Reklama

Różaniec dobry na wszystko

Niedziela kielecka 42/2009

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Agnieszka Dziarmaga: - Różaniec to od wieków jedna z najpopularniejszych form modlitwy. Nie rozstają się z nim zwykli prości ludzie, ale i wielcy tego świata - np. wielu ludzi kultury deklaruje codzienne odmawianie dziesiątka Różańca. Skąd, zdaniem Księdza, bierze się ta niezwykła żywotność modlitwy różańcowej?

Ks. Wiesław Chęcina: - Z jej prostoty, dostępności, tradycji od wieków zakorzenionej w pobożności ludowej, ze sprawdzonej skuteczności Różańca i świadectw największych autorytetów duchowych naszej epoki. Tych przyczyn popularności Różańca można by wymieniać wiele. Od dawna do Różańca zachęcali Papieże Kościoła. Stara i szacowna jest historia bractw różańcowych w Europie, związana m.in. z posługą i postacią św. Dominika - uważanego za autora modlitwy różańcowej, czy bł. Alanusa de la Roche (nazywanego ojcem, teologiem, apostołem Różańca, zm. w 1476 - przyp. A.D.), wreszcie tworzenie wspólnot różańca pod wpływem bł. Pauliny Jaricot, twórczyni Stowarzyszenia Żywego Różańca. W Polsce bractwa różańcowe intensywnie rozwijały się przy katedrach i kolegiatach. Uważa się, że od połowy XIX wieku najbardziej popularną wspólnotą modlitewną jest właśnie to stowarzyszenie, założone w Lyonie w 1826 r. przez bł. Paulinę. Warto wspomnieć o umiłowaniu tej modlitwy przez papieży ostatnich dziesięcioleci, np. Pawła VI i Jana Pawła II, którzy dawali temu wyraz swoim życiem i w odpowiednich dokumentach Kościoła. Jan Paweł II w liście apostolskim Rosarium Virginis Mariae wprowadził nową część Różańca - tajemnice Światła, które uwzględniają lata publicznej działalności Jezusa. Wielkimi czcicielami Różańca byli także Prymas Stefan Wyszyński czy Prymas August Hlond (który zapowiedział, że zwycięstwo nad komunizmem jest możliwe tylko przez Maryję). Wpływ na żywotność Różańca i jego rozwój mają także objawienia maryjne, np. w Fatimie, Lourdes, Gietrzwałdzie, podkreślające wymiar dziecięctwa Bożego, prostoty wiary i prostoty tej modlitwy, ofiarowanej za grzechy świata i nawrócenie człowieka. Jeśli wszyscy widzieliśmy Jana Pawła II zawierzającego na kolanach Matce Bożej Fatimskiej - to jest to czytelny znak dla wierzących ludzi.

- Mówi się, że Różaniec to najlepsza broń przed złem…

- Zapewne doświadczył tego każdy wierzący, ale może posłużmy się przykładami. W pierwszą niedzielę października w roku 1571 Juan de Austria odniósł słynne zwycięstwo nad flotą turecką pod Lepanto. Wydarzenie to przypisał wstawiennictwu Najświętszej Maryi Panny, do której zawsze odmawiał Różaniec. Na pamiątkę tego wydarzenia papież Pius V ustanowił doroczne święto pod nazwą Najświętszej Maryi Panny Zwycięskiej. Jego następca, Grzegorz XIII, zmienił nazwę na Różańcowej i nakazał nabożeństwa we wszystkich kościołach, w których były ołtarze pod wezwaniem Matki Boskiej Różańcowej.
W 1986 r. w Manili, gdzie wydarzenia bezkrwawej rewolucji nazwano także „cudem różańcowym”, naprzeciw uzbrojonej armii dyktatora Marcosa, przeciwko czołgom, artylerii i broni gotowej do strzału, wyszli ludzie z różańcami w dłoniach - 2 miliony osób. Przyszli z dzielnic bogaczy i ze slumsów na wezwanie kard. Sina, którego Matka Boża natchnęła, aby w ten sposób przeciwstawił się totalitaryzmowi. Były ustawiane ołtarze, Msze św., odmawiany Różaniec - i nikt nie zginął. Ów cud różańcowy na Filipinach trwał 4 dni.
Także w Polsce, w okolicznościach zagrożenia bytu narodowego - podczas powstań, wojen, okupacji pasterze Kościoła zachęcali do odmawiania Różańca. Bractwa różańcowe od wieków powstawały w różnych miejscach Polski i diecezji kieleckiej; w Kielcach już w 1575 r. arcybractwo różańcowe mogło zaistnieć (oficjalnie erygowano je w 1642), miało liczne nadania i należeli do niego - co ciekawe - niemal wszyscy mieszkańcy miasta ze starostami, wójtami i rajcami miejskimi. Od tego czasu cześć Matki Bożej Różańcowej w Kielcach szerzyła się z ogromną szybkością. Z biegiem lat nabożeństwo tak się rozrosło, że w poł. XIX wieku przeniesiono uroczystość odpustową w kieleckiej kolegiacie na pierwszą niedzielę października, na którą z okolic miasta ściągały tłumy. Poza tym, nie wyobrażam sobie polskiej rodziny bez różańca, z którym już małe dziecko widuje swoją babcię czy mamę. Ten różaniec jest w nas, w naszej historii, w naszej tożsamości.

- Jako osoba odpowiedzialna za Wspólnotę Żywego Różańca w diecezji kieleckiej, pokusił się Ksiądz o opracowanie statystyk wspólnot różańcowych.

- Moim marzeniem jest zbudowanie struktury diecezjalnej w oparciu o struktury dekanalne i parafialne i wprowadzenie wspólnych spotkań diecezjalnych dla wszystkich - jak ostatnio pielgrzymka diecezjalna kół różańcowych - 3 października, do bazyliki kieleckiej. Można się spodziewać, że przeżyta ostatnio peregrynacja Obrazu Matki Bożej Częstochowskiej wpłynęła na ożywienie wspólnot różańcowych, ale nie mogę tego określić precyzyjnie, bo jeszcze nie od wszystkich księży dziekanów dotarły dane statystyczne, o które byli proszeni. Niemniej nie wyobrażam sobie, że są w diecezji kieleckiej parafie bez tej najpopularniejszej wspólnoty o charakterze modlitewnym, stanowiącej zaplecze modlitwy i pobożności w naszych świętokrzyskich parafiach. Z pewnością w większości parafii jest ich po kilka czy kilkanaście. W Motkowicach np. - w dekanacie jędrzejowskim, parafia liczy mniej niż tysiąc osób, a jest w niej 12 kół, czyli we wspólnocie jest 180 osób. W parafii Ducha Świętego w Kielcach są 24 koła, w św. Wojciechu - 16 kół, w Miechowie - 27 kół… Warto tutaj zwrócić uwagę na aspekt wspólnotowy. Wiele osób deklaruje zdecydowanie: modlę się na różańcu, ale zarazem nie wyraża chęci należenia do wspólnoty. Tymczasem taki - wspólnotowy - powinien być charakter tej modlitwy. Bł. Paulina Jaricot zakładając Stowarzyszenie Żywego Różańca, napisała: „Najważniejszą… rzeczą i najtrudniejszą jest uczynić Różaniec modlitwą wszystkich”, a w kilka lat później zanotowała: „Liczba odmawianych dziesiątek Różańca rośnie z niewiarygodną szybkością (…), stajemy się zjednoczeni w modlitwie ze wszystkimi ludźmi świata”.
Trzeba podkreślić, że obowiązki bycia członkiem wspólnoty bynajmniej nie są ciężkie. Jest to codzienne odmawianie jednego dziesiątka Różańca, udział w comiesięcznej zmianie tajemnic, częste przystępowanie do sakramentów świętych i szerzenie czci Maryi poprzez świadectwo własnego życia, a także udział w pogrzebie za zmarłego członka Żywego Różańca. Uczestnictwo łączy się też z licznymi darami - udziale w przywilejach błogosławieństw, odpustach, wsparciu duchowym za życia i po śmierci. Kościół udziela członkom Żywego Różańca odpustu zupełnego z zachowaniem zwykłych warunków oraz przy okazji przyjęcia do wspólnoty, a także w święta: Bożego Narodzenia, Ofiarowania Pańskiego, Zwiastowania, Zmartwychwstania, Niepokalanego Poczęcia, Wniebowzięcia i Matki Bożej Różańcowej
Moim marzeniem jest uaktywnienie wspólnot różańcowych w zakresie współpracy z proboszczami, wikariuszami i innymi grupami w parafii, przy realizacji różnych dzieł - charytatywnych, misyjnych i itp. Pole do działania i potrzeby w tym zakresie są przecież ogromne.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2009-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wy jesteście przyjaciółmi moimi

2024-04-26 13:42

Niedziela Ogólnopolska 18/2024, str. 22

[ TEMATY ]

homilia

o. Waldemar Pastusiak

Adobe Stock

Trwamy wciąż w radości paschalnej powoli zbliżając się do uroczystości Zesłania Ducha Świętego. Chcemy otworzyć nasze serca na Jego działanie. Zarówno teksty z Dziejów Apostolskich, jak i cuda czynione przez posługę Apostołów budują nas świadectwem pierwszych chrześcijan. W pochylaniu się nad tajemnicą wiary ważnym, a właściwie najważniejszym wyznacznikiem naszej relacji z Bogiem jest nic innego jak tylko miłość. Ona nadaje żywotność i autentyczność naszej wierze. O niej także przypominają dzisiejsze czytania. Miłość nie tylko odnosi się do naszej relacji z Bogiem, ale promieniuje także na drugiego człowieka. Wśród wielu czynników, którymi próbujemy „mierzyć” czyjąś wiarę, czy chrześcijaństwo, miłość pozostaje jedynym „wskaźnikiem”. Brak miłości do drugiego człowieka oznacza brak znajomości przez nas Boga. Trudne to nasze chrześcijaństwo, kiedy musimy kochać bliźniego swego. „Musimy” determinuje nas tak długo, jak długo pozostajemy w niedojrzałej miłości do Boga. Może pamiętamy słowa wypowiedziane przez kard. Stefana Wyszyńskiego o komunistach: „Nie zmuszą mnie niczym do tego, bym ich nienawidził”. To nic innego jak niezwykła relacja z Bogiem, która pozwala zupełnie inaczej spojrzeć na drugiego człowieka. W miłości, zarówno tej ludzkiej, jak i tej Bożej, obowiązują zasady; tymi danymi od Boga są, oczywiście, przykazania. Pytanie: czy kochasz Boga?, jest takim samym pytaniem jak to: czy przestrzegasz Bożych przykazań? Jeśli je zachowujesz – trwasz w miłości Boga. W parze z miłością „idzie” radość. Radość, która promieniuje z naszej twarzy, wyraża obecność Boga. Kiedy spotykamy człowieka radosnego, mamy nadzieję, że jego wnętrze jest pełne życzliwości i dobroci. I gdy zapytalibyśmy go, czy radość, uśmiech i miłość to jest chrześcijaństwo, to w odpowiedzi usłyszelibyśmy: tak. Pełna życzliwości miłość w codziennej relacji z ludźmi jest uobecnianiem samego Boga. Ostatecznym dopełnieniem Dekalogu jest nasza wzajemna miłość. Wiemy o tym, bo kiedy przygotowywaliśmy się do I Komunii św., uczyliśmy się przykazania miłości. Może nawet katecheta powiedział, że choćbyśmy o wszystkim zapomnieli, zawsze ma pozostać miłość – ta do Boga i ta do drugiego człowieka. Przypomniał o tym również św. Paweł Apostoł w Liście do Koryntian: „Trwają te trzy: wiara, nadzieja i miłość, z nich zaś największa jest miłość”(por. 13, 13).

CZYTAJ DALEJ

Wytrwajcie w miłości mojej!

2024-05-03 22:24

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

Agata Kowalska

Wytrwajcie w miłości mojej! – mówi jeszcze Jezus. O miłość czy przyjaźń trzeba zabiegać, a kiedy się je otrzymuje, trzeba starać się, by ich nie spłoszyć, nie zmarnować, nie zniszczyć. Trzeba podjąć wysiłek, by w nich wytrwać. Rzeczy cenne nie przychodzą łatwo. Pojawiają się też niezmiernie rzadko, dlatego cenić je trzeba, kiedy się wreszcie je osiągnie, trzeba podjąć starania, by w nich wytrwać.

Ewangelia (J 15, 9-17)

CZYTAJ DALEJ

Ludzie o wielkim sercu

2024-05-04 15:21

Ks. Wojciech Kania/Niedziela

Z okazji wspomnienia św. Floriana w Sandomierzu odbyły się uroczystości z okazji Dnia Strażaka.

Obchody rozpoczęła Mszy św. w bazylice katedralnej, której przewodniczył Biskup Sandomierski Krzysztof Nitkiewicz. Eucharystię koncelebrował ks. kan. Stanisław Chmielewski, diecezjalny duszpasterz strażaków oraz strażaccy kapelani. We wspólnej modlitwie uczestniczyli samorządowcy na czele panem Marcinem Piwnikiem, starostą sandomierskim, komendantem powiatowym straży pożarnej bryg. Piotrem Krytusem, komendantem powiatowym policji insp. Ryszardem Komańskim oraz strażacy wraz z rodzinami.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję