Reklama

Jasna Góra

Paulini - „mnisi od pustyni” 15 stycznia obchodzą święto patronalne

Co ma wspólnego żyjący na egipskiej pustyni anachoreta z początków chrześcijaństwa z zakonem, który powstał prawie 10 wieków później? I co ten ascetycznie żyjący na pustyni człowiek ma do zaproponowania ludziom XXI wieku, a także samym paulinom, którzy czerpiąc swoją tożsamość z ducha pustyni, najbardziej są znani z posługi w jednym z największych sanktuariów maryjnych świata? 15 stycznia Kościół wspomina św. Pawła Pierwszego Pustelnika, a w Zakonie Paulinów to patronalna uroczystość. Pustelnik jest szczególnym duchowym ojcem i opiekunem białych mnichów posługujących na 4 kontynentach, a najbardziej znanych z ich pieczy nad Jasną Górą.

[ TEMATY ]

Jasna Góra

Paulini

Karol Porwich/Niedziela

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Paulini? Nikt ich nie zakładał…

Podczas Światowego Dnia Młodzieży na Jasnej Górze w 1991r. Jan Paweł II, zwracając się do ogromnej rzeszy młodych ludzi, powiedział żartobliwie: "Widzicie tych białych zakonników, którzy się tutaj wszędzie kręcą? To są pustelnicy św. Pawła Pierwszego Pustelnika. Ale zrobiliśmy im pustelnię! ". W roku ubiegłym Jasną Górę odwiedziło 3,6 mln pielgrzymów. Opiekę nad tym jednym z najważniejszych sanktuariów maryjnych świata pełnią od ponad sześciu wieków „nie specjaliści od pielgrzymek i turystyki”, ale zakonnicy „od ciszy, pustyni, modlitwy i pokuty”. Paulini, tak jak dominikanie i franciszkanie, mają swe początki w XIII w., ale nie mają takiego jak oni założyciela. Ten, od którego wzięli nazwę Ordo Sancti Pauli Primi Eremitae - Zakon Świętego Pawła Pierwszego Pustelnika był anachoretą w Egipcie, żył w latach 228-341. Spędził na pustyni ponad 90 lat, gdzie najpierw znalazł się z powodu prześladowań chrześcijan, a potem pustelnicze życie przyjął jako swoje powołanie. Pozostał na odludziu, świadomie wybierając życie „sam na sam z Bogiem”, modląc się i pokutując za świat. Kościół uroczyście uznał go za pierwszego pustelnika podczas kanonizacji w Rzymie w 491 r., za pontyfikatu papieża Gelazego I. Św. Paweł Pierwszy Pustelnik nie napisał więc paulinom odrębnej reguły, ani nie wyznaczył im specjalnych zadań w Kościele. Jako wspólnota pojawili się dopiero w XIII w. Pierwszą z rozproszonych po lasach i grotach pustelników zgromadził na Węgrzech biskup Peczu Bartłomiej. Zbudował dla niej w 1225 r. konwent na górze Patach. Za ojca zakonu uważa się jednak bł. Euzebiusza z Ostrzyhomia, który założył na górze Pilis klasztor Świętego Krzyża. W czasie modlitwy ujrzał wiele maleńkich płomieni, które połączyły się w ogromny ogień. W 1250 r. klasztory się połączyły. Niebawem zakon rozprzestrzenił się na Węgrzech, Bałkanach, w Polsce, Austrii i Niemczech. Bł. Euzebiusz już jako prowincjał zabiegał o zatwierdzenie zakonu przez Stolicę Apostolską z nadaniem mu Reguły św. Augustyna. Nastąpiło to dopiero w roku 1308, już po śmierci Euzebiusza. W tych staraniach wspierał bł. Euzebiusza św. Tomasz z Akwinu.

Reklama

Zakonnicy za swego patriarchę, duchowego opiekuna wybrali właśnie żyjącego na przełomie III i IV w. Pawła z Teb. On przykładem swego życia zachęcał, i wciąż to czyni, do wstępowania w jego ślady. Paulini w nim upatrują program życia, ideał duchowości i przykład radykalizmu ewangelicznego.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Kruk wita pielgrzymów - to możliwe tylko u paulinów

„Pustynne ślady” to znaki rozpoznawcze paulinów. W ich fladze i herbie znalazły się więc barwy i przedstawienia nawiązujące do pustyni (żółta), liści palmy, z której pustelnik miał upleść okrywającą go tunikę (zielona), kruka, który z Bożego posłania dostarczał mu każdego dnia połowę chleba (czerń) czy czystego życia w Bożej Obecności (biel). Są też lwy, bo jak głosi żywot św. Pawła Pustelnika napisany przez św. Hieronima, wykopały grób i pomogły św. Antoniemu pochować św. Pawła.

Wchodząc na Jasną Górę, która stała się w wyniku dziejowych wydarzeń, sercem Zakonu Paulinów, i spojrzawszy w górę wypatrzeć można…kruka. Wieżę jasnogórską wieńczy krzyż, który jest umieszczony nie, jak to bywa tradycyjnie, na złoconej kuli, lecz na grzbiecie kruka. Ptak rozpościera szeroko swe skrzydła (o rozpiętości 1,7 m), w dziobie zaś niesie bochenek chleba. Motywy paulińskie występują w wielu innych miejscach Sanktuarium.

- Kruk? - zastanawia się o. Piotr Łoza i przyznaje, że historia kruka karmiącego proroka Eliasza i Pawła Pustelnika zawsze go zatrzymuje. Jego zdaniem ta historia uświadamia nam, że „Boże dłonie są w różnych rękach, nawet takich, których byśmy się nie spodziewali”. - Ile razy propozycje Boga wydają się nam nieprzyjemne, jak kruki, albo nawet jako to, co nas wręcz zabije. Ale gdy człowiek wchodzi na tę drogę wskazaną przez Boga, to okazuje się, że ona nie tylko nie zabija, ale jeszcze człowiek odkrywa tam życie - mówi paulin i zauważa, że „nawet kruk, który kojarzy się nam negatywnie, może być rękami Boga”.

Reklama

- Najlepszymi naszymi przyjaciółmi są nasi nieprzyjaciele, którzy odkrywają nasze serce, pokazują czy potrafimy kochać, czy mamy w ogóle wiarę, czy mamy miłość. A z drugiej strony pokazują, jak Bóg nas prowadzi, jak jest precyzyjny. Jak chce komuś pomóc, to się posłuży naszym wrogiem, dla Niego nie ma problemu, by pomagać człowiekowi takimi narzędziami, jakimi On chce. Najważniejsze w tym jest dla mnie doświadczenie zaufania Bogu, odkrycie, że Bóg jest dobry, że chce mnie uratować, zbawić - wyjaśnia zakonnik.

„Święty patron zmęczonych serc”

- Zaskoczył mnie ten święty - przyznaje o. Łoza, który, niewiele wiedział o św. Pawle Pierwszym Pustelniku, przychodząc do Zakonu uznającego eremitę za swego patriarchę, i pewnie wielu jego współbraci pod tym jego wyznaniem by się podpisało.

- Żywot Pawła Pustelnika jest zaskakujący. Często świętych pamiętamy z ich wielkich dzieł miłosierdzia, prowadzonych misji, gorącej ewangelizacji. Tymczasem jego życie jest prostą katechezą, najmocniejszą i najprostszą. Żywot tego świętego wskazuje na jedną zasadniczą rzecz, że on na pustyni nie tylko spotkał Boga, ale on żył w Bożej Obecności. Wydaje mi się, że to jest najważniejsza katecheza, której potrzebuje człowiek, bo każdy potrzebuje spotkania z Bogiem, w tym nurcie, w którym żyje - podkreśla o. Piotr. Zakonnik zauważa, że człowiek w każdym miejscu może spotkać się z Bogiem i jest to najprostsza rzecz na świece, a zarazem jak się okazuje nie taka łatwa, by dać Bogu przestrzeń w swoim sercu.

- Dziś mamy serca zmęczone zbyt wieloma bodźcami, w które obfituje nasz świat - diagnozuje paulin i uśmiecha się, że im dłużej patrzy na postać św. Pawła Pustelnika, tym bardziej mu się ona podoba. Zauważa, że to bardzo aktualny święty i bardziej potrzebny teraz niż w jakimkolwiek innym czasie. - Może dzisiaj św. Paweł Pustelnik jest tym najważniejszym prorokiem, który zachęca, by trochę się zatrzymać, by doświadczyć rytmu swojego serca a nie pędu świata, serca, w którym jest Bóg pragnący dać człowiekowi swoją miłość? - pyta o. Piotr.

Reklama

Jeśli nie będzie sług, nie będzie cudu

Paulini są zakonem łączącym kontemplację z działalnością duszpasterską, którą cechuje otwartość na aktualne potrzeby Kościoła. Zasadniczym rysem ich duchowości jest maryjność, kontemplacja Boga w samotności, umiłowanie modlitwy liturgicznej i pokuty, służba pielgrzymom. Opiekują się sanktuarium na Jasnej Górze, jednym z najważniejszych ośrodków kultu maryjnego w Polsce i na świecie. Papież Jan Paweł II określił maryjność paulinów mianem „charyzmatu jasnogórskiego”. „Macie być szafarzami, wyrazicielami tej miłości, którą Bóg Przedwieczny przez Matkę swego Syna na tym miejscu, zwłaszcza na tym miejscu, chce obdarzać synów i córki narodu polskiego, a także jakże licznych pielgrzymów spoza granic Polski, z daleka i z bliska” - wyznaczał kierunek paulińskiej posługi podczas swojej pielgrzymki na Jasną Górę 19 VI 1983 r. W jasnogórskiej „Kanie” jak podkreślają paulini ten największy cud dokonuje się w przemienianych sercach ludzi. Dźwiganie człowieka przez sakramenty, czyli przez działanie Boga w człowieku - to jedna z najważniejszych misji zakonników. Na Jasnej Górze najwyraźniejszym znakiem jest konfesjonał. Tylko w ubiegłym roku spowiednicy poświęcili pielgrzymom 20.522 godzin poprzez sprawowanie sakramentu pokuty i pojednania. Maryjny charakter paulińskiej duchowości prowadzi zawsze do Jezusa. Jasnogórska Hodegetria wciąż wskazuje na Syna i podpowiada „uczyńcie wszystko, cokolwiek mój Syn wam powie”, a żyć będziecie, zmartwychwstaniecie.

To doświadczenie paulini przenoszą w świat. Np. w Niemczech, gdzie mają kilka placówek, w tym są opiekunami trzech sanktuariów, niedawno zostali poproszeni o posługę duszpasterską w Altötting. To leżące w Bawarii sanktuarium, obok Lourdes, Loreto, Fatimy i Jasnej Góry, zaliczane jest do pięciu głównych centrów kultu maryjnego w Europie. - Sprawowanie Mszy św., głoszenie słowa Bożego i posługa sakramentalna - to jest najważniejsze i to staramy się czynić tam, gdzie jesteśmy - podkreślał niemiecki prowincjał o. Benjamin Bąkowski, od września 2023r. przeor, wicekustosz sanktuarium w Altötting. - Kiedy słyszy się, że w Niemczech ludzie się nie spowiadają, mogę powiedzieć, że każdego dnia w naszym kościele w Passau podczas dwugodzinnych dyżurów w konfesjonałach, ludzie przychodzą. Dlatego też biskup zaprosił nas do Altötting, byśmy i tam troszczyli się o sakrament pokuty i pojednania - wyjaśniał zakonnik i dodał, że „trwając wiernie przy Maryi, mamy świadomość, że z Nią, z Jej pomocą wiele dla ludzi możemy robić”.

Reklama

„W życiu i w śmierci należymy do Pana”

Mnisi ze swej posługi nie rezygnują nawet tam, gdzie trwa wojna, jak na Ukrainie.

O. Justyn Miszczenko, delegat generała Paulinów na Ukrainie podczas wiosennego spotkania przełożonych prowincji i wiceprowincji mówił o wielkich potrzebach duchowych ludzi w czasie wojny. - Sprawujemy Msze św., udzielamy sakramentów, ludzie przychodzą do kościołów, rodzą się też powołania również do naszego zakonu - mówił o. Justyn.

Należący do zarządu Zakonu o. Piotr Łoza, odwiedzając braci w Ukrainie, widzi także wielką potrzebę duszpasterskiej posługi nie tylko dla wiernych w parafiach, ale też żołnierzy z frontu. Zakonnicy dzieląc los narodu ukraińskiego, głoszą niestrudzenie Dobrą Nowinę. - Myślę, że nikt nie miałby odwagi ogłosić też tę Dobrą Nowinę o krzyżu Chrystusa, będąc za granicami Ukrainy. Natomiast paulini, którzy tam są, doświadczając i dzieląc z wiernymi straszną rzeczywistość wojny, cierpienia i zmagania, głoszą, że jest coś więcej niż ludzka kalkulacja, że miłość już zwyciężyła śmierć - mówił zakonnik. O. Łoza opowiadał o spotkaniach z ludźmi, którzy w okrutnych realiach wojny doświadczyli miłości Chrystusa, przyjęli chrzest, o dowódcy oddziału, który każdemu swojemu żołnierzowi nakłada szkaplerz Matki Bożej.

Zakon św. Pawła Pierwszego Pustelnika liczy prawie pół tysiąca mnichów, którzy posługują w 17 krajach świata na 4 kontynentach. „Biali zakonnicy” mają trzy prowincje, czyli części Zakonu, które posiadają pewną autonomię: niemiecką, australijską i amerykańską, trzy jednostki przyrównane do prowincji, czyli wiceprowincje (nie mają pełnych praw): węgierską, słowacką i chorwacką. Obok prowincji i wiceprowincji, są też mniejsze obszary - tzw. delegatury: we Włoszech, Ukrainie i Kamerunie.

2024-01-14 17:17

Ocena: +6 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

W świetle Eucharystii, w ciszy konfesjonału - paulini i Jasna Góra

Patriarcha Zakonu Paulinów św. Paweł z Teb przez wielu skazany na śmierć głodową na pustyni, doświadczył Bożej troski i był z Bożej Opatrzności karmiony chlebem. Dziś prawie pół tysiąca paulinów każdego dnia Chlebem Eucharystycznym karmi ludzi na 4 kontynentach. W sercu Zakonu na Jasnej Górze żyje ponad 70 kapłanów. Misję tego miejsca i posługujących tu paulinów wciąż określają słowa św. Jana Pawła II, że „Jasna Góra to konfesjonał i ołtarz narodu”. Sprawowanie Eucharystii jako centrum życia całej wspólnoty i pracy apostolskiej paulinów wpisane jest w ich zakonne konstytucje.


Podziel się cytatem

Na Jasnej Górze Przenajświętsza Ofiara Chrystusa „dzieje się” niemal nieustannie. W 2023r. celebrowano 50 tys. 447 Mszy św. i udzielono prawie 3 mln Komunii św.

CZYTAJ DALEJ

Niebo – misja na co dzień!

2024-05-07 08:46

Niedziela Ogólnopolska 19/2024, str. 22

[ TEMATY ]

homilia

Karol Porwich/Niedziela

Zmartwychwstały Pan dał swoim uczniom wystarczająco wiele dowodów na to, że żyje. A teraz, przed wstąpieniem do Ojca, przygotowuje ich do nowego etapu w dziejach zbawienia ludzkiej rodziny. Rozstający się z Apostołami Pan objawia im swoje (i Ojca) dalekosiężne plany. Oto dość zwyczajni ludzie – uczniowie Jezusa, chrześcijanie – mają maksymalnie zaangażować się w rozwój królestwa Bożego na ziemi. Wnet ruszą w świat z Dobrą Nowiną. Pamiętają też, że mają się modlić, wiedzą, jak to czynić i o co prosić Ojca: „Przyjdź królestwo Twoje, bądź wola Twoja jako w niebie, tak i na ziemi”. Podczas licznych spotkań ze Zmartwychwstałym uczniowie zostali obdarowani tchnieniem Ducha Pocieszyciela. Ale będzie Go „więcej”. Jezus uroczyście obiecał, że wydarzy się cud zstąpienia Ducha Świętego, który obdarzy uczniów mocą i licznymi nadprzyrodzonymi darami. Tak wyposażeni będą zdolni nieść Ewangelię „aż po krańce ziemi”. Dobra Nowina o zbawieniu powinna być zaniesiona do wszystkich ludzi. A tymczasem Jezus – po wydaniu misyjnego polecenia i złożeniu obietnicy – „uniósł się w ich obecności w górę i obłok zabrał Go im sprzed oczu. Kiedy jeszcze wpatrywali się w Niego, jak wstępował do nieba, przystąpili do nich dwaj mężowie w białych szatach. I rzekli: «Mężowie z Galilei, dlaczego stoicie i wpatrujecie się w niebo? Ten Jezus, wzięty od was do nieba, przyjdzie tak samo, jak widzieliście Go wstępującego do nieba»”. Osamotnieni uczniowie, a po nich kolejne pokolenia wierzących mają się przystosować do nowego rodzaju obecności Zbawiciela. Już się boleśnie przekonali, że nie potrafią zatrzymać Go przy sobie. Teraz mają codziennie pielęgnować i doskonalić sztukę słuchania słowa Bożego, by odradzała się i rosła ich ufna wiara w Jezusa obecnego pośród nich – obecnego i udzielającego się szczególniej w eucharystycznej Ofierze i Uczcie.

CZYTAJ DALEJ

Ukraina: papieska korona dla Matki Bożej w Fastowie

2024-05-12 15:33

Grażyna Kołek

W przededniu rocznicy objawień fatimskich papieską koronę otrzymała figura Matki Bożej w Fastowie. W tym ukraińskim mieście leżącym nieopodal Kijowa działa dominikański Dom św. Marcina de Porres, stanowiący jeden z największych hubów humanitarnych w tym ogarniętym wojną kraju. Maryjna figura powstała dwa lata po objawieniach w Fatimie i przechowywana jest w miejscowym kościele Podwyższenia Krzyża Świętego, ważnym punkcie modlitwy o pokój na Ukrainie.

Odpowiedzialnym za funkcjonowanie ośrodka w Fastowie jest ukraiński dominikanin ojciec Mykhaiło Romaniw, który współpracuje z całą rzeszą świeckich wolontariuszy. „Pomysł koronacji wziął się stąd, że nasz parafianin, pan Aleksander Łysenko, na jednej ze stron antykwarycznych znalazł figurę Matki Bożej Fatimskiej. Figura jest drewniana, ma 120 centymetrów wysokości. Pochodzi z Fatimy i została wyprodukowana w 1919 roku. To nas bardzo zainteresowało” - mówi Radiu Watykańskiemu ojciec Romaniw. Jak podkreśla, „drugą ważną rzeczą było to, że Matka Boża Fatimska właśnie w tym kontekście wojny prosiła o to, aby się modlić za Rosję. To jest bardzo ważne i od zawsze pamiętałem, iż żadne inne objawienie nigdy nie mówi o Rosji”.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję