Reklama

Kultura

„Smoleńsk” na nowo otworzy dyskusję

Premiera filmu „Smoleńsk” miała niemal państwową oprawę. Do Teatru Wielkiego – Opery Narodowej w Warszawie przybyli prezydent Andrzej Duda, premier Beata Szydło, ministrowie, a przede wszystkim rodziny ofiar katastrofy, które na ten film szczególnie czekały

Niedziela Ogólnopolska 38/2016, str. 24-25

[ TEMATY ]

film

Smoleńsk

Artur Stelmasiak

Premiera filmu "Smoleńsk"

Premiera filmu

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Film „Smoleńsk” pokazuje ogrom faktów, zdarzeń, manipulacji i dezinformacji, przez które trzeba było się przebić, aby stworzyć spójną opowieść. Zawiła historia katastrofy smoleńskiej i późniejszego śledztwa została opowiedziana w sposób ciekawy.

Walorem filmu jest jego podstawowa misja, czyli odkłamanie rzeczywistości. – Dziś dziękuję wszystkim, że możemy ten film pokazać. Bardzo się cieszę, że oglądamy go już w wolnej Polsce – powiedział podczas premiery Antoni Krauze, reżyser „Smoleńska”. Tuż przed pokazem mówił „Niedzieli”, że nie chodziło mu o poklask i uznanie środowiska, ale po prostu o prawdę. Cała narracja filmu, który trwa 2 godziny, została zbudowana w oparciu o dowody, stenogramy i dziesiątki rozmów ze świadkami zdarzeń.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Jarosław Kaczyński powiedział po premierze, że jest to film, który mówi prawdę o Smoleńsku. – I to jest coś niesłychanie ważnego – podkreślił. Brat prezydenta Lecha Kaczyńskiego wyznał, że dla niego „Smoleńsk” jest szczególnie ważny, bo ta tragedia dotyczy go w sposób najbardziej bezpośredni i osobisty. – Mogę powiedzieć, że reakcja na film to po prostu radość, że on nareszcie jest – powiedział prezes Kaczyński.

Film nie dla poklasku

Filmem „Smoleńsk” szczególnie wzruszeni byli bliscy ofiar katastrofy. Podczas seansu nie mogli powstrzymać się od wspomnień i łez. – Nie jestem obiektywna i wolałabym pozostawić widzom generalną ocenę. Na ten film bardzo czekałam i spełnia on moje oczekiwania na to, aby wykrzyczeć światu prawdę. Moje dobre odczucia po filmie mogą więc nie być obiektywne, bo pozostali widzowie mogą odnieść zupełnie inne wrażenie – powiedziała „Niedzieli” Magdalena Merta, wdowa po wiceministrze kultury Tomaszu Mercie.

Osoby, które zobaczyły film na premierze w Teatrze Wielkim, były zgodne, że jedną z najlepszych ról odegrał Lech Łotocki, który wcielił się w postać śp. prezydenta Kaczyńskiego. Na widzach szczególne wrażenie zrobiło historyczne przemówienie prezydenta w Gruzji z 2008 r. – Ja mam już swój wiek. Nie każdemu jest dane na starość zostać prezydentem – przyznał w rozmowie z „Niedzielą” Łotocki. – Nie boję się krytycznych uwag pod adresem naszego filmu, zdążyłem się już do nich przyzwyczaić. Ten proces trwa przecież od wielu lat.

Reklama

Marię Kaczyńską świetnie zagrała Ewa Dałkowska. Aktorka znała Pierwszą Damę osobiście i była pełna podziwu dla jej klasy. – Jestem dumna, że mogłam wziąć udział w tak szlachetnym przedsięwzięciu, choć reakcje niektórych moich kolegów rzeczywiście mogą być przykre. W tym wszystkim pocieszające jest to, że dzięki zaangażowaniu i uporowi Antoniego Krauzego film o tragedii smoleńskiej w ogóle powstał – podkreśliła Dałkowska.

Z dedykacją dla dziennikarzy

„Smoleńsk” był krytykowany przez niektóre środowiska, jeszcze zanim się ukazał. Po premierze nieprzychylne komentarze pisali także ci, którzy go w ogóle nie widzieli. – Nie zrealizowałem tego filmu dla pochwał. Miałem bardzo silne przekonanie, że był on bardzo ważny, że bez względu na wszystko musiał powstać – zaznaczył Antoni Krauze.

Bliskim rodzin ofiar oraz osobom, które są bezpośrednio związane z katastrofą smoleńską, „Smoleńsk” się podobał. – Ten film zrobi bardzo silne wrażenie na wszystkich, którzy go zobaczą. Spowoduje, że ludzie zaczną stawiać sobie pytania, jak było naprawdę. Powinny go obejrzeć szczególnie te osoby, które uważają, że katastrofa smoleńska została już całkowicie wyjaśniona – powiedział „Niedzieli” Jacek Sasin, minister w kancelarii Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który w 2010 r. jako jeden z pierwszych dotarł na miejsce tragedii. – „Smoleńsk” otworzy na nowo dyskusję o tragedii sprzed sześciu lat oraz o tym, co działo się później.

Wdzięczności wobec Antoniego Krauzego nie kryje Beata Gosiewska. Jej zdaniem, reżyser przeszedł bardzo długą i wyboistą drogę, ale było warto, bo film pokazuje prawdę, która przez lata była skrywana. – Życzyłabym sobie, aby dziennikarze, którzy kłamali w tej sprawie, przeszli taką samą drogę, jak główna bohaterka „Smoleńska”. Ten film dedykuję więc dziennikarzom, aby wreszcie zaczęli przekazywać prawdę – powiedziała „Niedzieli” Gosiewska.

2016-09-14 08:23

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Filmowa opowieść o Januszu Krupskim

Niedawno, bo 21 stycznia br., minęło 30 lat od porwania w Warszawie, wywiezienia do Kampinosu i oblania tam żrącą cieczą młodego antykomunistycznego opozycjonisty - Janusza Krupskiego. Ledwie 1,5 miesiąca wcześniej został on zwolniony z Ośrodka Odosobnienia w Lublinie, do którego trafił po blisko rocznym ukrywaniu się z powodu wprowadzenia w Polsce stanu wojennego. Bandyckiej napaści na niego dokonała trójka esbeków z Samodzielnej Grupy „D” Departamentu IV MSW, z późniejszym zabójcą ks. Jerzego Popiełuszki - Grzegorzem Piotrowskim na czele. Poparzony aż do utraty przytomności mieszaniną ługu, fenolu i lizolu i cudem odratowany z silnych oparzeń, niespełna 32-letni wtedy działacz „Solidarności” uchodził w opinii szczególnie brutalnych funkcjonariuszy osławionej komórki operacyjnej peerelowskiej bezpieki, zajmującej się głównie dezintegracją Kościoła katolickiego, za szczególnie groźnego wroga.

CZYTAJ DALEJ

Nowenna do Najświętszego Serca Pana Jezusa

[ TEMATY ]

nowenna

Serce Jezusa

Karol Porwich/Niedziela

Zapraszamy do wspólnej modlitwy nowennowej przed uroczystością Najświętszego Serca Pana Jezusa.

Dzień 1

CZYTAJ DALEJ

Z Najświętszym Sakramentem przez USA: heroiczne świadectwa wiary

2024-06-01 13:39

[ TEMATY ]

USA

Karol Porwich/Niedziela

To był zuchowały pomysł, lecz dziś nawet święci zazdroszczą nam takiej eucharystycznej pielgrzymki - mówi ks. Roger Landry, kapelan jednej z czterech procesji, które przemierzają całe Stany Zjednoczone, by 16 lipca po 65 dniach marszu dotrzeć do Indianapolis, gdzie odbędzie się Krajowy Kongres Eucharystyczny. Do obowiązków ks. Landry’ego należy noszenie monstrancji na najdłuższych odcinkach pielgrzymki. Jak przyznaje codziennie jest świadkiem niesamowitych aktów wiary.

Krajowa Pielgrzymka Eucharystyczna wyruszyła 17 maja z czterech stron kraju. Ks. Landry jest kapelanem trasy wschodniej, która rozpoczęła się w New Haven. Liczy ponad 1500 mil. W ubiegłym tygodniu była w Nowym Jorku. Kiedy przechodziliśmy przez Bronx, byłem świadkiem heroicznego wręcz aktu pobożności - wyznaje amerykański kapłan, opowiadając o niepełnosprawnej kobiecie, która na widok Najświętszego Sakramentu nalegała, by mogła wstać z wózka inwalidzkiego i uklęknąć przed Panem Jezusem. Dodaje, że takie sytuacje zdarzają się każdego dnia. Ludzie przyłączają się do pielgrzymki, zatrzymują swoje samochody, klękają na asfalcie, z wielkim nabożeństwem witają Najświętszy Sakrament na ulicach swych miast. Rozmawiając z portalem Crux, ks. Landry przyznaje, że wszystko to przypomina atmosferę Niedzieli Palmowej, z tą tylko różnicą, że wtedy Pan Jezus jechał na osiołku, a teraz jest niesiony przez kapłana.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję