Reklama

Niedziela Zamojsko - Lubaczowska

Miłość miłosierna

Niedziela zamojsko-lubaczowska 1/2013, str. 4-5

[ TEMATY ]

młodzi

uzależnienia

szatan

exodusmlodych.pl

Br. Paweł Teperski OFMCap

Br. Paweł Teperski OFMCap

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

MAŁGORZATA GODZISZ: - Zagłuszone sumienie, zranione serce. Jakiego użyć klucza, by otworzyć serce człowieka?

BR. PAWEŁ TEPERSKI OFM CAP: - Patrzymy na człowieka, którego stwarza Pan Bóg - stwarza go dobrze, bez grzechu. Ale od razu na samym początku w historii człowieka pojawia się grzech. I my jesteśmy zaproszeni, żeby to uznać. Nie chodzi o to, żeby teraz wyolbrzymiać całą tę sytuację, ale zobaczyć, tak na spokojnie, że człowiek jest zraniony. I w cudzysłowie chciałbym powiedzieć, że „nic się nie dzieje”, że Pan Bóg sobie doskonale z tym radzi, wpisał to w historię zbawienia człowieka, posyła swojego Syna Jezusa Chrystusa, który nas zbawia, umiera za nas na krzyżu, zmartwychwstaje, daje nam odpowiedź na tę sytuację, która jest beznadziejną do tego momentu. Nie chcę chwalić grzechu, ale chcę pokazać, że Pan Bóg sobie z tym wszystkim radzi.
Młody człowiek często wybiera drogi, które nie są dobre. I dużo lepszą sytuacją jest, kiedy szuka i nawet od czasu do czasu pobłądzi, niż stoi w miejscu i tak naprawdę wtedy nic nie znajduje, również Boga.

- Ludzie tworzą różne definicje grzechu, że jest to dobro, że jest to zło. Czasem stawiają znak równości. Jakiego użyć argumentu, że grzech jest grzechem i to, co czynimy wbrew Bogu, jest złem?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Mamy w społeczeństwie część ludzi, którzy wierzą, ale część deklaruje się jako niewierzący. Jeżeli mówimy o grzechu, to wchodzimy na poziom wiary, który dla człowieka niewierzącego nie istnieje. Grzech istnieje tylko, kiedy mówimy w przestrzeni wiary i staramy się człowiekowi komunikować, że coś jest złe. Demon nas przekonuje i nakłania, żebyśmy uwierzyli, że to co nam proponuje, jest dobre, rewelacyjne. My w to wchodzimy, a koniec końców okazuje się, że jesteśmy oszukani. I tu mamy oczywiście ratunek, który przychodzi od Pana Boga, zostawiającego nam dziesięć przykazań. Bóg mówi: - człowieku, te rzeczy, jeżeli będziesz je robił, są dla ciebie bardzo złe. Kraść jest rzeczą bardzo złą, nie dla tej osoby, którą okradam, ale dla mnie. Dlaczego? Ponieważ ja przywiązuję wagę do pieniądza, mówiąc: - ty mi dasz wszystko, ty mi dasz zbawienie. I to jest kłamstwo, bo to mi nie daje szczęścia. Nic nie daje szczęścia oprócz Pana Boga. Trzeba zdemaskować kłamstwo demona, który nazywa zło dobrem. Jesteśmy zaproszeni, żeby Panu Bogu zaufać. Zawierzyć, że to co mówi: nie kradnij, nie zabijaj... jest dobre. Możemy eksperymentować i On nam na to pozwala, ale dobrze by było na koniec wyciągnąć konsekwencje i zobaczyć, że ostatecznie pomysł, by nie słuchać Boga, nie był dobry.

- Wśród moich znajomych jest wielu, którzy swój kontakt z Kościołem zakończyli po sakramencie bierzmowania. Dla nich konfesjonał i spowiedź jest czymś obcym. Jak dzisiaj ich przekonać i czy to ma sens?

- Wydaje mi się, że sens jest, ponieważ widzę, że dla mnie sakrament spowiedzi jest dobrem. Spotykam Pana Boga, który jest miłosierny. Jestem grzesznikiem, a Pan Bóg przebacza mi grzechy. Dla mnie jest to niesamowite doświadczenie umocnienia do walki z szatanem, bycia w jedności z Kościołem. Dla mnie spowiedź jest dobrem, dlatego chcę ludzi do niej nakłaniać, bo wiem, że to genialna rzecz. Współczuję religiom, które nie mają sakramentów. To jest łaska, że mogę pójść do księdza, mogę się wyspowiadać i mam pewność w momencie rozgrzeszenia, że zostały mi przebaczone grzechy. Jak zachęcać do spowiedzi? Moim zdaniem, najbardziej wiarygodni, ci którzy przekonują dzisiaj młodych ludzi, są ich rówieśnicy. Wydaje mi się, że to, co pociąga dzisiaj najbardziej młodego człowieka, to świadectwo jego kolegi czy koleżanki z klasy, z podwórka.
Papież mówi, że wszyscy są powołani do ewangelizowania. Nie tylko duchowni, zakonnicy, ale przede wszystkim ludzie świeccy. Mam doświadczenie, głoszę rekolekcje, rozmawiam z młodzieżą, ale wydaje mi się, że nic się nie zmieni, jeżeli ten młody człowiek nie spotka chrześcijanina w swoim środowisku, swojego kolegi, który mówi: „słuchaj, idziesz na imprezę, nie upijaj się, ja się nie upijam. To jest kapitalny sposób na przeżywanie imprez”. Do tego zaprasza nas nowa ewangelizacja. Zaczęliśmy Rok Wiary, papież Benedykt XVI mówi, że tych ludzi mamy szukać na ulicy. Ja nie mam młodych ludzi w kościele. Większość ludzi to starsi, w średnim wieku i bardzo mało młodych. Jesteśmy zaproszeni, by tych młodych ludzi szukać tam, gdzie oni są: w dyskotekach, w szkołach, w pubach, na ulicach…

Reklama

- Do tego, żeby skorzystać ze spowiedzi, potrzebny jest rachunek sumienia. Jak ma uczynić ten pierwszy krok osoba, która do tego sakramentu latami nie przystępowała?

- Zawsze mówię młodemu człowiekowi, który przychodzi albo boi się przyjść do spowiedzi: - Słuchaj, chłopie, przyjdź! porozmawiamy! - Ale ja nie jestem przygotowany. - To może pomogę ci się przygotować? Może się okaże, że to pierwsze spotkanie nie zakończy się spowiedzią, bo on czy ona będzie potrzebował/a trochę czasu. To mu damy ten czas, żeby zaczepił kapłana lub osobę, która jest w jakiejś wspólnocie. W tej chwili w Internecie są świetne rachunki sumienia, są one dobrą pomocą. Nie mówię, że to wystarcza. Jak ja choruję, to idę najpierw do lekarza pierwszego kontaktu, a on mi mówi, żebym poszedł do specjalisty i tak robię. Tak samo młody człowiek, który długo się nie spowiadał, spyta kolegów, koleżanki, którzy chodzą do kościoła: - A jak ty się spowiadasz? Powiedz mi! Poleć mi księdza! Może ma lęk przed konfesjonałem? Co za problem? Ważne, że to wszystko dokonuje się we wspólnocie Kościoła. Tam to wszystko jest. Tylko trzeba z tego korzystać.

- A co z osobami, które rozgrzeszają się same przed sobą? Nie czują potrzeby spowiedzi, tłumacząc, że Bóg jest im niepotrzebny i mogą same siebie rozliczać?

- Nie potępiam ich, ale bardzo im współczuję. To tak jak człowiek, który choruje na raka i jest święcie przekonany, że sam zwalczy tę chorobę. Jestem zaproszony, żeby uszanować wolność tego człowieka. Jeżeli ktoś uważa, że Pan Bóg sam mu odpuszcza grzechy, ja go szanuję, ale to nie jest religia katolicka. Dziękuję, że jestem w Kościele katolickim, gdzie jest sakrament pokuty i pojednania. Jestem kapłanem, ale jak nagrzeszę, to nie idę do lustra. Idę do drugiego kapłana, klękam, wyznaję swoje grzechy. Jestem zadowolony, bo mam pewność, że Pan Bóg mi przebaczył. On zostawił tę możliwość swoim uczniom. Oczywiście można mieć do Niego pretensje: - Panie Jezu, źle pomyślałeś Kościół. Ale zachęcam, żeby z Nim rozmawiać na ten temat. Może ktoś ma inną wizję Kościoła. Jestem wdzięczny Jezusowi, że akurat taki Kościół mi zostawił.

- Sakrament pokuty i pojednania to Boża miłość i łaska. Jakie „prezenty” może otrzymać osoba, która przyjdzie do konfesjonału i się wyspowiada?

- Synod o Nowej Ewangelizacji i materiały jemu poświęcone zachęcają nas, żebyśmy studiowali Katechizm Kościoła Katolickiego. A tam jest cały paragraf poświęcony sakramentowi pokuty i pojednania. Po pierwsze: przywraca nas do pełnej komunii z Bogiem. „Promuję” ten sakrament, bo sam jestem poraniony i widzę, jak ludzie są poranieni. Przywraca nas do łaski z Bogiem. Jest spotkaniem z Nim. Co więcej? Daje siłę i moc do walki z szatanem. Uwaga! Szatan został pokonany przez Jezusa, ale istnieje i może nas kusić. My teraz otrzymujemy siłę do walki z szatanem. Ten sakrament przywraca pokój. I to wszystko otrzymujemy za darmo. Tego sakramentu chyba nie trzeba reklamować. Oczywiście, jest wiele lęków, które każdy z nas nosi w stosunku do spowiedzi. Doskonale to rozumiem. Ja też się wstydzę swoich grzechów i myślę sobie: - jak ja mogłem być tak durny, że zgrzeszyłem. Pan Bóg się mną nie gorszy. Dla osób, które popełniły grzech ciężki, to jest powrót do pełnej komunii z Jezusem, to ponowna możliwość przyjmowania Go w Eucharystii. Dla niewierzących, tak naprawdę to nie była reklama. Ja mam tego świadomość. Tylko modlę się, żeby Pan Bóg dał ludziom łaskę zrozumieć, że to jest coś cudownego. Jestem tylko skromnym człowiekiem, wiem, że nic nie mogę, wszystkiego dokonuje Pan Bóg. Jesteśmy zaproszeni, żeby o tym rozmawiać i mam nadzieję, że to także w tej rozmowie wybrzmiało. Miłosierdzie Boże odnosi triumf nad tym wszystkim. Nasze grzechy, jak mówił Pan Jezus do s. Faustyny, to kropla w morzu. On jest większy; jest potrzeba, byśmy nie skupiali się na sobie. Pojawia się w nas pokusa pychy w myśleniu, że mój grzech jest taki duży, że Pan Bóg sobie z nim nie poradzi. Człowieku, trochę pokory! Bóg sobie świetnie poradzi. Jezus Chrystus umiera na krzyżu i zmartwychwstaje. To jest cud, dzięki któremu możemy sprawować sakrament pokuty i pojednania.

- Dziękuję za rozmowę.

- Dziękuję. Kłaniam się serdecznie i po franciszkańsku: pokój i dobro.

* * *

Br. Paweł Teperski OFMCap - kapucyn, duszpasterz młodzieży, public relations Prowincji Krakowskiej Kapucynów.

2013-01-07 09:56

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Opętanie

Czy dostrzegalne zainteresowanie działalnością szatana, powiększająca się liczba egzorcystów oraz publikacji na ten temat są wynikiem większej aktywności złego ducha, czy może jedynie modą?

Odpowiadając na to pytanie, które nurtuje coraz większą liczbę osób, pewnie zaskoczę, pisząc, że nie czuję się „fachowcem” od szatana. Wiem, że zły duch istnieje i na wszelkie sposoby próbuje odciągnąć człowieka od Pana Boga. To wystarczy, żeby rozpoznać jego działanie, ale za mało, żeby stwierdzić np. opętanie. Mimo że – za radą egzorcysty z kilkuletnim stażem – podchodzę ostrożnie do takich doniesień, bo przypadki prawdziwych opętań nie są częste, to jednak potrafię sobie wyobrazić, że są możliwe i że się zdarzają. Czy częściej niż wcześniej? W kapłańskiej młodości, a mam już ponad 20-letni staż, w ogóle o takich przypadkach nie słyszałem, a egzorcyzmy wyobrażałem sobie jako starą, zaniechaną już kościelną praktykę. Od kilku lat jednak w Kościele mówi się o nich więcej. Nawet się do nich powraca, i to nie tylko w Polsce, ale także w krajach zachodnich, gdzie kształci się specjalnie księży do walki ze złym duchem, ponieważ jest coraz więcej potrzebujących tego typu posługi. To fakt, któremu trudno zaprzeczyć. Ludzie coraz częściej i łatwiej wpadają w sidła złego ducha. Można nawet powiedzieć, że bagatelizując pewne zagrożenia, np. okultyzm, sami pchają się w jego ręce. Traktują to jako zabawę, która zwykle kończy się płaczem, i to nie tylko samego nieroztropnego człowieka, ale i całej jego rodziny.

CZYTAJ DALEJ

Franciszek oddał hołd Piusowi X - papieżowi pokoju

2024-04-17 16:16

[ TEMATY ]

papież Franciszek

PAP/EPA/ETTORE FERRARI

Papież Franciszek czuje się blisko związany ze swoim poprzednikiem św. Piusem X, który rządził Kościołem w latach 1903-1914, w swoim zaangażowaniu na rzecz pokoju. Napisał o tym w przedmowie do książki opublikowanej w środę przez włoską oficynę Edizioni Kappadue. Jednocześnie Franciszek zaznaczył, że papież Sarto "nie jest uwięziony w minionych epokach historii lub zmonopolizowany przez pewne grupy, ale należy do dzisiejszego Kościoła, do ludzi Kościoła". Zdaniem Ojca Świętego Pius X był "papieżem dla wszystkich".

Franciszek przypomniał, że Pius X płakał w obliczu I wojny światowej, która wybuchła w ostatnim roku jego pontyfikatu. "Błagał potężnych, by złożyli broń. Jak blisko czuję się z nim w tym tragicznym czasie na świecie..." - napisał Franciszek we wstępie do książki pt. "Omaggio a Pio X. Ritratti coevi" (Hołd dla Piusa X. Współczesne portrety) ks. Lucio Bonory, w której pracownik Sekretariatu Stanu zebrał 80 wizerunków papieża.

CZYTAJ DALEJ

Franciszek oddał hołd Piusowi X - papieżowi pokoju

2024-04-17 16:16

[ TEMATY ]

papież Franciszek

PAP/EPA/ETTORE FERRARI

Papież Franciszek czuje się blisko związany ze swoim poprzednikiem św. Piusem X, który rządził Kościołem w latach 1903-1914, w swoim zaangażowaniu na rzecz pokoju. Napisał o tym w przedmowie do książki opublikowanej w środę przez włoską oficynę Edizioni Kappadue. Jednocześnie Franciszek zaznaczył, że papież Sarto "nie jest uwięziony w minionych epokach historii lub zmonopolizowany przez pewne grupy, ale należy do dzisiejszego Kościoła, do ludzi Kościoła". Zdaniem Ojca Świętego Pius X był "papieżem dla wszystkich".

Franciszek przypomniał, że Pius X płakał w obliczu I wojny światowej, która wybuchła w ostatnim roku jego pontyfikatu. "Błagał potężnych, by złożyli broń. Jak blisko czuję się z nim w tym tragicznym czasie na świecie..." - napisał Franciszek we wstępie do książki pt. "Omaggio a Pio X. Ritratti coevi" (Hołd dla Piusa X. Współczesne portrety) ks. Lucio Bonory, w której pracownik Sekretariatu Stanu zebrał 80 wizerunków papieża.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję