Reklama

Porady prawnika

Uznanie za zmarłego

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Zdarza się, że człowiek wychodzi z domu i znika. Mimo poszukiwań czasami ciągnących się kilka lat, nie natrafiamy na żaden ślad, który ewentualnie mógłby potwierdzić śmierć zaginionego. Pozostaje wiele nieuregulowanych spraw, które w końcu trzeba jednak załatwić.
Z chwilą śmierci człowieka na ogół większość jego praw i obowiązków przechodzi na jego spadkobierców, inne wygasają: np. udzielone pełnomocnictwa, użytkowanie ustanowione na rzecz zmarłego, służebność osobista. By zająć się uregulowaniem spraw po zmarłym, potrzebujemy akt zgonu, który wydaje urząd stanu cywilnego na podstawie karty zgonu, którą wystawia lekarz, stwierdziwszy zgon. Co począć zatem, jeśli mamy do czynienia z zaginięciem i nie wiemy, czy dana osoba żyje, a minęło już wiele lat?
Osobę zaginioną można uznać za zmarłą, jeżeli upłynie 10 lat od końca roku kalendarzowego, w którym - według istniejących wiadomości - jeszcze żyła. Jeżeli w przedziale tych 10 lat skończy ona 70 lat - do uznania za zmarłą wystarczy tylko 5 lat. Rozpatrzmy to na przykładzie. Pani Franciszka zaginęła w maju 1985 r. W chwili zaginięcia miała 65 lat. Za zmarłą będzie więc można ją uznać już w 1990 r. Gdyby pani Franciszka miała w chwili zaginięcia 40 lat, za zmarłą uznano by ją w roku 1995.
Okres dziesięcioletni może być skrócony także z innego powodu. Przepisy mówią, że kto zaginął w czasie podróży powietrznej lub morskiej w związku z katastrofą statku lub okrętu albo w związku z innym szczególnym zdarzeniem, ten może być uznany za zmarłego po upływie 6 miesięcy od dnia, w którym nastąpiła katastrofa albo inne szczególne zdarzenie. Jeśli nie można stwierdzić katastrofy, bieg terminu sześciomiesięcznego rozpoczyna się z upływem roku od dnia, w którym statek lub okręt miał przybyć do portu przeznaczenia, a jeżeli nie miał portu przeznaczenia - z upływem dwóch lat od dnia, w którym była ostatnia o nim wiadomość (art. 30 k.c.). Prawo przewiduje jeszcze termin roczny i dotyczy on osób, które zaginęły w związku z bezpośrednim niebezpieczeństwem.
Wniosek w sprawie uznania danej osoby za zmarłą składamy do sądu rejonowego ostatniego miejsca zamieszkania tej osoby i może to zrobić osoba zainteresowana, np. spadkobierca. Wniosek możemy złożyć na rok przed końcem upływu terminu, jeśli jednak jest wymagany termin roczny - dopiero po upływie tego terminu.
Wniosek o uznanie za zmarłego powinien zawierać:
* imię i nazwisko zaginionego;
* ostatnie miejsce jego zamieszkania i pobytu;
* uzasadnienie - musimy uprawdopodobnić okoliczności motywujące nasze żądanie.
Jeśli sąd stwierdzi, że wniosek zawiera przesłanki pozwalające na wydanie orzeczenia o uznaniu osoby zaginionej za zmarłą, zarządzi ogłoszenie o wszczęciu postępowania w tej sprawie. Ogłoszenie to umieszcza się wówczas w poczytnym piśmie na całym obszarze państwa i podaje do publicznej wiadomości ostatniego miejsca zamieszkania osoby zaginionej. Przed wydaniem postanowienia sąd powinien wysłuchać w miarę możliwości osoby jej bliskie.
Sąd, który orzeka o uznaniu osoby za zmarłą, określa datę jej śmierci - oznacza to, że istnieje domniemanie, że zmarła ona w chwili oznaczonej w orzeczeniu sądowym.
Bardzo ważny dla porządku dziedziczenia jest przepis, który mówi, że w przypadku utraty życia kilku osób podczas grożącego im wspólnie niebezpieczeństwa domniemywa się, że zmarły one jednocześnie. Jeśli nie ma różnych dat śmierci zaginionego małżeństwa, to znaczy, że po żonie nie będzie dziedziczył mąż, bo też już nie żył.

W sprawie przejścia z renty na emeryturę
Zakłady Ubezpieczeń Społecznych nie odsyłają już do sądu zgłaszających roszczenie, by przeliczono im kwotę emerytury, biorąc pod uwagę kwotę bazową w dniu zgłoszenia wniosku o emeryturę. Teraz wystarczy taki wniosek złożyć do ZUS i zostanie on pozytywnie rozpatrzony. Przypominamy, że dotyczy to emerytów, którzy przeszli z renty na emeryturę po wejściu w życie ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych z 13 października 1998 r. - Dz. U. 137, poz. 887.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Ocena: 0 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Filipiny odwdzięczają się misjonarzom licznymi powołaniami

2024-05-14 18:22

[ TEMATY ]

powołanie

Filipiny

Karol Porwich/Niedziela

W wyspiarskim kraju, jakim są Filipiny liczba pallotyńskich powołań rośnie z roku na rok. O swojej misji opowiadał w Polsce ks. Bineet Kerketta, misjonarz z Indii, rektor pallotyńskiego seminarium na Filipinach.

Księża pallotyni założyli misję na Filipinach w 2010 r., w Bacolod, na północno-zachodnim wybrzeży wyspy Negros. Chociaż Filipiny to kraj chrześcijański (aż 86 proc. ludności to katolicy), Kościół tam wymaga nadal wsparcia. Powodem jest ogromne rozwarstwienie społeczeństwa i przepaść, jaka dzieli biednych i bogatych. Najbogatsi mają w posiadaniu ogromne plantacje trzciny cukrowej i ryżu, a nawet całe wyspy. Najubożsi z trudem mogą się wyżywić. Nawet kościoły mają osobne. Większość działań w parafii prowadzą świeccy i postępują zgodnie ze swoją mentalnością, tradycją i kulturą. Dlatego wciąż ewangelizacja jest potrzebna.

CZYTAJ DALEJ

Świadectwo Raymonda Nadera: naznaczony przez św. Szarbela

2024-05-10 13:22

[ TEMATY ]

Raymond Nader

Karol Porwich/Niedziela

Raymond Nader pokazuje ślad, który zostawił mu na ręce św. Szarbel

Raymond Nader pokazuje ślad, który zostawił mu na ręce św. Szarbel

W Duszpasterstwie Akademickim Emaus w Częstochowie miało miejsce niezwykłe wydarzenie. Raymond Nader, który przeżył niezwykłe doświadczenie mistyczne w pustelni, w której ostatnie lata spędził św. Szarbel, podzielił się swoim świadectwem.

Raymond Nader jest chrześcijaninem maronitą, ojcem trójki dzieci, który doświadczył widzeń św. Szarbela. Na początku spotkania Raymond Nader podzielił się historią swojego życia. – Przed rozpoczęciem studiów byłem żołnierzem, walczyłem na wojnie. Zdecydowałem o rozpoczęciu studiów, by tam zrozumieć istotę istnienia świata. Uzyskałem dyplom z inżynierii elektromechanicznej. Po studiach wyjechałem z Libanu do Wielkiej Brytanii, by tam specjalizować się w fizyce jądrowej – tak zaczął swoją opowieść Libańczyk.

CZYTAJ DALEJ

Filipiny odwdzięczają się misjonarzom licznymi powołaniami

2024-05-14 18:22

[ TEMATY ]

powołanie

Filipiny

Karol Porwich/Niedziela

W wyspiarskim kraju, jakim są Filipiny liczba pallotyńskich powołań rośnie z roku na rok. O swojej misji opowiadał w Polsce ks. Bineet Kerketta, misjonarz z Indii, rektor pallotyńskiego seminarium na Filipinach.

Księża pallotyni założyli misję na Filipinach w 2010 r., w Bacolod, na północno-zachodnim wybrzeży wyspy Negros. Chociaż Filipiny to kraj chrześcijański (aż 86 proc. ludności to katolicy), Kościół tam wymaga nadal wsparcia. Powodem jest ogromne rozwarstwienie społeczeństwa i przepaść, jaka dzieli biednych i bogatych. Najbogatsi mają w posiadaniu ogromne plantacje trzciny cukrowej i ryżu, a nawet całe wyspy. Najubożsi z trudem mogą się wyżywić. Nawet kościoły mają osobne. Większość działań w parafii prowadzą świeccy i postępują zgodnie ze swoją mentalnością, tradycją i kulturą. Dlatego wciąż ewangelizacja jest potrzebna.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję