Reklama

Oko w oko

Oko w oko

Jednak zwyciężyli!

Niedziela Ogólnopolska 11/2014, str. 46

[ TEMATY ]

historia

Ks. Sławomir Marek

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Zwycięstwa przychodzą, gdy walczy się o słuszną sprawę, bez fałszu, pokrętnych interesów, oddając się całkowicie wielkim ideałom. Tak było z Żołnierzami Wyklętymi (bo niezłomnymi), którzy nie złożyli broni w 1945 r. Dla nich to nie był koniec wojny. Wraz z frontem sowieckim przyszła nowa okupacja, zdradziecka, podstępna, mamiąca ludzi hasłami o przyjaźni, sprawiedliwości społecznej, wzajemnej współpracy. Przedwojenni polscy żołnierze nienawykli do zdrady, służący w niepodległościowych formacjach, doskonale wiedzieli, co ich czeka z rąk czerwonych. Mieli zresztą tego dowody na Kresach i kolejnych terenach zajmowanych przez wojska radzieckie. Twórca i dowódca Konspiracyjnego Wojska Polskiego, największej formacji wojskowej po wojnie, skutecznie walczący z bandytyzmem komunistycznym, Wielki Wyklęty, kpt. Stanisław Sojczyński „Warszyc” już w styczniu 1945 r. pisał do żołnierzy: „Nie dawać się zwodzić pustymi frazesami Tymczasowego Rządu Lubelskiego i Rosji o nowej rzekomej niepodległości. Pamiętać o tym, że dążeniem Rosji jest wchłonięcie nas jako jednej z republik sowieckich… Wpływy Stalina na rządzącą klikę w Polsce równają się okupacji, w administracji państwowej jest wielka ilość osób posiadających obywatelstwo rosyjskie lub zaprzedanych ZSRR. Załogi Armii Czerwonej grabią i gwałcą, a w wojsku polskim na różnych stanowiskach są oficerowie sowieccy lub rażąco w nieproporcjonalnej ilości Żydzi, a służba bezpieczeństwa działa jak NKWD. Stosowana przez czerwonych metoda rządzenia jest systemem policyjnym. Po więzieniach i obozach karnych siedzi tylu najlepszych synów Polski i nie ma dziedziny, gdzieżby czerwoni nie dopuszczali się najpospolitszych draństw… Będziemy trwać na stanowiskach i walczyć tak długo, aż nad Polską rozgorzeje słońce prawdziwej wolności!”. Tak pisał wówczas, gdy jeszcze front był na polskich ziemiach, młody żołnierz z dalekich Rzejowic, który miał świadomość sytuacji i determinację walki. A dzisiaj niektórzy „wielcy” uczeni, profesorowie mówią, że byli w PPR, UB, bo nic nie wiedzieli…

Reklama

Bohaterowie byli nieludzko mordowani przez moskiewskich bandytów i rodzimych zdrajców. Skazani na zapomnienie, wrzuceni do dołów w niewiadomych miejscach, doczekali się zwycięstwa. Dzień 1 marca zostanie już na zawsze ich świętem – Żołnierzy Wyklętych – Niezłomnych. Zabiegali o to jeszcze prezydent Lech Kaczyński i prezes IPN Janusz Kurtyka, którzy zginęli pod Smoleńskiem. Ten dzień to również ich pośmiertne zwycięstwo! Mało kto chce dziś o tym pamiętać.

Najważniejsze, że Polacy tak licznie włączyli się w to narodowe świętowanie. Tyle różnych organizacji, instytucji; młodzieży, ludzi różnych zawodów i profesji. Przez kilka dni mówili w całej Polsce o tamtych powojennych bohaterach. „Nil, Ogień, Łupaszka, Żelazny, Zapora, Młot, Burta, Inka, Lalek…” – stali się naszą dumą, powrócili z niepamięci. Byłam na jednej z takich uroczystości w podwarszawskim Piasecznie. Wmurowanie tablicy Żołnierzom Wyklętym, wzruszenie, gdy młodzi recytowali teksty i śpiewali pieśni jeszcze niedawno zakazane, duże zainteresowanie moim filmem dokumentalnym pt. „Czy warto było tak żyć?”, właśnie o wspomnianym, bohaterskim żołnierzu Stanisławie Sojczyńskim i kolegach, którzy podzielili jego los. Wtedy pomyślałam – jednak zwyciężyli, ale czy zawsze „wolność krzyżami trzeba mierzyć”?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2014-03-10 15:04

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Warszawa wzywa wszystkie wolne narody...

– Tak… żyć – chcemy. Nie chcemy – umierać! Boże!... Ujrzeć jeszcze – Ojczyznę swobodną!... Zginąć – teraz?... Zginąć – właśnie teraz?... – Boże! Pozwól zachować nam godność!

Mein Führer! Moment jest niesympatyczny. Z punktu widzenia historycznego jest jednak błogosławieństwem, że ci Polacy to robią. W ciągu pięciu-sześciu tygodni pokonamy ich. Ale wtedy Warszawa – stolica, głowa, inteligencja tego niegdyś szesnasto-, siedemnastomilionowego narodu Polaków, będzie starta. Tego narodu, który od siedmiuset lat blokuje nam Wschód i od pierwszej bitwy pod Tannenbergiem (Grunwaldem) ciągle nam staje na drodze. Wtedy polski problem dla naszych dzieci i dla wszystkich, którzy po nas przyjdą, a nawet już dla nas – nie będzie dłużej żadnym wielkim problemem historycznym” – tak pisał 2 sierpnia Heinrich Himmler do swego wodza, wydając jednocześnie wyrok na miasto-symbol, stolicę kraju, miasto niepokorne i nieugięte – Warszawę. Następstwa tego wyroku były straszliwe i niewyobrażalne, zarówno dla współczesnych, jak i obecnych mieszkańców Polski, Europy i świata.

CZYTAJ DALEJ

Św. Maciej Apostoł

[ TEMATY ]

święty

Mathiasrex, Maciej Szczepańczyk/pl.wikipedia.org

Maciej został wybrany przez Apostołów do ich grona na miejsce Judasza (por. Dz 1, 15-26). W starożytności chrześcijańskiej krążyło o św. Macieju wiele legend. Według nich miał on głosić Ewangelię najpierw w Judei, potem w Etiopii, wreszcie w Kolchidzie, a więc w rubieżach Słowian. Miał jednak ponieść śmierć męczeńską w Jerozolimie, ukamienowany jako wróg narodu żydowskiego i jego zdrajca.Wśród pism apokryficznych o św. Macieju zachowały się jedynie fragmenty tak zwanej Ewangelii św. Macieja oraz fragmenty Dziejów św. Macieja. Oba pisma powstały w III wieku i mają wyraźne zabarwienie gnostyckie. Relikwie Apostoła są obecnie w Rzymie w bazylice Matki Bożej Większej, w Trewirze w Niemczech i w kościele św. Justyny w Padwie. Św. Maciej jest patronem Hanoweru oraz m.in. budowniczych, kowali, cieśli, cukierników i rzeźników.

CZYTAJ DALEJ

Filipiny odwdzięczają się misjonarzom licznymi powołaniami

2024-05-14 18:22

[ TEMATY ]

powołanie

Filipiny

Karol Porwich/Niedziela

W wyspiarskim kraju, jakim są Filipiny liczba pallotyńskich powołań rośnie z roku na rok. O swojej misji opowiadał w Polsce ks. Bineet Kerketta, misjonarz z Indii, rektor pallotyńskiego seminarium na Filipinach.

Księża pallotyni założyli misję na Filipinach w 2010 r., w Bacolod, na północno-zachodnim wybrzeży wyspy Negros. Chociaż Filipiny to kraj chrześcijański (aż 86 proc. ludności to katolicy), Kościół tam wymaga nadal wsparcia. Powodem jest ogromne rozwarstwienie społeczeństwa i przepaść, jaka dzieli biednych i bogatych. Najbogatsi mają w posiadaniu ogromne plantacje trzciny cukrowej i ryżu, a nawet całe wyspy. Najubożsi z trudem mogą się wyżywić. Nawet kościoły mają osobne. Większość działań w parafii prowadzą świeccy i postępują zgodnie ze swoją mentalnością, tradycją i kulturą. Dlatego wciąż ewangelizacja jest potrzebna.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję