Reklama

Kościół

„Nie kradnij” w biznesie

Wbrew popularnemu przekonaniu, gospodarka nie jest zjawiskiem moralnie obojętnym ani tym bardziej czymś podejrzanym. Przeciwnie – skoro wytwarzanie dóbr służy zaspokojeniu ludzkich potrzeb, gospodarowanie jest ze swej natury dobre.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Trzeba to sobie uświadomić na początku. Jednak jak korniki niszczą drzewa, tak życie ludzkie, w tym i gospodarkę, może niszczyć różnego rodzaju zło moralne.

Nie ma spraw, które by nie podlegały Dziesięciu przykazaniom. Gospodarki dotyczą zwłaszcza przykazania: siódme – „Nie kradnij”, a także pokrewne mu dziesiąte, które zabrania pożądania tego, co cudze. Stąd wynika, że nowe dobra materialne należy zdobywać, tworząc je – przez pracę. Odmianą pracy jest wysiłek umysłowy, który wyraża się w przedsiębiorczości i wynalazczości. Tutaj etyka i ekonomia są zgodne.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Zagrożenie kradzieżą

Owoce pracy są jednak kradzione. Kradzież nie oznacza tylko doraźnego zabrania rzeczy cudzej. Są to także rozmaite formy przywłaszczenia, w sumie – groźniejsze od zwykłej kradzieży. Spotykamy przecież wyłudzenia i wymuszenia, które są zalegalizowane lub tolerowane. W obrocie gospodarczym jest ich mnóstwo, np.: lokatorzy, którzy nie płacą za mieszkanie, znane firmy produkujące buty, które rozpadają się po trzech miesiącach, narzucanie pożyczającym niekorzystnych czy wręcz nieuczciwych warunków. Nieuczciwi przedsiębiorcy oszukują i kontrahentów, i klientów, a dostawcy i konsumenci tracą na praktykach monopolowych wielkich korporacji.

Byłoby jednak błędem ograniczać się do takich nadużyć, choć jest ich mnóstwo. Ogromny zasięg miały bowiem w czasach po 1989 r. te powiązane z decyzjami urzędników. Znanym problemem jest przywłaszczanie sobie nieruchomości przez fałszywych spadkobierców (zwłaszcza kamienice pożydowskie w Warszawie, Krakowie i Łodzi). Jednocześnie prawdziwa reprywatyzacja – zwrot rzeczywistym właścicielom – została przeprowadzona tylko częściowo.

Prywatyzacja przemysłu też przypominała nieraz „złodzieizację”. W pewnych przypadkach lepiej wprawdzie sprzedać niewydolną firmę państwową prywatnym przedsiębiorcom, którzy potrafią ją zmienić na lepsze. Często jednak sprzedawano, czy raczej oddawano cenny majątek z ogromną stratą.

Reklama

Zakłady lotnicze w Świdniku sprzedano np. za cenę niższą od wartości gruntów, na których stoją. Inny przykład: tanio sprzedane cukrownie – władze pochwaliły się udaną prywatyzacją i inwestycjami zagranicznymi, tymczasem nowi właściciele zamknęli zakłady, żeby nie konkurowały z innymi, a potem jeszcze dostali duże odszkodowanie od UE, której biurokraci umyślili sobie, że należy zmniejszyć produkcję cukru. Albo: sprzedaje się za bezcen dużą dochodową firmę, która zmienia nazwę na taką, jaką nosi firma matka za granicą, i cały dochód przeznacza na „dzierżawę marki” od tamtej firmy.

Również zwykli obywatele skłonni są żyć na cudzy koszt. Rozmaite przywileje grup zawodowych to dodatkowy wydatek dla wszystkich. Niektórzy rezygnują z wysiłku, licząc na zasiłki czy wyłudzając renty.

Zwalczanie rozmaitych form kradzieży jest zadaniem państwa, jednakże, jak wiemy, ochrona pokrzywdzonych zawodzi, gdyż wymiar sprawiedliwości jest niesprawny. Władze niezbyt sobie radzą z kradzieżą, zwłaszcza z grubszą, groźną dla gospodarki. Zawodzi i system prawny, i egzekwowanie prawa.

Oszukiwane jest zresztą i samo państwo. Straty budżetu na skutek karuzeli VAT oraz wywozu zysków osiągały sto miliardów złotych rocznie. A zamiast zapobiegać kradzieżom, władza przerzucała koszty na obywateli, wyżej opodatkowując zwykłych przedsiębiorców i pracowników, przez co w ostatecznym rachunku pseudobiznes okradał nas wszystkich. Tymczasem większość wymienionych nadużyć można by uniemożliwić, wystarczy stosować 1,5% podatku od przychodu zamiast CIT, a VAT ograniczyć do dużych firm.

Czy państwo kradnie?

Można twierdzić, że wyzysk podatkowy sam w sobie zbliża się do kradzieży, a podatki są u nas za wysokie. Państwo ma, oczywiście, uzasadnione wydatki: wojsko, policja, komunikacja, energetyka. Niestety, ogromny rozrost biurokracji różnych szczebli, marnotrawstwo i korupcja dowodzą, że w pewnej części aparat państwowy może się stać okradającą obywateli organizacją. Zmiany rządzących nic nie dadzą, jeśli się nie zmieni systemu.

Reklama

Ważną formą wyzysku ze strony państwa stało się zaciąganie długów. Następne roczniki i pokolenia będą oddawać to, co kolejne władze skonsumowały czy rozdały. W ten sposób tracimy znaczną część swego dobrobytu i wolności na rzecz oligarchii finansowej. Parafrazując Jacka Kaczmarskiego: a długi rosną, rosną, rosną, rosną, łańcuch kołysze się u nóg.

Te rozmaite formy kradzieży są nie tylko moralnie nieuczciwe, lecz również szkodliwe na płaszczyźnie praktycznej. Wiele dóbr przez to wcale nie powstaje, czego na pierwszy rzut oka nie widać, inne są marnowane lub wywożone. System, który powoduje, że tracimy owoce swojej pracy, zniechęca do aktywności.

Własność i wolność

Oszustwa w sferze gospodarki bywają usprawiedliwiane przez potrzebę wolności gospodarczej. Tymczasem ochrona własności nie polega na prawie złodzieja do łupu, a wolność gospodarcza – na prawie do nadużyć. Rozumienie wolności w taki chory sposób kompromituje słuszny postulat wolnej gospodarki i skłania do jej ograniczania przez przepisy, zakazy i kary. Te z kolei wpychają część gospodarki w tzw. szarą strefę, którą się potem zwalcza przez następne przepisy.

Trzeba tu podkreślić, że ta wolność jest nie tylko warunkiem rozwoju gospodarczego. Jest ona bowiem względem gospodarki nadrzędną zasadą moralną. Człowiek ma z natury wolną wolę i powinien mieć możliwość wyboru, póki nie narusza zasad moralnych. Tymczasem do tych zasad dzisiejsze państwa dorzucają miliony przepisów, które zwykle nie mają wartości moralnej, a często są głupie, szkodliwe i krzywdzące.

Wszelka kradzież i wyzysk są zatem naruszeniem wolności, a nie tylko własności. W sferze gospodarki wolność polega na tym, że tym, kto coś posiada czy wytworzył, może dysponować. Jeżeli zostanie okradziony, traci tę wolność dysponowania majątkiem. Jeśli zostanie ograniczony przez przepisy, też w znacznej części ją traci.

Reklama

Potrzebujemy i prawa, i wolności. Prawa po to, by tę wolność zabezpieczyło. Jest to zresztą jedyna rezerwa naszej gospodarki. Nie posiadamy takich zasobów naturalnych jak kraje naftowe. Z powodu wojen, socjalizmu i korupcji nie nagromadziliśmy majątku przez poprzednie pokolenia. Ale mamy ludzi wykształconych i pracowitych. Trzeba im tylko dać możliwość działania i zapewnić bezpieczeństwo. Niestety, jak na razie ci twórczy i pracowici ludzie w dużej części wyemigrowali.

Bez wolności nie ma życia w pełni ludzkiego. Także bez wolności gospodarczej. Jak to ujął papież Jan Paweł II, ogłaszając encyklikę Centesimus annus; wolność gospodarcza jest częścią wolności osoby ludzkiej i nie da się oderwać od innych jej aspektów. Wolność ta oznacza, że nie można tłamsić przedsiębiorczości. Tu za papieżem Franciszkiem (początek jego pontyfikatu) powtórzmy, że przedsiębiorczość to szlachetne powołanie, nastawione na tworzenie bogactwa i ulepszanie przez to świata.

Autor jest biblistą, profesorem na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim, zajmuje się też kulturą starożytną i etyką społeczną.

2024-02-13 13:57

Ocena: +4 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Katolicka rewolucja w biznesie

Niedziela szczecińsko-kamieńska 18/2018, str. VI

[ TEMATY ]

wiara

Szczecin

konferencja

ekonomia

biznes

ks. Robert Gołębiowski

Ks. dr Przemysław Król podczas wykładu „Moralność i etyka w prowadzeniu biznesu”

Ks. dr Przemysław Król podczas wykładu „Moralność i etyka w prowadzeniu
biznesu”

Czy wiara w biznesie jest możliwa? W jaki sposób wprowadzać chrześcijańskie zasady do biznesu? – na te pytania odpowiadali 18 kwietnia br. w Szczecinie uczestnicy konferencji „Katolicka rewolucja w biznesie”

Od wielu już lat jednym z ważnych wymiarów Katolickiej Nauki Społecznej jest zaangażowanie przedsiębiorców w głoszenie wartości chrześcijańskich w konkretnych sytuacjach tworzących podstawy ich życia biznesowego. Budujący jest fakt, że duża rzesza chrześcijańskich pracodawców pragnie pogłębić zarówno życie duchowe, jak i zasady dotyczące prowadzenia firm w oparciu o moralność i etykę chrześcijańską. Tym celom poświęcona była konferencja pod tytułem: „Katolicka rewolucja w biznesie”, która odbyła się 18 kwietnia br. w szczecińskiej siedzibie Bractwa Małych Stópek, a której patronem medialnym była nasza redakcja „Niedzieli” – „Kościół nad Odrą i Bałtykiem”.

CZYTAJ DALEJ

Pokorny piewca Ewangelii

Niedziela Ogólnopolska 20/2020, str. VIII

wikipedia.org

Taką osobą był św. Bernardyn ze Sieny, który żył i działał w Italii na przełomie XIV i XV stulecia. Jego liturgiczne wspomnienie obchodzimy 20 maja.

Przyszły reformator Zakonu Braci Mniejszych od najmłodszych lat odznaczał się nietuzinkowymi zdolnościami. Choć jego rodzice zmarli, gdy był jeszcze dzieckiem, zdobył szeroką wiedzę, m.in. z prawa i teologii.

CZYTAJ DALEJ

Śp. ks. Tadeusz Kasperek - proboszcz, jakich mało

2024-05-20 22:29

Katarzyna Dybeł

    Emerytowany proboszcz parafii pw. św. Piotra w Wadowicach i honorowy obywatel Miasta Wadowice ks. prałat Tadeusz Kasperek zmarł 17 maja br. w krakowskim szpitalu.

    Charyzmatyczny kapłan, ksiądz z powołania, ceniony i lubiany, obdarzony licznymi talentami, mocną osobowością i determinacją w posługiwaniu tym, których Bóg stawiał na jego drodze. Pełen niewyczerpanej energii i wciąż nowych pomysłów, zawsze otwarty i gościnny, rozmodlony i umiejący rozmodlić innych, gotowy rozmawiać z każdym niezależnie od jego poglądów, twórczy, kochający Kościół – proboszcz jakich mało. Wyjątkowy gospodarz i organizator, dla wielu przyjaciel, duchowy ojciec, spowiednik i mistrz ewangelicznego słowa. Serce i czas miał dla wszystkich, ale w centrum jego duszpasterskiej troski były dzieci i osoby chore, starsze, zmagające się z cierpieniem i niezrozumieniem. Przez ostatnie lata swego życia doświadczył krzyża ciężkiej choroby i kalectwa, który niósł w heroiczny sposób, ofiarując wiele z tego cierpienia w intencji swoich parafian.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję