Reklama

Codziennie wspominam bp. Wilhelma Plutę

Niedziela zielonogórsko-gorzowska 4/2009

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ks. Dariusz Gronowski: - Przez wiele miesięcy, od czasu gdy z rezydencji w Gorzowie Wlkp. wyprowadził się bp Edward Dajczak, praktycznie nic tu się nie działo. Co teraz z Domem Biskupim w Gorzowie Wlkp.?

Ks. prał. Ryszard Tomczak: - Teraz ten dom ożył. Zrobiliśmy porządek wewnątrz i na zewnątrz. Grodzimy ogród. Cała posesja jest codziennie sprzątana i widać, że ktoś tu mieszka. Zanim na dobre coś tu się zacznie dziać, potrzebny jest remont.

- Kto tu obecnie mieszka?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Mieszkam tu ja wraz z ks. Andrzejem Oczachowskim. Jest to dla nas niejako „baza wypadowa” do pracy. Obaj uczymy w Wyższym Seminarium Duchownym w Paradyżu i na Instytucie im. Edyty Stein w Zielonej Górze. Ja mam jeszcze wykłady w seminarium w Obrze. Co tydzień spowiadamy w katedrze. Wykonujemy różne prace duszpasterskie.

- Jaki jest aktualny stan domu?

- Ten dom należy do pięciu najbardziej eleganckich starych kamieniczek secesyjnych w Gorzowie. Przed wojną mieszkał tu bogaty przedsiębiorca Max Bahr i jego brat. W rzeczywistości są tu połączone razem dwa domy, jeden z 1895 r. i drugi z 1902 r.
Niestety, grunt jest tu bardzo miękki i właściwie nie powinien był być przeznaczony na budowę. Dlatego dom ma swoje słabe strony. W części centralnej posadowienia zbudowane są na studniach. Te studnie po powodzi w 1967 r. zostały podmyte, nastąpiło tąpnięcie i ściany zaczęły się lekko osuwać. Widać to po pęknięciach na ścianach. Aby zapobiec osiadaniu, trzeba pod środkową częścią fundamentów zrobić zabezpieczenie w postaci zastrzyków betonowych.
Dach z blachy miedzianej, wyremontowany w latach 80. za czasów bp. Józefa Michalika, generalnie jest dobry.
Dom wymaga ogólnej renowacji wewnątrz i na zewnątrz. Wpisany jest do rejestru zabytków i dużo jest tu robót związanych z konserwacją zabytkowych elementów. Na takie remonty potrzeba znaczących środków finansowych, jeśli mają być zrobione solidnie.

Reklama

- Zbieranie funduszy nie jest łatwe...

- Staramy się o fundusze z Unii Europejskiej. Przygotowujemy różne projekty, w szczególności obecnie bardzo ważny projekt dotyczący termomodernizacji budynku, w którym chodzi o wymianę niektórych okien, drzwi, zabezpieczenie piwnicy. W rezultacie dom ma nie tracić ciepła. W tej chwili budynek jest po prostu zimny.
Przygotowanie projektów związanych z renowacją, ociepleniem, wymianą instalacji, instalacją alarmu to ogromna praca, której nie widać. Bierze w nich udział ekipa ok. 10 inżynierów.
Środki na realizację takich projektów są w Zielonej Górze u marszałka województwa i mamy nadzieję nasz projekt zrealizować. Wystąpiłem też o pomoc do ministra kultury, do władz miasta Gorzowa Wlkp. Mam nadzieję, że i tu coś otrzymamy i powoli będziemy posuwać się do przodu. Z podobnymi wyzwaniami spotykałem się w czasach remontu gmachu seminarium w Paradyżu. Tylko że w przypadku rezydencji w Gorzowie o środki jest jednak nieco trudniej. Średniowieczny budynek seminarium w Paradyżu jest naprawdę wyjątkowym zabytkiem, a ten dom ma zaledwie 100 lat.

- A co oprócz remontu?

- Miało tu już miejsce kilka imprez kulturalnych. Chcemy by poza działalnością renowacyjną już teraz, w miarę możliwości, coś się działo. Chcemy, by ten dom był dla Gorzowa i okolic budynkiem przyjaznym. 5 czerwca odbyło się tu spotkanie, w którym wzięło udział ponad 150 osób. Pytaliśmy wtedy, jakie są ich oczekiwania. Padały głosy, że ten budynek powinien w jakiejś mierze służyć społeczeństwu miasta. Była mowa o działalności kulturowej, koncertach, występach, wystawach, prelekcjach, izbie pamięci bp. Pluty. Myślę, że w najbliższej przyszłości przynajmniej raz w miesiącu będzie tu jakaś impreza kulturalna. Póki co, mieliśmy już wystawę o cystersach, koncert Elżbiety Kuczyńskiej. Frekwencja była bardzo wysoka.
Rozpoczęliśmy też comiesięczne spotkania w ramach „Szkoły animatorów biblijnych” prowadzone przez ks. Andrzeja Oczachowskiego. Na pierwsze przyszło blisko 20 osób.
Oczywiście przyszłość tego domu zależy od decyzji Księdza Biskupa. Możliwe, że z czasem zostanie tu ustanowiony instytut, nie naukowy, jak Instytut im. Edyty Stein w Zielonej Górze, ale zajmujący się działalnością społeczno-kulturalną, otwarty na mieszkańców Gorzowa. Takie są oczekiwania społeczne.

- W latach 1958-86 mieszkał tu sługa Boży bp Wilhelm Pluta? Będą jakieś akcenty związane z jego osobą?

- Sala pamięci jest już w Rokitnie i nie chcemy jej dublować. Trudno jednak, by nie zauważyć związku tego domu ze Sługą Bożym. Myślimy o jakiejś sali pamiątek. Nie ma ich dużo, ale może z czasem pozbieramy je w diecezji. Chcemy, by była to sala multimedialna, aby młodzież mogła tu zobaczyć coś więcej poza starą szafą, łóżkiem czy ornatem. Są przecież stare zdjęcia, filmy. Warto też, by pojawiły się tu treści dotyczące historii diecezji, życia religijnego, losów ludzi, którzy po wojnie przyjechali na te ziemie ze Wschodu i tu zamieszkali. Na to wszystko jednak trzeba jeszcze czasu. Najpierw remont.

- Czego możemy się spodziewać już w 2009 r.?

- Na pewno myślimy o kilkudniowym festiwalu muzyki dawnej. W tej materii mam już doświadczenie, bo taki festiwal („Muzyka w Raju”) zapoczątkowałem wraz z Cezarym Zychem w Paradyżu. Tu, w Gorzowie, może odbyć się coś podobnego, prawdopodobnie we wrześniu. Myślimy też o odczytach związanych z ciekawymi tematami religijnymi i społecznymi. Frekwencja jest pewna.

- Co znaczy ten dom dla Księdza osobiście?

- W moich oczach ten dom zawsze był ważny. To tu przychodziłem na spotkania do biskupów Wilhelma Pluty, Józefa Michalika i Edwarda Dajczaka. Wzbudza we mnie piękne wspomnienia ludzi, którzy tu mieszkali, ważnych decyzji tu podjętych, spotkań, które miały tu miejsce. Zamieszkanie tutaj było dla mnie wielkim przeżyciem. Mieszkamy tu, wiedząc, że historia nie zaczyna się od nas.
Poczucie wartości tego domu mobilizuje mnie do pracy. Na co popatrzę, to myślę: jeszcze to trzeba zrobić, jeszcze to...
Codziennie wspominam bp. Plutę, będąc w kaplicy, wchodząc do jego dawnego mieszkania. Myślę o jego modlitwie, pracy, ogromnym zaangażowaniu, rozmowach z ludźmi, listach, które tu pisał. Gdy jestem w katedrze, przyklękam często przy jego grobie, myśląc, jak dorastać do takiej świętości, jakiej przykład mamy w jego osobie.

2009-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Jezu, pomóż mi nieść mój krzyż

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Adobe Stock

Rozważania do Ewangelii Mk 10, 1-12.

Piątek, 24 maja. Wspomnienie Najświętszej Maryi Panny, Wspomożycielki Wiernych

CZYTAJ DALEJ

Warszawa: Zofia Czekalska "Sosenka" spoczęła na Powązkach Wojskowych

2024-05-23 14:34

[ TEMATY ]

Zofia Czekalska

PAP/Szymon Pulcyn

Zofia Czekalska ps. Sosenka, powstańcza łączniczka w zgrupowaniu "Chrobry II", sanitariuszka spoczęła w czwartek na Powązkach Wojskowych. Zmarła 14 maja w wieku 100 lat. Pośmiertnie została odznaczona Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski. Pogrzeb poprzedziła Msza żałobna w bazylice Świętego Krzyża.

"+Myślcie o innych, pomagajcie słabszym+ – takie było przesłanie Pani Zofii. Tym wartościom była wierna przez całe swoje długie życie. Dawała temu wyraz od młodości, najpierw działając w harcerstwie, a następnie uczestnicząc w Powstaniu Warszawskim jako łączniczka i sanitariuszka w Śródmieściu, gdzie niosła pomoc rannym podczas nierównej walki z niemieckimi okupantami. Swoją odwagą, dzielnością, wytrwałością i poświęceniem zasłużyła na podziw i wieczną pamięć" – napisał w liście skierowanym do uczestników uroczystości pogrzebowych prezydent RP Andrzej Duda z małżonką Agatą Kornhauser–Dudą.

CZYTAJ DALEJ

Nie uciekajmy od polityki

2024-05-24 14:17

[ TEMATY ]

polityka

Archiwum TK Niedziela

Jeśli bowiem porządni ludzie odejdą z polityki i nawet będą się świetnie realizować w swoich zawodach, a także nieść pomoc bliźnim – to w polityce zostaną ci, którzy słowo „altruizm” znają wyłącznie ze „Słownika Wyrazów Obcych”.

Rozumiem pewnego parlamentarzystę Prawa i Sprawiedliwości paru kadencji, który nie ubiegał się o reelekcję i poświęcił pracy zawodowej. Jest lekarzem. W ramach urlopu wyjeżdża do Afryki i gdy inni koledzy po fachu odpoczywają w luksusowych kurortach, to mój znajomy eksparlamentarzysta za darmo pracuje w afrykańskim szpitalu i niesie pomoc tysiącom potrzebującym. I ma poczucie sensu. Nie namawiam do eskapizmu, czyli do ucieczki od polityki. Bynajmniej. Jeśli bowiem porządni ludzie odejdą z polityki i nawet będą się świetnie realizować w swoich zawodach, a także nieść pomoc bliźnim – to w polityce zostaną ci, którzy słowo „altruizm” znają wyłącznie ze „Słownika Wyrazów Obcych”. Wybór tej osoby – lekarza, który zresztą łączył przez szereg lat funkcje parlamentarne z wykonywaniem zawodu lekarza, dyżurami, operacjami itd. jest w wymiarze indywidualnym może i godny szacunku, ale wolałbym, prawdę mówiąc, żeby nie znalazł zbyt wielu naśladowców. Powtórzę: jeśli z polityki odejdą ludzie przyzwoici, a nawet powiedziałbym po prostu „normalni”, to politykę oddamy w pacht cynikom, graczom, karierowiczom. Zresztą z fatalnymi skutkami także dla tych, którzy żyją w świecie obok polityki i są przyzwoitymi, dobrymi ludźmi.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję