Reklama

Św. Mikołaj był patronem od wszystkiego

Niedziela bielsko-żywiecka 49/2009

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ks. Piotr Bączek: - Proszę przybliżyć tematykę, którą podjął Ksiądz w swojej pracy.

Ks. Szymon Tracz: - Jest to praca poświęcona ikonografii św. Mikołaja w średniowiecznej sztuce Europy Środkowej. Interesują mnie przedstawienia narracyjne, a więc ukazujące sceny z legendy o św. Mikołaju na przestrzeni od XII do połowy XVI wieku (najstarsze przedstawienie pochodzi z 1130 r., najmłodsze z 1527). Czyli to wszystko, co zaliczamy do sztuki średniowiecznej na terenie takich terenów, jak: Polska, Niemcy, Austria, część Szwajcarii, Czechy, Słowacja, Południowy Tyrol za Alpami, należący do Włoch, dawne tzw. Wielkie Węgry, czyli obecna Rumunia, część Słowenii. Widać zatem, że jest to olbrzymi obszar.

- Ile mamy przedstawień na tak zarysowanej mapie badań?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Jest ich dokładnie 400. Jeśli chodzi o Polskę to mamy przedstawienia, które zachowały się najlepiej na kilku tryptykach m.in. w Gdańsku, Mycielinie, Dzikowicach, Połomii. Zajmowałem się przedstawieniami w całej sztuce począwszy od malarstwa monumentalnego, ściennego, witraży, poprzez malarstwo tablicowe, miniaturowe (w księgach), aż po rzemiosło artystyczne w srebrze, złocie, w tkaninie.

- Dlaczego Ksiądz zajął się tym tematem?

- Św. Mikołaj w tym czasie był jednym z najbardziej popularnych świętych czczonych w Kościele zachodnim. Jego kult można by dziś porównać do kultu św. Antoniego z Padwy czy św. Ojca Pio. Był to patron od wszystkiego, od wszystkich dziedzin życia człowieka, często sprzecznych. Patronował pannom na wydaniu, złodziejom, ale przede wszystkim kupcom. Czczono go jako patrona dzieci, dziewcząt, kobiet oczekujących na potomstwo, rozmaitych rzemieślników, bractw, całych miast. Właściwie nie było wtedy miasta, zwłaszcza portowego, w którym nie byłoby kościoła św. Mikołaja. Jeśli już nie było kościoła, to już na pewno istniała kaplica, bądź ołtarz poświęcony temu patronowi. Stąd też takie patrocinia, czyli wezwania kościołów na terenie naszej diecezji. One pochodzą właśnie ze średniowiecza i wiążą się po prostu z wielką popularnością tego świętego. (Na terenie diecezji bielsko-żywieckiej istnieją cztery kościoły, którym patronuje św. Mikołaj: katedralny w Bielsku-Białej, sanktuarium w Pierścu, w Polance Wielkiej i Rychwałdzie).
Był to święty bardzo popularny. A z drugiej strony paradoksalnie nikt w Europie dotychczas tym tematem się nie zajął. Św. Mikołaj jest jedną z najważniejszych postaci Kościoła wschodniego i ma bardzo bogate opracowania ikonografii. Chodziło mi o to, by stworzyć materiał porównawczy.

Reklama

- Czy można wskazać, od kiedy, oprócz liturgicznego kultu św. Mikołaja, pojawia się zwyczaj obdarowywania się prezentami?

- Generalnie zajmowałem się przedstawieniami ikonograficznymi. Ale podkreślmy, ikonografię kształtował kult. I jednym z elementów kultu było obdarowywanie się prezentami. Dlatego, że św. Mikołaj uczy szczególnej pobożności. To jest dokładny przykład realizacji Ewangelii: „Jeśli dajesz jałmużnę, niech nie wie twoja lewa ręka, co czyni prawa” (Mt 6.1-4). O tym dziś często się zapomina. Św. Mikołaj pokazuje tutaj doskonałe wypełnienie tych ewangelicznych słów. Dlatego też legenda przedstawia go rozdającego dary pod osłoną nocy. Chodzi o to, by tej dobroci nikt nie widział, by nie była na pokaz, by darczyńca pozostał anonimowy. W legendzie o uposażeniu trzech ubogich panien, ojciec z braku pieniędzy na posag chciał córki wysłać na ulicę na zarobek. Mikołaj, który posiadał po swych rodzicach spory majątek, dowiedziawszy się o tym, przez trzy kolejne noce przychodził i obdarowywał kolejno te młode dziewczęta złotymi jabłkami. Po każdym uposażeniu ojciec wydawał kolejną córkę za mąż. Za trzecim razem święty biskup został przyłapany przez ojca i cała sprawa wyszła na jaw. Na wzór tej legendy pojawił się zwyczaj obdarowywania się prezentami właśnie pod osłoną nocy. Taka praktyka miała już miejsce w bardzo wczesnym średniowieczu.

- Jak, w największym skrócie, przedstawia się historia interesującego nas kultu?

- Kult św. Mikołaja miał dwie fazy. Pierwsza - południowoazjatycka - kiedy relikwie świętego znajdowały się w Mirze (przypomnijmy, że św. Mikołaj żył na przełomie III i IV wieku). Później na początku XI wieku relikwie zostały przeniesione do Bari (translacja relikwii z Miry do Bari nastąpiła dokładnie 9 maja 1087 r.). Mówimy tutaj nie o zwykłym przeniesieniu, lecz po prostu o kradzieży. Rzekomo w obawie przed Turkami kupcy baryjscy rozbili sarkofag i przewieźli relikwie do Bari. Od tamtej pory kult św. Mikołaja bardzo szybko się rozprzestrzenił na Europę Zachodnią. Jest jeszcze jeden fakt, o którym się dziś mało pamięta: św. Mikołaj był początkowo przede wszystkim patronem kupców. Ci przemieszczając się, szerzyli jego kult po całej Europie.

- Które przedstawienie legendy św. Mikołaja wydaje się dla Księdza najciekawsze?

- Właściwie trudno mi takowe wskazać. Wszystkie są na swój sposób ciekawe. Gdybym jednak miał wybrać, to sądzę, że byłoby to 28 przedstawień umieszczonych na kapie, która pochodzi z trzeciej ćwierci XIII wieku, z benedyktyńskiego opactwa Sankt Blasien. Najtrudniej było do nich dotrzeć, stąd wielka była radość, gdy specjalnie dla mnie rozwinięto tę kapę w Muzeum Sztuki Użytkowej w Wiedniu. To wspaniale haftowane 28 przedstawień z legendy św. Mikołaja, które uzupełniają centralny cykl chrystologiczny.

- Jak przedstawia się na tak zarysowanym tle to, co my dziś na terenie naszej diecezji posiadamy odnośnie do św. Mikołaja?

- W ramach interesującego mnie czasu nie ma niestety nic. Ale można z pewnością powiedzieć, że kult był żywy. Te kościoły, które dziś mają św. Mikołaja za patrona, zastąpiły przecież wcześniejsze. W tych pierwotnych istniały na pewno jakieś przedstawienia ikonograficzne, ale niestety nie zachowały się. Po drugie, ewenementem na skalę europejską jest sanktuarium św. Mikołaja w Pierścu, które posiada jedną z nielicznych, łaskami słynącą figurę św. Mikołaja. O żywotności kultu świadczyć może także obecność św. Mikołaja w części centralnej gotyckiego tryptyku kościoła św. Stanisława w Bielsku-Białej.

- Jak to się stało, że tak popularna i znana w średniowieczu postać, z biegiem czasu traciła na znaczeniu?

- W średniowieczu kult był bardzo mocny i żywy. W wielu miejscach dzień św. Mikołaja miał rangę uroczystości, a np. w diecezji wrocławskiej był dniem wolnym od pracy. W wiekach średnich uroczystość świętowano poprzez tzw. dramaty liturgiczne opowiadające historię świętego. Z czasem ów dramat „wymknął się” z liturgii i przerodził się w dramat religijny wystawiany na placach targowych przy okazji odpustów.
Dopóki Kościół miał nad tym jakąś kontrolę, przedstawienia miały jeszcze jakąś istotną treść historyczno-teologiczną. Później spektakle te zaczynały nabierać coraz bardziej ludowych treści, stawały się jakby udramatyzowanymi opowiadaniami: obok św. Mikołaja pojawili się aniołowie, diabły czy inne osoby towarzyszące.
Z biegiem czasu każdy region wykształcił własny sposób świętowania, desakralizując de facto świętą postać. Coraz częściej pojawiały się jakieś fantastyczne stwory. Kiedy reformacja zanegowała kult świętych, zastąpiono św. Mikołaja skrzatem - trolem, który przynosił prezenty. Ludzie potrzebowali zapełnić lukę, która pozostała po postaci świętego.

- Widać zatem, że tendencje desakralizacji postaci św. Mikołaja nie są jedynie owocem współczesności...

- Powiedzmy w ten sposób. Kiedyś, nawet jeśli opowiadano o naszym świętym na placach targowych, zawsze odbywało się to w ramach wiary. To, co dziś uczyniono z tradycją św. Mikołaja to już osobna kwestia. Odarto ją z sakralności głównie za przyczyną kampanii reklamowej Coca-Coli, która stworzyła postać tęgiego krasnala jeżdżącego na saniach. Ale tym mogliby się zająć badacze współczesnej kultury.

Użyte w wywiadzie pojęcie „legenda” oznacza nie fikcyjne opowiadanie niemające pokrycia w historii, lecz raczej sposób narracji, w której opowieść o świętym służyła ukazaniu cnót chrześcijańskich i wezwaniu do naśladowania. Dosłownie legenda to po prostu utwór do czytania.

2009-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Gniezno: abp Antonio Guido Filipazzi przekazał krzyże misyjne misjonarzom

2024-04-28 13:19

[ TEMATY ]

misje

PAP/Paweł Jaskółka

Czternastu misjonarzy - 12 księży, siostra zakonna i osoba świecka - otrzymało dziś w Gnieźnie z rąk nuncjusza apostolskiego w Polsce abp. Antonio Guido Filipazzi krzyże misyjne. „Przyjmując krzyż pamiętajcie, że nie jesteście pracownikami organizacji pozarządowej, ale podobnie jak św. Wojciech, niesiecie Ewangelię Chrystusa, Kościół Chrystusa i samego Chrystusa” - mówił nuncjusz.

Życzeniami dla posłanych misjonarzy nuncjusz apostolski w Polsce uczynił słowa papieża Franciszka, którymi rozpoczął on swój pontyfikat: „Chciałbym, abyśmy wszyscy mieli odwagę wędrować w obecności Pana, z krzyżem Pana; budować Kościół na krwi Pana, która została przelana na krzyżu, i wyznawać jedną chwałę Chrystusa ukrzyżowanego, a tym samym Kościół będzie postępować naprzód”.

CZYTAJ DALEJ

Elżbieta Rafalska: Umiejętnie potrafiliśmy skorzystać ze środków unijnych przez 20 lat obecności w UE

2024-04-29 07:49

[ TEMATY ]

Łukasz Brodzik

Elżbieta Rafalska

YouTube

Rozmowa z europoseł Elżbietą Rafalską

Rozmowa z europoseł Elżbietą Rafalską

Umiejętnie potrafiliśmy skorzystać ze środków unijnych przez 20 lat obecności w Unii Europejskiej, a swoboda przepływu osób i usług była najcenniejszą wartością tego okresu - podkreśla Elżbieta Rafalska w rozmowie z portalem niedziela.pl.

Europoseł Prawa i Sprawiedliwości dodaje jednak, że wstępując do Unii Europejskiej byliśmy przekonani o gwarancji zachowania swojej odrębności, co dziś nie jest już takie oczywiste.

CZYTAJ DALEJ

To praca jest dla człowieka

2024-04-29 15:37

Magdalena Lewandowska

Do parafii na Nowym Dworze przybyły liczne poczty sztandarowe i przedstawiciele Dolnośląskiej Solidarności.

Do parafii na Nowym Dworze przybyły liczne poczty sztandarowe i przedstawiciele Dolnośląskiej Solidarności.

W parafii Opatrzności Bożej na Nowym Dworze we Wrocławiu modlono się w intencji ofiar wypadków przy pracy.

Eucharystii, na którą licznie przybyły poczty sztandarowe i członkowie Solidarności, przewodniczył o. bp Jacek Kiciński. – Dzisiaj obchodzimy Światowy dzień bezpieczeństwa i ochrony zdrowia w pracy oraz Dzień pamięci ofiar wypadków przy pracy i chorób zawodowych. Cieszę się, że modlimy się razem z bp. Jackiem Kicińskim i przedstawicielami Dolnośląskiej Solidarności – mówił na początku Eucharystii ks. Krzysztof Hajdun, proboszcz parafii i diecezjalny duszpasterz ludzi pracy.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję