Reklama

Niedziela na Podbeskidziu

Sportowe wychowanie do wartości

Na co dzień trenują, rozgrywają mecze, wygrywają, ale uczą się też przegrywać i przyjmować porażkę z pokorą. W tych sekcjach piłkarskich każdy zawodnik ma szansę się wykazać. 3 grudnia, tuż przed wspomnieniem św. Mikołaja, w sali Ludowego Klubu Sportowego Pogórze odbyło się spotkanie mikołajkowe dla Młodzieżowych Sekcji Piłki Nożnej LKS Pogórze. Gościł na nim olimpijczyk Janusz Rokicki

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Trener Młodzieżowych Sekcji Piłki Nożnej w LKS Pogórze, Tomasz Dybczyński, wpadł na pomysł organizowania spotkań mikołajkowych 4 lata temu. – Spotkania mikołajkowe organizuje LKS Pogórze. Mają na celu integrację grupy, pokazanie, że dzieci nie tylko uczestniczą w rozgrywkach sportowych, ale spotykają się wraz z rodzicami w jednym miejscu, gdzie rozmawiamy, wspominamy, oglądamy prezentację multimedialną z sezonu. Ważne, żeby rodzice widzieli, że stale dzieje się coś wartościowego dla dzieci i że warto, by dzieci grały w naszych piłkarskich Sekcjach – mówi Tomasz Dybczyński. – Spotkania mają charakter ekumeniczny. Uczestniczą w nich zawodnicy z rodzicami oraz zaproszeni goście. Zapraszamy m.in. Proboszcza z Pogórza, który wspiera naszą działalność, oraz znaną osobę ze świata sportu, która mogłaby być dla dzieci wzorem do naśladowania w przyszłości i inspiracją do wartościowych działań. We wcześniejsze lata gościliśmy olimpijkę Paulinę Ligocką i piłkarza Ekstraklasy Łukasza Hanzela – dodaje trener.

W tym roku z młodymi zawodnikami spotkał się paraolimpijczyk Janusz Rokicki z Cieszyna, który opowiedział chłopcom o swoim życiu i drodze do sukcesów oraz pokazał medale olimpijskie. Pojawił się również wychowanek LKS-u Pogórze, a obecnie zawodnik Ruchu Chorzów Ekstraklasy – Łukasz Hanzel. Głos zabrali – prezes LKS Pogórze Stanisław Urbański, proboszcz parafii NMP Królowej Polski w Pogórzu ks. dziekan Ignacy Czader, skarbnik LKS Pogórze Piotr Hanzel oraz sołtys Pogórza Mariusz Rodenko. – Klub LKS Pogórze jest tym klubem, któremu mocno będę kibicował i którego karierę będę skrupulatnie obserwował – zapewnił ks. dziekan Ignacy Czader. – Gratuluję dzieciom i młodzieży zaangażowania w treningi, tego, że mają chęć przyjść na boisko, zamiast ciągle siedzieć przy tabletach i smartfonach. Życzę, aby w przyszłym roku wasze osiągnięcia były równie dobre, a nawet lepsze – życzył prezes Stanisław Urbański. Pod koniec spotkania chłopcy otrzymali prezenty i mogli poprosić sportowców o autograf. Rozprowadzano również okolicznościowe kalendarze.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Sportowy kapitał

LKS Pogórze powstał w 1950 r. i od początku skupiał młodzież. – Obecnie trenuję 61 zawodników z gminy Skoczów i Brenna, skupionych w 3 sekcjach młodzieżowych: Skrzaty, Żaki i Trampkarze. Najmłodsi to 2012 rocznik, a najstarsi – 2002 rocznik. Trenowałem też chłopców, którzy grali na Turnieju Piłki Nożnej Ministrantów „Bosko Cup”. Ministranci z Pogórza pod opieką ks. Roberta Kasprowskiego trzykrotnie zdobyli 2. miejsce w finałach „Bosko Cup” – wspomina Tomasz Dybczyński, zauważając że to, iż chłopcy grają w piłkę nożną, jeszcze nie oznacza, że piłka ma być dla nich nr 1 w życiu. – Zawodnicy grają też po to, żeby miło spędzić czas, dobrze się bawić z kolegami na boisku, ale i poza nim, np. na wspólnym ognisku czy wyjeździe do kina. Wszyscy chłopcy w LKS Pogórze są wspaniali. Żadnemu zawodnikowi nie mówię, że się nie nadaje do gry, że nie ma umiejętności, ale staram się w każdym dostrzec wartość, coś pozytywnego w jego grze. Dla mnie nie tyle jest ważny wynik sportowy, co dobra atmosfera podczas rozgrywek, gra fair-play, wychowywanie młodych ludzi do wartości i umiejętności również przegrywania. Tu chodzi też o pokorę w grze, a nie o szczycenie się, że jestem lepszym od innych zawodników – podkreśla trener.

Młodych zawodników wspierają ich rodzice. – Jestem fanem sportu, zwłaszcza piłki nożnej. W latach swojej młodości trenowałem biegi sprinterskie w sekcji lekkoatletycznej w klubie Piast Cieszyn. A gdy mój syn zaczął trenować piłkę nożną, postanowiłem że będę go w tym wspierał, żeby on widział, że choć trenuje dla siebie, to ma akceptację rodziców. Z doświadczenia wiem, że sport wychowuje i uczy pokory, systematyczności, pracowitości, odporności na stres i niepowodzenia w dalszym życiu, uczy dążenia do celu, odpowiedzialności za drugiego zawodnika i drużynę. Młody zawodnik wie, po co gra, i widzi, że bez pracy nie ma kołaczy. Ale do tego potrzebne jest wsparcie i obecność najważniejszych wychowawców, czyli rodziców – mówi ojciec jednego z chłopców, Piotr Górecki, który w Młodzieżowych Sekcjach Piłki Nożnej prowadzi dokumentację fotograficzną meczów i spotkań. – Nasz trener, który jest podporą Sekcji Młodzieżowych, zainspirował mnie do tego, by mu pomagać w promocji zdrowej rywalizacji i wychowania młodych ludzi poprzez sport. Inni rodzice też się angażują i widzę, że traktują rozgrywki w naszych Sekcjach jako dobre wychowanie. Mnie buduje również to, gdy widzę, że chłopcy przez rozpoczęciem meczu robią znak krzyża. Myślę, że takie wychowywanie poprzez sport jest kapitałem, który będzie procentował w późniejszych latach życia naszych dzieci – dodaje Piotr Górecki.

Reklama

Przez trudy do sukcesów

Obecność rodziców odegrała dużą rolę również w życiu goszczącego na spotkaniu w Pogórzu mistrza olimpijskiego Janusza Rokickiego. W 1992 r. 18-letni Rokicki wracał z pracy na budowie do swojego domu w Wiśle. W drodze został napadnięty i pozostawiony na torach kolejowych. Pociąg przejechał po jego nogach, wskutek czego musiały być amputowane. Choć spotkało go nieszczęście, to jak sam podkreśla, w tych najtrudniejszych momentach wielką pomocą było wsparcie jego rodziców, którzy otaczali go opieką i modlitwą. – Było mi ciężko, ale miałem wspaniałych mi ludzi obok siebie. Rodzice z rodzeństwem mnie wspierali, a Pan Bóg nad tym czuwał. Wiara w Boga umacniała mnie i dała mi nadzieję na to, że będzie lepiej. Zawsze jest łatwiej, kiedy możemy poprosić Pana Boga o pomoc w każdej dziedzinie swojego życia, nie tylko sportowej. Myślę, że człowiek powinien wierzyć nie tylko w Boga, ale wierzyć przede wszystkim Bogu, że jest zawsze z nami i pomaga nam we wszystkim – mówi olimpijczyk, podkreślając, że miał w sobie wewnętrzną wolę walki, by próbować wstać na nogach. – Widziałem, że jest szansa chodzić i żyć w społeczeństwie, a nie w izolacji. Dowiedziałem się o protezach. Potem zacząłem trenować pływanie. Później lekkoatletykę. Szkoliłem się u Zbigniewa Gryżbonia, będąc zawodnikiem w MOSiR w Cieszynie. Choć w życiu miałem wiele trudności, do wszystkiego dochodziłem ciężką pracą i wysiłkiem. To mnie zahartowało – podkreśla Janusz Rokicki.

O swoim życiu, walce i zwycięstwach opowiedział młodym zawodnikom na spotkaniu mikołajkowym w Pogórzu. Rokicki trzykrotnie został wicemistrzem paraolimpijskim w pchnięciu kulą. W zeszłym roku po raz pierwszy zdobył mistrzostwo świata w tej dziedzinie, a w tym roku – mistrzostwo Europy. Swoimi osiągnięciami oraz postawą wiary i wytrwałości potwierdza, że nawet będąc niepełnosprawnym, można osiągnąć wiele: – Moje przesłanie dla młodych ludzi jest takie, że w każdej dziedzinie życia, czy to sportowej, czy innej, człowiek, żeby do czegoś dojść, musi się poświęcić. Chociażby w sporcie – zawodnik nie może tylko trochę potrenować, bo z tego nic nie będzie. Jeżeli jest trening, wtedy nie ma innych spotkań, czy imprez. Tak do tego podchodziłem – trening był treningiem, a po nim dopiero znalazł się czas na spotkanie z kolegami czy zabawę. Podstawą jest systematyczność w tym, co się robi. Każdy sport to ciężka wytrwała praca, która kiedyś przyniesie dobre owoce – podkreślił Janusz Rokicki.

2016-12-15 10:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kibicowałem Aubameyangowi

Niedziela Ogólnopolska 37/2017, str. 49

[ TEMATY ]

sport

rozmowa

Mariusz Rzymek

Gdziekolwiek Łukasz Piszczek się pojawi, czekają na niego kibice

Gdziekolwiek Łukasz Piszczek się pojawi, czekają na niego kibice

MARIUSZ RZYMEK: – Co sprawia, że chłopak z małej miejscowości, takiej jak Goczałkowice-Zdrój, jest w stanie dojść na piłkarski szczyt? Jakie predyspozycje i atuty musi mieć?

CZYTAJ DALEJ

Kard. Nycz: wszyscy możemy robić dużo więcej na rzecz wsparcia kobiet w ciąży

2024-05-20 17:59

[ TEMATY ]

kobieta

kard. Kazimierz Nycz

Karol Porwich/Niedziela

kard. Kazimierz Nycz

kard. Kazimierz Nycz

Wzmocnienie pomocy kobietom, które przeżywają problemy związane z ciążą jest absolutnie niezbędne - powiedział KAI kard. Kazimierz Nycz. “Możemy w tej dziedzinie robić dużo więcej: zarówno społeczeństwo, państwo, samorządy jak i Kościół” - stwierdził metropolita warszawski.

Świetnym przykładem i wzorem takiej pomocy jest, zdaniem kardynała, bł. Edmund Bojanowski, który w XIX wieku założył cztery gałęzie zgromadzenia sióstr służebniczek. “Pochodził z wysoko postawionej rodziny ziemiańskiej, odkrył ducha i potrzeby tamtego czasu. Na szeroką skalę zakładał ochronki, troszczył się nie tylko o dzieci, ale też o kobiety, które nie mogły zapewnić urodzonym dzieciom opieki i wykształcenia” - przypomniał kard. Nycz.

CZYTAJ DALEJ

Zabrzmi kolejny Dzwon Nienarodzonych

2024-05-21 01:11

Alina Zietek-Salwik

Jeden z dzwonów na stałe przebywa w Kolbuszowej

Jeden z dzwonów na stałe przebywa w Kolbuszowej

To już piąty dzwon będący inicjatywą polskiej Fundacji „Życiu Tak” im. Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny, która nieustannie przypomina o potrzebie ochrony życia ludzkiego od poczęcia do naturalnej śmierci. Dzwony o wymownej nazwie „Głos Nienarodzonych” są inicjatywą Fundacji, dzięki której powstały już odlewy dla Polski, Ukrainy, Ekwadoru i Afryki. Dzwon dla Kazachstanu podobnie jak poprzednie zostanie poświęcony przez Papieża Franciszka poprzez symboliczne pierwsze uderzenie. Do dziś brzmią słowa Papieża, który powiedział w 2020 roku: ,,Niech jego głos budzi sumienia stanowiących prawo i wszystkich ludzi dobrej woli w Polsce i na świecie. Niech Bóg, jedyny i prawdziwy dawca życia błogosławi Wam i Waszym rodzinom”. Uroczystość odbyła się podczas audiencji generalnej 15 maja 2024 roku na placu św. Piotra w Watykanie. Dzwon trafi do Narodowego Sanktuarium Królowej Pokoju w Oziornoje Kazachstan. Wierzymy, że symbol ten będzie niósł dalej przesłanie, że każde życie jest święte i nienaruszalne. Dzwon został wykonany w Pracowni ludwisarskiej Jana Felczyńskiego w Przemyślu, którego projekt został uzgodniony i zaakceptowany przez abp. Tomasza Peta – ordynariusza Astany.

CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję