Reklama

Z katechezą w Adwent

Katecheza w dzisiejszej szkole jest polem nieustannej bitwy. Jak twierdzą katecheci, właściwie nie jest katechezą a bardziej ewangelizacją. Bo dziś nie tyle naucza się młodzież prawd wiary, co na różne sposoby próbuje ją uświadomić, że Bóg w ogóle istnieje! Jak więc mówić młodym o Adwencie, kiedy większości z nich nie ma na coniedzielnej Eucharystii?

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W podstawówce uczniowie jeszcze dość łatwo dają się prowadzić - twierdzi Anita Piechnik, katechetka od lat pracująca we wrocławskich szkołach - Na propozycję wspólnych rorat dzieci reagują chętnie. Nie ma też większych problemów z prowadzeniem lekcji w szkole. Wielu uczniów pamięta lampiony, obrazki czy jasełka, choć bardziej kojarzy je z przedświąteczną atmosferą niż oczekiwaniem na narodzenie Jezusa. Dzieci, które uczę, uwielbiają opowieści fikcyjnego Franka, który czyta i komentuje bieżące fragmenty Pisma Świętego. Aktualnie omawiamy w ten sposób czytania adwentowe. Z drugiej strony jest spora grupa dzieci, którym brakuje elementarnego doświadczenia wiary, jakie powinny otrzymać w swoich domach. I one często nie czują omawianych tematów”.
Pomimo trudności katecheza w szkołach podstawowych w porównaniu z sytuacją w gimnazjach i liceach jest przysłowiową sielanką. W wyższych klasach okres Adwentu jest bowiem już „wyprany” z tego, co najistotniejsze - z radosnego oczekiwania. Czas przygotowania na Boże Narodzenie ma jeszcze, co prawda, znaczenie dla uczniów dojeżdżających z podwrocławskich parafii, zaangażowanych w duszpasterstwo, czy pochodzących z wspólnotowych rodzin. Widać w nich potrzebę obecności na Mszy św. adwentowej, spowiedzi a także często chęć udziału w przedświątecznych rekolekcjach. Ale młodzież ta jest w mniejszości. Większość po prostu wyczekuje świąt. A na pytanie, na co tak naprawdę czeka, odpowiada: „bo jeszcze kilka tygodni i będzie wolne”. - „O adwencie, jako czasie radosnego oczekiwania na Pana, nie ma mowy - mówi Tomek Piechnik, katecheta z prawie dziesięcioletnim stażem, prywatnie mąż Anity - Adwent kojarzy im się z lampionami i wieńcami, ale nic ponadto. I w rezultacie znika z życia młodego człowieka. W to miejsce zaś wkrada się duchowy regres”. Zachowania młodych ludzi można do pewnego stopnia wytłumaczyć. To przecież w tym wieku pojawia się charakterystyczny bunt i kontestacja praktycznie wszystkiego. Tomek: - „To prawda, że istnieje pewien hamulec, gdyż młodzież przyjmuje Adwent prawie jak Wielki Post, a często faktycznie nie rozróżnia tych okresów. Jeśli na katechezie uczniowie pytają o Adwent, to najczęściej właśnie o zakazy. Ignorancja jest wszechobecna. Czasami myślę wręcz, że jeśliby zaproponować przed Wigilią posypanie głów popiołem, to niektórzy nie mieliby z tym problemów”.

Reklama

Roraty?

Jedną z adwetowych propozycji są roraty. Z frekwencją w świątyniach bywa jednak różnie. Są kościoły pełne maluchów, jak choćby u franciszkanów na Karłowicach, gdzie roraty od zawsze są na 6.00 rano, a po nich wszyscy z tornistrami biegną na śniadanie do salek katechetycznych. Są jednak świątynie, które podczas Mszy św. roratnich świecą pustkami. - „Dużo zależy od duszpasterzy i parafii - mówi Anita - W kameralnej parafii, w której pracuję, analizując frekwencję na nabożeństwie różańcowym, teraz również nie spodziewam się tłumów. Kiedy pracowałam w dużej, wielkomiejskiej parafii, z gromady dzieci, które przychodziły na początek Adwentu, w kolejne dni pozostała garstka. I nie pomogły naklejki i inne nagrody”. Anita jest jednak przekonana, że powodów słabnącej popularności adwentowych rorat nie można sprowadzać do nieradzącego sobie w problemem duszpasterstwa. Przyczyn jest więcej. Wśród nich na pierwszy plan wysuwają się popołudniowe, dodatkowe zajęcia, którymi dzieci są przeładowane, a z których ich rodzice w żaden sposób nie chcą rezygnować. - „Angielski, treningi czy szachy to tylko wierzchołek góry lodowej, ale tym samym nie ma miejsca na Kościół” - mówi Anita. „Jeszcze gorzej jest z młodzieżą - dodaje Tomek - Pytałem ostatnio w dwóch klasach liceum, ile osób było na niedzielnej Eucharystii. Okazało się, że w pierwszej klasie na 25 osób na Mszę św. poszły 2, a w drugiej, przy podobnej liczbie uczniów, tylko 5 osób. Nie ma więc co oszukiwać, że jeżeli nie ma ich na normalnej Mszy św., to pójdą na roraty”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Młodzież nie jest zła, kiedy pyta po co to wszystko

Diagnoza stawiana przez doświadczonych katechetów nie wygląda różowo. Co oznacza? Niedobrą młodzież? - „Bynajmniej - odpowiada Tomek - młodzież się nie zmieniła, ciągle poszukuje, ale jest też podatna na wpływy. To dzisiejszy świat jest agresywny. Wywierając na młodych ludzi olbrzymią i systematyczną presję, zaczyna ich z czasem zawłaszczać. I młodzi w to wchodzą, bo chcą odnieść sukces i zrobić karierę, a przy tym nie mieć żadnych zmartwień. A my, ludzie Kościoła, ciągle pozostajemy w defensywie, choć mamy do zaproponowania Dobrą Nowinę”. Anita: - „Jeśli chodzi o maluszki, ważne jest nie tylko zaangażowanie nauczyciela podczas lekcji, ale także jego obecność w kościele. Widzę wyraźnie, jak przemawia do nich mój uśmiech i bliskość. Staram się być w kościele jak najczęściej, ale w praktyce bywa różnie, ponieważ sama jestem mamą”. Tomek: - „Starsi nie boją się stawiać pytań «A pan w to naprawdę wierzy?». I żeby na nie odpowiedzieć, nauczyciel musi być autentycznym świadkiem wiary, musi pokazać, że to co mówi, jest dla niego ważne. Inaczej przegra. Otwarta postawa, osobiste wyznanie wiary przekonują młodzież, tym bardziej, jeśli uda się przedstawić problem korzystając z ich doświadczenia i języka. Podam przykład. Dziś młodzi na każdej katechezie żądają nowości, chcą być ciągle zaskakiwani kolejnymi hitami. A to przecież język, który znamy z hipermarketów”.

A może by tak rekolekcje?

Anita i Tomek są zdania, że tym, co z może przyciągnąć młodzież w okresie Adwentu są rekolekcje. - „Ale zgodnie z Chrystusowym «Pójdź za Mną!» czyli koniecznie poza Wrocławiem i najlepiej na kilka dni” - dodają natychmiast. Dla wielu młodych osób jest to możliwe, ponieważ organizowane wyjazdy nie są drogie, to koszt kilkudziesięciu złotych, a nudzić się, jak zapewniają nauczyciele, z pewnością nikt nie będzie. - „Program rekolekcji adwentowych, które proponujemy młodym na Górze św. Anny, jest napięty ale zarazem dostosowany do ich potrzeb i percepcji. Podstawą jest zawsze głoszenie Słowa, które staramy się przepowiadać w interesujący sposób. Znajdzie się więc czas i na wyciszenie i na przeżycie”. Obok codziennej Eucharystii, konferencji i możliwości spowiedzi organizowane są koncerty zespołów chrześcijańskich, jest pantomima, prezentacje multimedialne, są wartościowe filmy. Podczas rekolekcji bardzo ważną rolę pełnią też osobiste świadectwa - „Chcemy pokazać, że chrześcijański styl życia to coś normalnego i fascynującego zarazem. Staramy się wskazywać ludzi, którzy funkcjonując w różnych zawodach i na różnych stanowiskach, mówią o swoim osobistym spotkaniu z żywym Bogiem”. Takie rekolekcje młodzi zapamiętują na lata, a wielu z nich zmienia swoje życie. - „Przyjechała kiedyś klasa, w większości niewierzących młodych ludzi. Wiedzieliśmy, że kilku z nich bardzo krytykuje katechetę. Podczas głoszenia Słowa w trakcie wieczoru ewangelizacyjnego nagle jeden z nich wstał, poprosił o głos i zaczął publicznie przepraszać swojego nauczyciela. Zadeklarował też, że rzuci palenie. Przez kolejne miesiące utrzymywaliśmy z nimi kontakt. Inni nauczyciele byli w szoku, że ta klasa tak się zmieniła”.
A co jeśli nie ma możliwości wyjazdu? Pozostają rekolekcje w parafii lub w szkole. Najważniejsze jest, aby dać sobie szansę.

Reklama

Co dalej z Adwentem?

Odpowiedź na to pytanie jest w gruncie rzeczy prosta: będzie taki, jacy będą chrześcijanie. Ta ogólna konkluzja może oznaczać zarówno postawę bezwartościowego krytykanctwa i biadolenia o „złym świecie i zepsutej młodzieży”, może też być np. początkiem radykalnego nawrócenia samego siebie. - „Obserwując dzisiejszą młodzież, można przypuszczać, że być może w ciągu najbliższych lat do Kościoła będzie przychodzić coraz mniej osób - mówi Tomek. - Ale jest jeszcze jeden szalenie istotny aspekt. Jeśli przygotowanie zaczniemy od nawracania siebie, to wówczas skutecznie zaczynie działać przez nas łaska Boża. Jako katecheci powinniśmy przede wszystkim modlić się za naszych uczniów, za lekcje i szkoły, tak jak modlimy się za nasze dzieci. Relacja z żywym Bogiem, który jest i który przychodzi, to motor napędowy jakiejkolwiek katechizacji, również tej w Adwencie. Inaczej pozostaniemy na płaszczyźnie technik i metod, a to w sferze duchowej niewiele znaczy”.

Żeby dobrze się przygotować…

- „Trzeba wybrać się za miasto, najlepiej na trzydniowe rekolekcje, odbyć solidną spowiedź i przynajmniej raz pójść na roraty - radzi młodym Tomek. A dla dzieci? - „Dzieciom rad bym nie dawała, bo z nimi nie ma większego problemu - uśmiecha się Anita - Za to zachęciłabym rodziców, aby w tym czasie spróbowali nieco się zatrzymać, by wraz ze swoimi dziećmi poszukać przychodzącego Zbawiciela”.

2009-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Każde cierpienie połączone z Chrystusowym krzyżem umacnia

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Graziako

Rozważania do Ewangelii Mt 11, 25-30.

Poniedziałek, 29 kwietnia. Święto św. Katarzyny ze Sieny, dziewicy i doktora Kościoła, patronki Europy

CZYTAJ DALEJ

W czasie Roku Świętego 2025 nie będzie specjalnego wystawienia Całunu Turyńskiego

W czasie Roku Świętego nie będzie specjalnego wystawienia Całunu Turyńskiego. Zorganizowane zostaną jednak przy nim specjalne czuwania przeznaczone dla młodzieży. Jubileuszową inicjatywę zapowiedział metropolita Turynu, abp Roberto Repole.

- Chcemy, aby odkrywanie na nowo Całunu, niemego świadka śmierci i zmartwychwstania Jezusa stało się dla młodzieży drogą do poznawania Kościoła i odnajdywania w nim swojego miejsca - powiedział abp Repole na konferencji prasowej prezentującej jubileuszowe wydarzenia. Hierarcha podkreślił, że archidiecezja zamierza w tym celu wykorzystać najnowsze środki przekazu, które są codziennością młodego pokolenia. Przy katedrze, w której przechowywany jest Całun Turyński powstanie ogromny namiot multimedialny przybliżający historię i przesłanie tej bezcennej relikwii napisanej ciałem Jezusa. W przygotowanie prezentacji bezpośrednio zaangażowana jest młodzież, związana m.in. z Fundacją bł. Carla Acutisa, który opatrznościowo potrafił wykorzystywać internet do ewangelizacji.

CZYTAJ DALEJ

To praca jest dla człowieka

2024-04-29 15:37

Magdalena Lewandowska

Do parafii na Nowym Dworze przybyły liczne poczty sztandarowe i przedstawiciele Dolnośląskiej Solidarności.

Do parafii na Nowym Dworze przybyły liczne poczty sztandarowe i przedstawiciele Dolnośląskiej Solidarności.

W parafii Opatrzności Bożej na Nowym Dworze we Wrocławiu modlono się w intencji ofiar wypadków przy pracy.

Eucharystii, na którą licznie przybyły poczty sztandarowe i członkowie Solidarności, przewodniczył o. bp Jacek Kiciński. – Dzisiaj obchodzimy Światowy dzień bezpieczeństwa i ochrony zdrowia w pracy oraz Dzień pamięci ofiar wypadków przy pracy i chorób zawodowych. Cieszę się, że modlimy się razem z bp. Jackiem Kicińskim i przedstawicielami Dolnośląskiej Solidarności – mówił na początku Eucharystii ks. Krzysztof Hajdun, proboszcz parafii i diecezjalny duszpasterz ludzi pracy.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję