki Redemptoris missio, można powiedzieć, że jest to "uprzywilejowane narzędzie animacji misyjnej". Papieskie Dzieła Misyjne mają swoją długą historię. Powołał je do istnienia osiemdziesiąt lat temu papież Pius XI. W ich skład wchodzi kilka stowarzyszeń: Dzieło Rozkrzewiania Wiary, Dzieło Misyjne Dzieci, Dzieło św. Piotra Apostoła, Papieska Unia Misyjna. Stowarzyszenia te powstawały na przełomie XIX i XX w. Duchową matką wszystkich stowarzyszeń była Paulina Jaricot, która założyła pierwsze z nich w 1822 r. Paulina dała również początki modlitwie Żywego Różańca, którego głównym celem jest wspieranie dzieła ewangelizacji na całym świecie. Zadaniem Dzieła Misyjnego Dzieci jest współpraca dzieci mieszkających w Europie z dziećmi z krajów misyjnych. Dzieło św. Piotra ma na celu wychowywanie duchowieństwa w krajach misyjnych. Natomiast Papieska Unia Misyjna powstała w 1916 r. we Włoszech.

- Jakie jest znaczenie, charakter i cele Papieskich Dzieł Misyjnych?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Od samego początku założyciele tych stowarzyszeń mieli jeden cel - uczynić z misji sprawę wiary. Misje to nie tylko działalność charytatywna, pomoc w rozwoju cywilizacyjnym, ale przede wszystkim sprawa głoszenia Ewangelii, przeżywania wiary. Idea przewodnia Papieskich Dzieł została wyjaśniona przez Jana Pawła II we wspomnianym już dokumencie o misjach. Przypomniał on, że misje są sprawą wiary i że każdy chrześcijanin na mocy sakramentu chrztu i bierzmowania jest misjonarzem. Aby prowadzić działalność misyjną, trzeba przede wszystkim wiary. Doskonałą katechezą na ten temat jest ostatnie orędzie Ojca Świętego na Niedzielę Misyjną, w którym przypomina, że do prowadzenia działalności misyjnej trzeba nawrócenia i wiary, która wyraża się w przebaczeniu. Charyzmatem Papieskich Dzieł Misyjnych jest przekazywanie i ożywianie wiary na wszystkich poziomach życia ludzkiego. Dlatego też wspomniane stowarzyszenia nie są wobec siebie konkurencyjne, ale komplementarne. Starają się wyczulać nas wszystkich na różnorakie potrzeby, jakie są w Kościele, i starają się tym potrzebom zaradzać. Chodzi więc o tworzenie odpowiednich warunków duchowych do przekazywania wiary, zachęcanie do modlitwy i składania ofiar duchowych w intencjach misji, ale też i tworzenie odpowiednich warunków materialnych - zakładanie seminariów, budowa kaplic i kościołów. Dlatego też nie bez znaczenia dla Papieskich Dzieł są ofiary pieniężne składane przez wiernych. Są one równocześnie wyrazem naszego zatroskania o sprawę głoszenia Ewangelii.

- Na ostatnim spotkaniu dyrektorów PDM była mowa o rozwijaniu postawy misyjności wśród dzieci i młodzieży. W jaki sposób młodzi ludzie mogą włączyć się w misyjną działalność Kościoła?

- Młodzież to przede wszystkim entuzjazm i gorliwość. Dziś trzeba patrzeć na młodzież tak, jak to czyni Ojciec Święty, kiedy spotyka się z młodymi ludźmi. On ufa młodzieży i młodzież ufa jemu. Dlatego może od niej dużo wymagać. Na polu pracy misyjnej jest wiele miejsca dla młodych ludzi. Trzeba tak pokierować ich rozwojem, aby w przyszłości wyrośli spośród nich misjonarze lub wolontariusze. To spotkanie dyrektorów PDM było okazją do przeanalizowania sytuacji polskiej młodzieży. Pomimo wielu problemów, niepokojących zjawisk obraz dzisiejszej młodzieży jest jednak nadal pozytywny. Młodzieży trzeba dać możliwość działania, dać odpowiednie narzędzia do realizowania zadań, trzeba ją wychowywać. Trzeba starać się o to, by młodym nie myliły się dwie rzeczy: działalność charytatywna z działalnością misyjną Kościoła. Trzeba im uświadamiać, że tam, gdzie działa Kościół, nie zapomina się również o pomocy materialnej. Jednak działalność charytatywna nie zawsze jest jednoznaczna z przekazywaniem wiary. Chodzi więc o właściwe ukazanie perspektywy misyjnej Kościoła.

Reklama

- Jedną z form przybliżania tematyki misyjnej naszym wiernym jest organizowany co roku Tydzień Misyjny. Jest to czas katechez, wykładów, spotkań z misjonarzami oraz modlitwy w intencji misji. W tym czasie zbierane są również ofiary na misje. Czy można dokonać już jakiegoś podsumowania tego tygodnia?

- Warto wspomnieć, że Niedziela Misyjna i Tydzień Misyjny były obchodzone w Kościele już po raz 76. Kryje się więc za tym pewna historia i tradycja. Od początku, od kiedy ustanowiono ten dzień, główny akcent kładzie się na wymiar duchowy, modlitewny. W przeprowadzeniu tego tygodnia pomagają materiały, które dostarczane są przez PDM do wszystkich parafii. Są tam pomoce homiletyczne, katechetyczne, dokumenty Kościoła, komentarze liturgiczne. Duszpasterze mają więc gotowe narzędzia. Jeżeli chodzi o ofiary zbierane w Niedzielę Misyjną, to są one przeznaczane na fundusz PDM. Jan Paweł II powiedział kiedyś o tych ofiarach, że są dla niego taką długą ręką, dzięki której może pomagać młodym Kościołom i misjonarzom. Ja sam, kiedy byłem na misjach w Afryce i Ameryce Południowej, doświadczyłem tej pomocy i przekonałem się, jak wielkie znaczenie mają te ofiary i jak wiele można dzięki nim zdziałać. W naszych czasopismach misyjnych co roku podajemy, ile ofiar wpływa i dokąd są one kierowane. Nie potrafię jeszcze powiedzieć, jak wygląda sprawa w tym roku, ponieważ ofiary ciągle jeszcze napływają. W ubiegłym roku w Niedzielę Misyjną zebraliśmy ponad 3 mln zł. Osobno zbierane były ofiary od dzieci. To też była pokaźna suma, ponad 800 tys. zł. Oprócz tego dotarły do nas ofiary od żywego różańca i innych darczyńców. W sumie dało to około 4,5 mln zł. Trzeba jednak pamiętać, że tu nie chodzi o wielkość kwoty, ale o intencję, z jaką są one ofiarowane. Najważniejsza jest bowiem świadomość odpowiedzialności nas wszystkich za dzieło misyjne.

- Każdy człowiek wierzący zobowiązany jest do troski o misje. Jedną z form jest przynależność do Żywego Różańca. Jak to się stało, że modlitwa różańcowa jest narzędziem wspierającym działalność misyjną?

- W roku 1826 założycielka Dzieła Rozkrzewiania Wiary Paulina Jaricot powołała do istnienia Żywy Różaniec. Organizowała grupy piętnastoosobowe, z których każda zobowiązywała się do odmawiania codziennie jednej z otrzymanych tajemnic różańca. W ten sposób członkowie Żywego Różańca na całym świecie jednoczą się w modlitwie za zbawienie wszystkich ludzi. Dzisiaj wielu zapomniało o tym, że Żywy Różaniec ma korzenie misyjne. W Polsce idea Żywego Różańca jest wciąż żywa i rozwija się. We wszystkich parafiach istnieją grupy ludzi, którzy swoją modlitwą i ofiarami wspierają pracę misjonarzy. Myślę, że ogłoszony ostatnio nowy dokument Papieża o różańcu oraz ogłoszenie roku 2002/2003 Rokiem Różańca jeszcze bardziej przyczyni się do rozwinięcia tej idei. Mam nadzieję, że pomysł Pauliny Jaricot, aby różańcem otoczyć cały świat, teraz zrealizuje się jeszcze pełniej, między innymi dzięki nowym tajemnicom światła.

- Wspominał Ksiądz, że był na misjach. Gdzie i jak długo?

- Byłem w Afryce, w Kongo przez 7 lat w diecezji Nkai. Tam właśnie cztery lata temu zginął ks. Jan Czuba. To było moje pierwsze doświadczenie misyjne. Tam odkryłem Afrykę, nie tyle w pięknie przyrody, ile w pięknie żyjących tam ludzi. Doświadczyłem tam wiele serdeczności, ciepła, współpracy. Wspominam tych ludzi do dzisiaj. Kościół afrykański jest bardzo dynamiczny, rozwija się pomimo wielu cierpień. Najlepszym dowodem na to są powołania kapłańskie z tamtego terenu, których z roku na rok przybywa. Po krótkiej przerwie pojechałem do Peru. Pracowałem na przedmieściach Limy. To było zupełnie inne doświadczenie, inne problemy. Największymi problemami Ameryki Łacińskiej są rozbite rodziny, brak powołań kapłańskich oraz działalność wielu sekt. Najważniejszym zadaniem jest uzdrowienie rodziny, bo przecież w niej rodzą się powołania. Jeśli my w Polsce mamy liczne powołania kapłańskie i zakonne, to na pewno dzięki dobrym rodzinom.

- W jaki sposób te zdobyte doświadczenia misyjne pomagają Księdzu w prowadzeniu Papieskich Dzieł Misyjnych?

- Myślę, że dzięki tym doświadczeniom teraz w sposób bardziej całościowy mogę patrzeć na to, czym są misje, animacja misyjna, jakie są rzeczywiste potrzeby. To wszystko, co przeżyłem jako misjonarz, służy mi teraz do tego, aby dzielić się doświadczeniami z ludźmi. To również skłania mnie do refleksji, czy my jako Kościół robimy wystarczająco dużo dla sprawy misji. Cieszy mnie również to, że przy różnych spotkaniach misyjnych nie przekazuję ludziom tylko teorii, ale mogę podzielić się własnym świadectwem misjonarza.

- Dziękuję Księdzu za rozmowę.

2002-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Jasna Góra: Wystawa unikatowych pamiątek związanych z bitwami pod Mokrą i o Monte Cassino

2024-04-19 18:33

[ TEMATY ]

Jasna Góra

wystawa

BPJG

Unikatowe dokumenty jak np. listy oficera 12 Pułku Ułanów Podolskich z Kozielska czy oryginalną kurtkę mundurową typu battle-dress z kampanii włoskiej, a także prezentowane po raz pierwszy, pochodzące z jasnogórskich zbiorów, szczątki bombowca Vickers Wellington Dywizjonu 305 można zobaczyć na wystawie „Od Mokrej do Monte Cassino - szlakiem 12 Pułku Ułanów Podolskich”. Na wernisażu obecny był syn rotmistrza Antoniego Kropielnickiego uczestnika bitwy pod Mokrą. Ekspozycja znajduje się w pawilonie wystaw czasowych w Bastionie św. Rocha na Jasnej Górze.

Wystawa na Jasnej Górze wpisuje się w obchody 85. rocznicy bitwy pod Mokrą, jednej z najbardziej bohaterskich bitew polskiego żołnierza z przeważającymi siłami Niemców z 4 Dywizji Pancernej oraz 80. rocznicy bitwy o Monte Cassino, w której oddziały 2. Korpusu Polskiego pod dowództwem gen. Władysława Andersa zdobyły włoski klasztor.

CZYTAJ DALEJ

Św. Agnieszko z Montepulciano! Czy Ty rzeczywiście jesteś taka doskonała?

Niedziela Ogólnopolska 16/2006, str. 20

wikipedia.org

Proszę o inny zestaw pytań! OK, żartowałam! Odpowiem na to pytanie, choć przyznaję, że się go nie spodziewałam. Wiesz... Gdyby tak patrzeć na mnie tylko przez pryzmat znaczenia mojego imienia, to z pewnością odpowiedziałabym twierdząco. Wszak imię to wywodzi się z greckiego przymiotnika hagné, który znaczy „czysta”, „nieskalana”, „doskonała”, „święta”.

Obiektywnie patrząc na siebie, muszę powiedzieć, że naprawdę jestem kobietą wrażliwą i odpowiedzialną. Jestem gotowa poświęcić życie ideałom. Mam w sobie spore pokłady odwagi, która daje mi poczucie pewnej niezależności w działaniu. Nie narzucam jednak swojej woli innym. Sądzę, że pomimo tego, iż całe stulecia dzielą mnie od dzisiejszych czasów, to jednak mogę być przykładem do naśladowania.
Żyłam na przełomie XIII i XIV wieku we Włoszech. Pochodzę z rodziny arystokratycznej, gdzie właśnie owa doskonałość we wszystkim była stawiana na pierwszym miejscu. Zostałam oddana na wychowanie do klasztoru Sióstr Dominikanek. Miałam wtedy 9 lat. Nie było mi łatwo pogodzić się z taką decyzją moich rodziców, choć było to rzeczą normalną w tamtych czasach. Później jednak doszłam do wniosku, że było to opatrznościowe posunięcie z ich strony. Postanowiłam bowiem zostać zakonnicą. Przykro mi tylko z tego powodu, że niestety, moi rodzice tego nie pochwalali.
Następnie moje życie potoczyło się bardzo szybko. Założyłam nowy dom zakonny. Inne zakonnice wybrały mnie w wieku 15 lat na swoją przełożoną. Starałam się więc być dla nich mądrą, pobożną i zarazem wyrozumiałą „szefową”. Pan Bóg błogosławił mi różnymi łaskami, poczynając od daru proroctwa, aż do tego, że byłam w stanie żywić się jedynie chlebem i wodą, sypiać na ziemi i zamiast poduszki używać kamienia. Wiele dziewcząt dzięki mnie wstąpiło do zakonu. Po mojej śmierci ikonografia zaczęła przedstawiać mnie najczęściej z lilią w prawej ręce. W lewej z reguły trzymam założony przez siebie klasztor.
Wracając do postawionego mi pytania, myślę, że perfekcjonizm wyniesiony z domu i niejako pogłębiony przez zakonny tryb życia można przemienić w wielki dar dla innych. Oczywiście, jest to możliwe tylko wtedy, gdy współpracujemy w pełni z Bożą łaską i nieustannie pielęgnujemy w sobie zdrowy dystans do samego siebie.
Pięknie pozdrawiam i do zobaczenia w Domu Ojca!
Z wyrazami szacunku -

CZYTAJ DALEJ

Łomża: zakończyło się zgromadzenie plenarne COMECE

2024-04-19 20:41

[ TEMATY ]

Unia Europejska

COMECE

Łomża

pixabay.com

W Łomży zakończyło się trzydniowe (17-19 kwietnia) wiosenne zgromadzenie plenarne Komisji Episkopatów Wspólnoty Europejskiej (COMECE). W 20. rocznicę rozszerzenia Unii Europejskiej, delegaci konferencji biskupich z 27 państw Unii Europejskiej wysłuchali głosów krajów Europy Środkowej i Wschodniej w świetle nadchodzących wyborów europejskich.

Zgromadzenie składało się z trzech sesji, które koncentrowały się wokół procesu integracji Unii Europejskiej, jej postrzegania z perspektywy Europy Środkowej i Wschodniej oraz przyszłych kierunków w obliczu wyzwań geopolitycznych.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję