Reklama

Audiencje Ogólne

Franciszek: Kościół znakiem miłości Boga wobec ludzi

O Kościele, otwartym na całą ludzkość, który ma być dla niej błogosławieństwem, znakiem miłości Boga mówił dziś papież podczas audiencji ogólnej. Równocześnie Franciszek rozpoczął nowy cykl katechez poświęconych właśnie Kościołowi. Na placu św. Piotra słów papieża wysłuchało około 50 tys. osób. Wcześniej w auli Pawła VI Franciszek spotkał się z chorymi.

[ TEMATY ]

Kościół

Franciszek

Grzegorz Gałązka

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ojciec Święty podkreślił, iż mówienie o Kościele nie jest dyskursem teoretycznym, ale dotyczy w istocie relacji rodzinnych, "Trochę to tak, jakby syn mówił o swej matce" - zaznaczył. Równocześnie wskazał na specyfikę Kościoła, który "nie jest jakąś instytucją, która miała by cel sama w sobie czy też stowarzyszeniem prywatnym lub jakąś organizacją pozarządową".

Papież zauważył, że początki Kościoła możemy znaleźć już na kartach Starego Testamentu, kiedy Bóg wybrał Abrahama i wezwał go do opuszczenia swej ojczyzny, wraz z całym swym domem i wyruszenia do Ziemi Obiecanej. "Bóg poczynając od Abrahama, kształtuje pewien lud, aby niósł on Jego błogosławieństwo wszystkim rodzinom ziemi. W obrębie tego ludu narodził się Jezus" - stwierdził Franciszek.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Następnie Ojciec Święty wskazał na to, że lud ten obdarza życiem sam Bóg. Nie jest on wolny od buntów, zamknięcia się w sobie, pokus targowania się z Bogiem, rozwiązywanie spraw po swojemu. Choć zdrady i grzechy znaczą wędrówkę ludu na przestrzeni całej historii zbawienia, to Bóg nie ustaje, jest cierpliwy i w czasie nieustannie wychowuje i kształtuje swój lud, tak jak ojciec swego syna. Tak też podchodzi do Kościoła. "Ale kiedy uznajemy, że jesteśmy grzesznikami, Bóg napełnia nas swoim miłosierdziem i miłością. Właśnie to pozwala nam wzrastać jako lud Boży, jako Kościół: to nie nasze umiejętności, nie nasze zasługi, ale codzienne doświadczenie tego, jak bardzo kocha nas Pan i jak bardzo o nas się troszczy. To właśnie sprawia, że czujemy, iż do Niego należymy, że jesteśmy w Jego rękach, i sprawia, że wzrastamy w komunii z Nim i ze sobą nawzajem" - powiedział Franciszek.

Papież podkreślił, iż niezmienny plan Boży to kształtowanie ludu pobłogosławionego Jego miłością, niosącego Jego błogosławieństwo wszystkim narodom ziemi. "Prośmy więc o łaskę dochowania wierności w podążaniu za Panem Jezusem i słuchaniu Jego słowa, gotowi każdego dnia, podobnie jak Abraham, by wyruszać ku ziemi Boga i człowieka, do naszej prawdziwej ojczyzny i stawać się w ten sposób błogosławieństwem, znakiem miłości Boga wobec wszystkich swoich dzieci" - zachęcił zgromadzonych Ojciec Święty.

Reklama



Oto tekst papieskiej katechezy w tłumaczeniu na język polski:

Drodzy bracia i siostry, dzień dobry!

Dziś zaczynam cykl katechez o Kościele. Trochę to tak, jakby syn mówił o swej matce, o swojej rodzinie. Mówienie o Kościele jest opowiadaniem o naszej matce, o naszej rodzinie. Rzeczywiście, Kościół nie jest jakąś instytucją, która miała by cel sama w sobie czy też stowarzyszeniem prywatnym lub jakąś organizacją pozarządową. Tym bardziej nie można ograniczać spojrzenia jedynie do duchownych lub Watykanu ... Wszyscy jesteśmy Kościołem. O kim mówisz? O księżach? Księża są częścią Kościoła, ale my wszyscy jesteśmy Kościołem. Nie wolno go ograniczać do kapłanów, biskupów, do Watykanu. Wszyscy jesteśmy rodziną, mamy wspólną matkę. Kościół jest czymś znacznie szerszym, otwierającym się na całą ludzkość, nie zrodził się w laboratorium, nagle, znikąd. Chociaż został założony przez Jezusa, to jest on ludem, mającym za sobą długą historię oraz przygotowanie, które zaczęło się znacznie wcześniej niż przyjście Chrystusa na ziemię.

1. Tę historię, lub „prehistorię” Kościoła znajdujemy już na kartach Starego Testamentu. Według Księgi Rodzaju, Bóg wybrał Abrahama, naszego ojca w wierze, wezwał go by wyruszył, by zostawił swoją ziemską ojczyznę i udał się do innego kraju, który mu ukaże (por. Rdz 12,1-9). I w tym powołaniu Bóg nie wezwał samego Abrahama, indywidualnie, ale od początku w to powołanie angażuje jego rodzinę, krewnych i całą służbę jego domu. Następnie, kiedy był już w drodze, Bóg poszerzył jego perspektywy i obdarzył Abrahama swym błogosławieństwem, obiecując mu potomstwo tak liczne, jak gwiazdy na niebie i jak piasek na brzegu morskim. Pierwszym ważnym faktem jest to, że Bóg poczynając od Abrahama, kształtuje pewien lud, aby niósł on Jego błogosławieństwo wszystkim rodzinom ziemi. W obrębie tego ludu narodził się Jezus. To Bóg tworzy ten lud i tę historię, Kościół pielgrzymujący. W jego obrębie rodzi się Jezus.

Reklama

2. Drugi element: to nie Abraham tworzy lud wokół siebie, ale to sam Bóg daje życie temu ludowi. Zazwyczaj to człowiek zwraca się do tego, co boskie, usiłując zniwelować dystans, przyzywając wsparcia i ochrony. Ludzie modlili się do bogów. Natomiast w tym przypadku jesteśmy świadkami czegoś bezprecedensowego: sam Bóg podejmuje inicjatywę, sam Bóg puka do drzwi Abrahama i mówi: wyjdź!, opuść swoją ziemię! Abraham zaczyna pielgrzymkę, zaś Bóg obiecuje mu, że stanie się on ojcem wielkiego ludu. W obrębie tego ludu narodził się Jezus. Ale to Bóg podejmuje inicjatywę i kieruje swoje słowo do człowieka, tworząc z nim nową więź i nową relację. "Ależ Ojcze jak to jest, czy Bóg do nas mówi?" - Tak! "A czy my możemy rozmawiać z Bogiem?" Tak! To się nazywa modlitwą. Ale od początku uczynił to Bóg. W ten sposób Bóg tworzy lud z tymi wszystkimi, którzy słuchają Jego Słowa i ufając Mu wyruszają w drogę. Istnieje jeden warunek: zaufać Bogu. Jeśli zaufasz Bogu, słuchasz Go, wyruszasz w drogę - to oznacza czynienie Kościoła. Wszystko uprzedza miłość Boga. Bóg zawsze nas poprzedza. Prorok Izajasz powiada, że Bóg jest jak kwiat drzewa migdałowego, bo kwitnie on jako pierwszy na wiosnę, by powiedzieć, że Bóg jest zawsze wcześniej niż my. Kiedy przychodzimy, On na nas czeka. On nas wzywa. On nas czyni pielgrzymami. Zawsze jest wcześniej niż my. To się nazywa miłość, bo Bóg zawsze na nas czeka. "Ale ja w to nie wierzę, bo gdybyś Ojcze znał moje życie, było tak okropne! Jakże mogę sądzić, że Bóg na mnie czeka?". Bóg czeka na ciebie, a jeśli byłeś wielkim grzesznikiem, to czeka na ciebie tym bardziej, czeka na ciebie z wielką miłością, bo On jest pierwszy! I to jest piękno Kościoła, który prowadzi nas do Boga czekającego na nas!

Reklama

3. Abraham i jego bliscy usłuchali wezwania Boga i wyruszyli w drogę, pomimo, że nie wiedzieli dokładnie, kim jest ten Bóg i gdzie chce ich prowadzić. To prawda, bo Abraham wyruszył w drogę ku temu Bogu, który mówił, ale nie miał podręcznika teologii, by wiedzieć kim był ten Bóg. Zaufał miłości. Bóg pozwolił mu odczuć miłość, a on zaufał. Nie znaczy to jednak, aby zawsze ludzie ci byli przekonani i wierni ... Wręcz od samego początku pojawiają się bunty, zamknięcie się w sobie i własnych interesach oraz pokusy targowania się z Bogiem i rozwiązywanie spraw po swojemu. Zdrady i grzechy znaczą wędrówkę ludu na przestrzeni całej historii zbawienia, która jest historią wierności Boga i niewierności ludu. Jednak Bóg nie ustaje, jest cierpliwy i w czasie nieustannie wychowuje i kształtuje swój lud, tak jak ojciec swego syna. Bóg pielgrzymuje wraz z nami. Prorok Ozeasz w 11 rozdziale mówi, że Bóg uczył lud Izraela chodzić, tak jak ojciec uczy chodzić swe dziecko. Czy nie jest to piękny obraz Boga? Tak samo jest z nami: Bóg uczy nas chodzenia. Taką samą postawę zachowuje Bóg wobec Kościoła. Bowiem także i my, pomimo, że chcemy naśladować Pana Jezusa, codziennie doświadczamy egoizmu i zatwardziałości naszych serc. Ale kiedy uznajemy, że jesteśmy grzesznikami, Bóg napełnia nas swoim miłosierdziem i miłością, przebaczając nam zawsze. Właśnie to pozwala nam wzrastać jako lud Boży, jako Kościół: to nie nasze umiejętności, nie nasze zasługi, niewiele znaczymy, ale codzienne doświadczenie tego, jak bardzo kocha nas Pan i jak bardzo o nas się troszczy. To właśnie sprawia, że czujemy, iż do Niego należymy, że jesteśmy w Jego rękach, i sprawia, że wzrastamy w komunii z Nim i ze sobą nawzajem. Być Kościołem, to czuć, że jesteśmy w rękach Boga, który jest Ojcem i nas miłuje, otacza nas serdecznością, czeka na nas, pozwalam nam odczuć Jego czułość. Jest to bardzo piękne.

Reklama

Drodzy przyjaciele, plan Boga, o którym myślał On już nawet wtedy, gdy powołał Abrahama, jest następujący: kształtowanie ludu pobłogosławionego Jego miłością, niosącego Jego błogosławieństwo wszystkim narodom ziemi. Ten plan się nie zmienia, jest zawsze aktualny. W Chrystusie miał on swoje wypełnienie i także dzisiaj Bóg nadal realizuje go w Kościele. Prośmy więc o łaskę dochowania wierności w podążaniu za Panem Jezusem i słuchaniu Jego słowa, gotowi każdego dnia, podobnie jak Abraham, by wyruszać ku ziemi Boga i człowieka, do naszej prawdziwej ojczyzny i stawać się w ten sposób błogosławieństwem, znakiem miłości Boga wobec wszystkich swoich dzieci.

Lubię pomyśleć, że synonimem chrześcijan jest określenie: są to mężczyźni i kobiety, lud błogosławiący. Chrześcijanin, poprzez swoje życie zawsze powinien błogosławić: błogosławić Boga i błogosławić każdego z nas. My chrześcijanie jesteśmy ludem błogosławiącym, potrafiącym błogosławić. To piękne powołanie!

2014-06-18 10:46

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Papież zadzwonił do rodziców chorych dzieci

[ TEMATY ]

Franciszek

Grzegorz Gałązka

Pomimo ogromu obowiązków papież Franciszek znajduje czas na bezpośredni kontakt z ludźmi, zwłaszcza z tymi, którzy dzielą się z nim swoimi problemami. Włoskie media informują dziś o telefonie od Papieża do rodziców małych dzieci, które chorują na rdzeniowy zanik mięśni.

CZYTAJ DALEJ

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

[ TEMATY ]

św. Katarzyna Sieneńska

Giovanni Battista Tiepolo

Św. Katarzyna ze Sieny

Św. Katarzyna ze Sieny

W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.

CZYTAJ DALEJ

Beata Szydło: Unię Europejską trzeba zreformować, ale trzeba to zrobić zgodnie z traktatami

2024-04-30 07:16

[ TEMATY ]

Beata Szydło

Łukasz Brodzik

YouTube

Rozmowa z Beatą Szydło

Rozmowa z Beatą Szydło

Unię Europejską trzeba zreformować, ale trzeba to zrobić zgodnie z traktatami - twierdzi w rozmowie z portalem niedziela.pl była premier Beata Szydło.

Jak dodaje europoseł Prawa i Sprawiedliwości nasz kontynent staje się coraz mniej konkurencyjny pod względem gospodarczym, ale problemów jest więcej, chociażby z demografią.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję