Reklama

Niedziela Zamojsko - Lubaczowska

Bohater z Lubaczowa

Szkoła Podstawowa nr 1 w Lubaczowie uczciła swojego patrona, gen. Stanisława Dąbka, dowódcę Lądowej Obrony Wybrzeża, poległego 19 września 1939 r. na Kępie Oksywskiej

Niedziela zamojsko-lubaczowska 40/2019, str. 2

[ TEMATY ]

inauguracja

Adam Łazar

Pasowanie na ucznia klasy pierwszej

Pasowanie na ucznia klasy pierwszej

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Od 1 września 1971 r. Szkoła Podstawowa nr 1 w Lubaczowie rozpoczęła naukę w nowym budynku i otrzymała imię płk. Stanisława Dąbka, honorowego obywatela Lubaczowa, ucznia lubaczowskiej szkoły z lat 1905-1907, obrońcy Lubaczowa przed Ukraińcami z 1918 r., dowódcy Lądowej Obrony Wybrzeża w kampanii wrześniowej 1939 r. Płk Stanisław Dąbek to człowiek wielkiego formatu, bohaterski dowódca, wzór żołnierza, obywatela i dowódcy. Obronę Gdyni i Kępy Oksywskiej niemieccy weterani nazywają „małym Verdun”, a rodacy „polskimi Termopilami”.

Za swoje czyny Stanisław Dąbek zajmuje należne miejsce w panteonie narodowych bohaterów. Awans na stopień generała brygady został mu nadany w 1964 r. przez generalnego inspektora Polskich Sił Zbrojnych z uprawnieniami Wodza Naczelnego – gen. Władysława Andersa, i w 1969 r. przez prezydenta Rzeczypospolitej na uchodźstwie Augusta Zaleskiego. Prezydent RP Lech Wałęsa postanowieniem z 4 czerwca 1993 r. uznał stopień generała brygady nadany płk. Stanisławowi Dąbkowi przez gen. Władysława Andersa.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

W związku z pośmiertnym awansem płk. Stanisława Dąbka, Szkoła Podstawowa nr 1 w Lubaczowie zmieniła w 2003 r. imię i sztandar na „...imieniem generała brygady Stanisława Dąbka”. W 1969 r. w gdyńskiej stoczni odbyła się ceremonia wodowania statku, któremu 30 sierpnia nadano imię „Pułkownik Dąbek”, a 16 stycznia 1970 r. liczne delegacje z wielu miast, w tym z Lubaczowa, uczestniczyły w uroczystości podniesienia bandery na statku Polskich Linii Oceanicznych „Pułkownik Dąbek”. Matką chrzestną statku była wdowa po śp. Stanisławie Dąbku – Irena Dąbek.

Pamięć o patronie

Lądowa Obrona Wybrzeża pod dowództwem płk. Stanisława Dąbka należy do szczytnych tradycji Wojska Polskiego. Rozkazem ministra obrony narodowej z 2 sierpnia 1989 r. 3. Pułk Zabezpieczenia Dowództwa Marynarki Wojennej został przemianowany na 1. Morski Pułk Strzelców im. płk. Stanisława Dąbka, z którym lubaczowska szkoła utrzymuje kontakty.

Reklama

Data śmierci patrona – 19 września jest Świętem Szkoły. Szczególnie uroczyście obchodzono je w tym roku 20 września, w 80. rocznicę śmierci patrona. W jego intencji, a także w intencji bohaterów II wojny światowej i całej społeczności szkolnej modlono się w kościele pw. św. Karola Boromeusza. Eucharystię sprawował i homilię wygłosił katecheta, ks. Marian Wyrwa. Pod koniec Mszy św. uczniom klas pierwszych poświęcił tornistry z książkami i przyborami szkolnymi.

W murach szkoły

Dalsza część uroczystości odbyła się w Szkole Podstawowej nr 1 w Lubaczowie. Wszystkich przybyłych powitał dyrektor szkoły Piotr Salik. Rodzinę Dąbków reprezentował Stanisław Nowak z Bielska-Białej, wnuk brata Stanisława Dąbka – Franciszka. Władze samorządowe Lubaczowa reprezentował przewodniczący Rady Miejskiej Marek Hadel.

Uczniowie z klas starszych, przygotowani przez nauczycielkę Marię Stachów-Mozol, wierszowanym tekstem opowiedzieli dzieje życia i pracy gen. Stanisława Dąbka. Przewodniczący samorządu szkolnego Hubert Garus dużym ołówkiem dotykając ramienia każdego z 60 pierwszoklasistów powiedział: „Pasuję cię na ucznia Szkoły Podstawowej nr 1 im. gen. Stanisława Dąbka w Lubaczowie”. Przed wicedyrektor szkoły Ewą Swatek i sztandarem szkoły uczniowie złożyli przyrzeczenie, zobowiązując się „być pilnym w nauce, wzorowym w zachowaniu i godnie reprezentować swoją szkołę”. Chóralnie odśpiewali hymn szkoły. Potem uczniowie pierwszych klas recytowali wiersze i śpiewali piosenki, których nauczyli się w pierwszych dniach nauki pod przewodnictwem wychowawców – Jolanty Łabisz, Bożeny Strojnej-Gerlach i Małgorzaty Weselak.

2019-10-01 13:55

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Nowy rok akademicki na Wydziale Teologicznym

Niedziela szczecińsko-kamieńska 42/2014, str. 2

[ TEMATY ]

inauguracja

al. Mateusz Tschech

Inauguracja rozpoczęła się Mszą św., której przewodniczył bp Stefan Regmunt, biskup zielonogórsko- gorzowski

Inauguracja rozpoczęła się Mszą św., której przewodniczył bp Stefan Regmunt, biskup zielonogórsko-
gorzowski

W dniu 6 października 2014 r. Wydział Teologiczny Uniwersytetu Szczecińskiego zainaugurował uroczyście nowy rok akademicki. Wydarzenie zgromadziło rzeszę profesorów, wykładowców, studentów i ich bliskich, a także wielu zaproszonych gości. Inauguracja rozpoczęła się Mszą św., której przewodniczył bp Stefan Regmunt, biskup zielonogórsko-gorzowski, a która została odprawiona w gościnnych murach kościoła Arcybiskupiego Wyższego Seminarium Duchownego. W koncelebrze wzięli udział: metropolita szczecińsko-kamieński Andrzej Dzięga oraz pasterz diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej Edward Dajczak, księża profesorowie i wykładowcy na czele z dziekanem ks. prof. zw. dr. hab. Henrykiem Wejmanem.

CZYTAJ DALEJ

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.

CZYTAJ DALEJ

Zmarł ks. Zbigniew Nidecki

2024-04-29 12:13

Materiały kurialne

Śp. Ks. Zbigniew Nidecki

Śp. Ks. Zbigniew Nidecki

Odszedł do wieczności ks. kan. Zbigniew Nidecki, kapłan diecezji zielonogórsko-gorzowskiej.

W piątek 26 kwietnia 2024 r., w 72. roku życia i 43. roku kapłaństwa, zakończył swoją ziemską pielgrzymkę śp. ks. kan. Zbigniew Nidecki, emerytowany kapłan naszej diecezji.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję